Naukowiec

2.5K 168 28
                                    

Bruce

Od dziesięciu minut patrzę z lekkim niedowierzaniem na wyniki. Niby od początku można było na ileś procent stwierdzić, że to jest Tony, ale teraz kiedy miałem 100, a nawet 110 procent pewności, nie mogłem pogodzić się z tym faktem.

-J-Jarvis... zwołaj wszystkich Avengers... - powiedziałem drżącym głosem. Jedyne co mnie zastanawia to jak to możliwe? Antony nie zachowywał się jak Stark. Miał podmienione wspomnienia, ale jego inteligencja została na swoim miejscu. Z charakteru też nie jest taki jak dawnej, jest trochę bardziej miły i mniej pewny siebie, jednak wciąż walczy o swoje i nie pozwala się obrażać i ma dziewczynę i rodzinę! Za tym nie stoi nauka... to już są sztuczki Loki'ego.

Żeby to odkręcić musimy znaleźć Loki'ego i go do tego zmusić. Teraz pozostaje kwestia jak przekonać Antony'ego, że jest kimś innym... to pewnie się skończy na tym, że któryś z Avengers się wkurzy, albo Antony ich powyzywa... Chwila... Antony przedstawił się jako Kametin. Warto sprawdzić, czy ktoś taki w ogóle istnieje. Jest słaba szansa, że Loki nie zadbał o odpowiednie papiery, ale jednak jakaś jest. Yhh... gdyby był tu Tony. Znalezienie papierów zajęło by mu minutę, a kolejną potwierdzenie ,że nie są prawdziwe...

Od razu zacząłem szukać papierów na Antony'ego Kametin'a, ale po jakimś czasie nic nie znalazłem. Dopiero teraz podniosłem wzrok znad monitora i zobaczyłem Avengers stojących w ciszy przedemną. Nie wiedziałem kiedy przyszli, ale nic na to nie powiedziałem.

Steve

Od razu jak Jarvis poprosiła nas o pójście do Bruce'a zerwałem się i szybkim krokiem poszedłem do jego laboratorium. Byłem tylko ja i Thor, ale po chwili reszta dołączyła. Jednak nikt nie odezwał się nawet słowem, a Banner najwyraźniej nawet nie zorientował się, że weszliśmy. Po chwili podniósł wzrok i zaczął mówić.

- Mam 100 % pewności, że Antony Kametin nie istnieje i że to nasz Tony. - powiedział na początku spokojnie, ale potem było słychać w jego głosie drżenie. Patrzył tylko na mnie poprawiając okulary.

-To go napraw. - powiedziałem obojętnie. Skoro mamy pewność, że to Tony to w czym problem?

-W tym problem... nie potrafię zwrócić mu wspomnień. To już nie nauka, którą pojmuje zeimia. To potrafi zrobić tylko Loki... chyba, że Thor. - powiedział z lekkim strachem odwracając ode mnie wzrok ... czy ja naprawdę jestem taki straszny?

-Nie potrafię... moja matka mogłaby spróbować, ale nie żyje, więc... - powiedział Thor zanim ktokolwiek inny zdążył się odezwać.

-No to znajdziemy Loki'ego na początek... - powiedziałem. - Każdy ma się zaangażować w znalezienie go. Teraz to priorytet. Lepiej, żeby Antony na razie o niczym nie wiedział. Przekażcie Fury'emu, o tym i niech załatwi mu obstawę. Włos z głowy ma mu nie spaść. - powiedziałem i udałem się do wyjścia z laboratorium. Poszedłem na mostek i przez moment się zawahałem nad pójściem do pokoju, ale jestem silny kapitan Ameryka i muszę wrócić Tony'ego do jego poprzedniego stanu. Zrobię wszystko, żeby Tony wrócił.

C.D.N.

Hej misie^^ wiem, że jest krótkie i wgl i miałam w planach, żeby to wstawić jeszcze wczoraj, ale się nie zorientowałam, a była 3 w nocy ;-; dzisiaj jeszcze siedziałam na d niemieckim i to już są resztki mojej weny na dzisiaj ;-; temat miłości od pierwszego spojrzenia jest ciężki zwłaszcza jak się w takie coś nie wierzy, a ty masz zrobić wypracowanie na ten temat na dwie strony... więc nom...

Mam nadzieję, że do przeczytania jutra, ale nie obiecuje ...

xxx

Stony - Jak to się zaczeło?Où les histoires vivent. Découvrez maintenant