Kolejny

4.6K 258 78
                                    

Steve

Od ostatniej imprezy u Tony'ego Starka minął tydzień. Przez ten czas nie miałem większych problemów (czyt. żadnych większych problemów w stylu ratowanie świata). Przez ten tydzień nie widziałwm Tony'ego i rozmawialiśmy maksymalnie jakieś 10 minut. Byłem pochłonięty pracą, więc nawet nie zauważyłem, że w moim życiu nagle zabrakło wieczornych wypadów z brunetem, czy długich rozmów na banalne tematy.

Tak mijały kolejne dni. Dni w milczeniu. Któregoś ranka zadzwonił sam Fury, co mnie zdziwiło i trochę zaniepokoiło, bo musiało chodzić o coś poważniejszego niż kolejne ratowanie bazy wojskowej, czy odbicie jakiegoś zakładnika.

-Kapitanie?

-Przy telefonie.

-Potrzebujemy twojej pomocy.

-O co chodzi?

-Musisz znowu uratować świat. Agentka Romanoff podjedzie za jakieś 10 minut. Bądź gotowy.

-Zrozumiałem.- odpowiedziałem i się rozłączyłem.  Byłem ciekawy, czy znowu jakiś wynalazek Starka zawalił, czy to jednak kosmici, a może tym razem kombo? Czemu nie, byłoby ciekawie. Tak jak Fury powiedział, po chwili zjawiła się Natasha.

-Wskakuj. Muszę Cię chyba gdzieś podrzucić.-  nie odpowiedziałem jej, tylko wszedłem do auta.

-Wiesz o co może chodzić?

-Podobno Loki wrócił.

-Przecież on nie żyje!

-No, dla tego podobno. Fury nie dostarczał jakiś konkretnych informacji. Powiedział, że czeka na wszystkich.

-No to poważnie.- więcej już nikt się nie odezwał. Dojechaliśmy do bazy T.A.R.C.Z.A. na obrzeżach Nowego Jorku, gdzie mieliśmy się  wszyscy spotkać. Dawno nie współpracowalismy razem, ale to nie stanowiło większego problemu, bo po raz kolejny musieliśmy uratować świat. Razem z agentką Romanoff poszliśmy w stronę pomieszczenia w którym mielismy się spotkać.

Zobaczyłem tam wszystkich. Brakowało tylko Thora.

-Gdzie Thor?

-Chcielibyśmy wiedzieć.- odpowiedział Fury. - nie możemy się z nim skontaktować. - w tym momencie ktoś wszedł do pomieszczenia. Było to nikt inny jak Thor.

-Nie możecie się skontaktować?- odpowiedział szyderczo Tony.

-Nie ważne. Przejdźmy do konkretów. Podejrzewamy, że naszym zagrożeniem jest Loki.- nikt się nie odezwał. Wszyscy myśleliśmy, że Loki nie żyje, nawet Thor się zdziwił. - Niestety nie jesteśmy pewni. Ktoś zaatakował bazę w Denver, gdzie były składy broni nuklearnej. Kamery niczego nie zarejestrowały przez zakłócenia, jednak nie znaleźliśmy żadnych ciał, a wszyscy zniknęli i wykryliśmy działalność Tesseractu w tamtych rejonach, a jak wiemy Tesseract został przeniesiony do Asgardu. Zresztą moce Loki'ego opierały się na tej technologii, więc jest jedynym nam znanym wyjściem. - nikt się nie odezwał. Wszyscy analizowalismy sytuacje, wciąż nie wierząc własnym uszom. LOKI NIE ŻYJE! Jednak ktoś o jego mocy zaatakował bazę w Denver.

-Skoro wykryto działalność Tesseractu, to można spróbować namierzyć go. Ja z Banerem powinniśmy dać radę.

-Dobrze. Wy zajmijcie się tym. Rogers z Romanoff. Wy polecicie do Denver zbadać jeszcze dokładniej bazę. Może na coś traficie, co przeoczyli moi agenci. Hills polecisz z nimi. Burton i Thor, wy, wy zajmijcie się czymś pożytecznym. - wszyscy przeszliśmysię. Ja z Natashą i Hills udaliśmy się na pas z którego startują samoloty.

-Chwila, Hills umiesz latać?- odezwała się Nat.

-Yhh, nie bardzo. Może lepiej pójdę po Burtona. - i poszła. Po chwili pojawiła się z Burtonem i wsiedliśmy do odrzutowca.

Tony

-Myślisz, że to naprawdę mógł być Loki?- zapytałem się  po tym jak znalazłem się sam z Burtonem.

-Nie wiem, ale nikt inny nie posiada takiej mocy. - więcej nikt się już nie odezwał i zaczęliśmy wpisywać algorytmy do programu namierzającego (czyt. Jarvis). Nie rozumiałem czemu Steve ostatnio tak mnie olewał, wręcz. Bałem się, że zrobiłem coś źle i że nie dam rady tego naprawić. Jednak teraz mieliśmy zadanie i musieliśmy je wykonać, więc oczyściłem swój umysł i wziąłem się za myślenie nad innymi sprawami.

C.D.N.

Hejo^^ Jak obiecałam, tak jest, kolejny rozdział ^^ Wiem, że mało tu Stony'ego, ale nie mogło zostać tak tęczowo, brokatowo i sweetaśnie. Sorry, nie sorry, po prostu nie. Jak myślicie to Loki, nie Loki, bo ja sama nie wiem XD Już od razu piszę jutro nie ma rozdziału, bo mam też inną książkę i jeszcze późno wracam, więc ten... może coś we wtorek, ale nie obiecuje

xxx

Stony - Jak to się zaczeło?Where stories live. Discover now