Pepper

5.5K 348 142
                                    

Tony

-Sir. Panna Potts stoi pod drzwiami, czy ją wpuścić?

-Nie!- Przecież wyraźnie jej powiedziałem, że nie chce jej widzieć. Pepper to w tej chwili ostatnia osoba na świecie jaką chciałbym widzieć. Już bym wolał, żeby wszyscy złoczyńcy świata stali w moim salonie z chęcią zabicia mnie.

-Tony- Steve powiedział zmartwionym głosem.- Jak chcesz to ja mogę pójść z nią porozmawiać.

-Nie! Ona nie zasługuje na rozmowę z kimkolwiek. A na pewno nie z tobą, ani mną, ani żadną inną osobą w moim otoczeniu.

-Ale...- Steve nie dokończył

-Powiedziałem nie!

-Tony. Uspokój się.- powiedział delikatnie Rogers kładąc rękę na moim ramieniu .- powinieneś wiedzieć dlaczego to zrobiła

-mówiłeś, że nigdy nie byłeś w takiej sytuacji.

-Bo nie byłem, co nie oznacza, że mówię źle.

-Yhhh... masz rację. Jarvis wpuść ją.- powiedziałem to i poszedłem w stronę drzwi frontowych. Stanęła w nich Potts- Po co przyszłaś? -  Nie miałem zamiaru być miły. Mówiłem wszystko głosem wypranym z emocji, a nawet ozięble.

- Tony. Ja chciałam przeprosić. - zaczęła, a ja prychnąłem.

-Przeprosić? Myślisz, że mnie przeprosisz, a ja rzucę się Ci w ramiona?

-Nie Tony. Co nie zmienia faktu, że chciałam to zrobić.

-Chcę tylko wiedzieć dlaczego? Dlaczego mnie zdradziłaś. To tyle.

-Nie wiem.- Jak można nie wiedzieć takich rzeczy?  Znowu prychnąłem.

-W takim razie możesz wyjść. Czy jeszcze czegoś ode mnie oczekujesz?

-Nie. Żegnaj. - powiedziała i wyszła.

Poczułem się dziwnie, bo dopiero teraz mogłem powiedzieć, że zakończyłem kolejny rozdział swojego życia. Wątek w którym Pepper Potts na końcu mnie zdradziła. Poczułem się pusto. Po prostu jakby ktoś powiedział, że moja część jest zniszczona i nie da się jej naprawić. W sumie tak jest. Pepper była częścią mnie, ale była zniszczona. Chciałem się zakopać gdzieś pod kołdrą i już nigdy nie wychodzić. Chciałem rozpaczać jak dziecko po utracie swojej ulubionej zabawki.

Nagle usłyszałem kroki i domyśliłen się, że to blondyn. Odwróciłem się i miałem szklane oczy od łez które się w nich zebrały. Najbardziej jednak zabolał fakt, że Pepper nie wiedziała czemu mnie zdradziła. Steve miał zmartwioną minę i nie za bardzo wiedział jak ma się zachować. Podbiegłem do niego i przytuliłem. Potrzebowałem wypełnić pustkę, która we mnie zagościła. Steve na początku wydawał się zaskoczony tą sytuacją, ale już po chwili oddał (? nie wiedziałam jak to napisać) uścisk.

Zatopiłem się w silnych ramionach niebieskookiego. Po chwili po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Czułem się zraniony, porzucony, ale też czułem się dobrze, tylko dlatego, że byłem w ramionach blondyna.

-Dziękuję.- cicho wypłynęło z moich ust.

-Już. Shhh... wszystko będzie dobrze. Zobaczysz- zaczął uspokajać mnie Steve, a ja od razu poczułem się lepiej po zapewnieniach blondyna.

C.D.N.

HEJ^^ Mam dzisiaj bardzo dobry humor i tak źle mi się pisało ten rozdział, ale postanowiłam, że coś dodam, bo nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział. Po pierwsze są święta, jeszcze dochodzi fakt, że mój tata ma urodziny i ogólnie urwanie głowy, a po drugie moja najlepsza przyjaciółka przyjeżdża, a nie mamy się na co dzień, więc nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział.

xxx

Stony - Jak to się zaczeło?Où les histoires vivent. Découvrez maintenant