Randka

2.8K 174 39
                                    

Steve

Jestem z Tony'm można tak powiedzieć od wczoraj, ale Stark uparł się, że koniecznie chcę zabrać mnie na randkę i spytać się czy będę jego chłopakiem na niej, więc jest 19:15, a za jakieś piętnaście minut brunet ma po mnie podjechać autem.

Na randkę ułożyłem włosy na żel, założyłem koszulę i skórzaną kurtkę. Do tego oczywiście dżinsy. Przeglądałem się w lustrze... nie jestem pewien, czy dobrze wyglądam...czy wyglądam WYSTARCZAJĄCO dobrze. Usłyszałem dzwonek do drzwi i nabrałem powietrza w płuca. Przez chwilę stałem spanikowany w przedpokoju, żeby po chwili w końcu ruszyć się i otworzyć drzwi Tony'emu.

-Hej - powiedział całując mnie delikatnie w usta - wyglądasz pięknie. - dodał z najpiękniejszym uśmiechem jaki można sobie wyobrazić.

-Cześć... - odpowiedziałem pewnie będąc cały czerwony. - Co zaplanowałeś dla nas? - zapytałem się, bo nie powiedział mi jeszcze gdzie mnie zabiera.

-To niespodzianka - powiedział - Dlatego zawiążemy Ci oczy - kontynuował pokazując kawałek materiału trzymany w lewej ręce.

-Nie ma takiej potrzeby! - powiedziałem szybko podnosząc ręce w geście obronnym.

-Jakby nie było, to bym nie chciał ich związać - stwierdził przewracając oczami.

-O patrz! Już nic nie widzę! - powiedziałem zakrywając oczy dłońmi.

-Masz 90 lat, a jesteś taki dziecinny... - stwierdził i podszedł od tyłu. Zabrał moje dłonie i założył mi na oczy opaskę. Wzdrygnąłem się lekko, a brunet złapał mnie za rękę. - spokojnie...jestem tuż obok.

Wyszliśmy i wsiedliśmy do auta, które prowadził Tony. Po może jakiś 30 minutach zatrzymał auto i usłyszałem otwieranie i zamykanie drzwi od strony kierowcy. Przez moment nic się nie działo i po dłuższej chwili poczułem podmuch zimnego wiatru słysząc otwierające się drzwi od mojej strony.

-Jesteśmy na miejscu - usłyszałem głos Tony'ego. Pomógł mi wysiąść i zaprowadził mnie kawałek. Usłyszałem szum od strony oceanu i już wiedziałem, że to będzie cudowna randka. Rozwiązał mi oczy, a moim oczom ukazał się duży koc w czerwoną kratę z koszykiem w którym znajdowały się przekąski. - I jak? - spytał się nie pewnie.

-Jest idealnie. - powiedziałem odwracając się w jego stronę i łącząc nasze usta w pocałunku. Usiedliśmy na kocu bardzo blisko siebie. W którymś momencie Tony objął mnie ramieniem, a ja się zarumieniłem. DLACZEGO ZACHOWUJE SIĘ JAK NASTOLATKA NA SWOJEJ PIERWSZEJ RANDCE?!?! Siedzieliśmy w ciszy. Napawaliśmy się widokiem. Na niebie zaczęły pojawiać się gwiazdy, a brunet wyciągnął z koszyka kanapki zawinięte w folię aluminiową. Podał mi jedną bez słowa i zaczęliśmy jeść.

Jak przełknąłem ostatni kęs Tony się nade mnę pochylił, aż upadłem na ziemię, a brunet zawisnął nade mną. Złożył pocałunek na moich ustach. Lekki, delikatny, słodki. Potem patrzył prosto w moje oczy.

-Kocham Cię - wyszeptał.

-Ja Ciebie też. - odpowiedziałem równie cicho.

-Teraz mogę już to powiedzieć... Steve ... czy będziesz moim chłopakiem? - zapytał się z uśmiechem, który odwzajemniłem.

-Oczywiście, że tak - odpowiedziałem i na koniec złączyłem nasze usta w pocałunku.

C.D.N.

Ojjj... jak słodko... aż mi nie dobrze... Jak komuś za słodko przy słowach "Steve... czy będziesz moim chłopakiem?" dodajcie "Ale to banalnie brzmi" XD serio się powstrzymywałam żeby tego nie nnapisać, ale finalnie jednak nie XD

No coż... został epilog... pisze już go w piątek, z reszta jak ten rozdział, więc przepraszam za błędy, bo raczej niestety nie zdążę go poprawić...

No to na epilog przykro mi myszki musicie się postarać!! 20 gwiazdek, a lecę do was z zakończeniem tej historii (z którą oczywiście nie kończy się ich historia XD)

Potem będą podziękowanie, które wrzucę już na następny dzień ^^ (będę pisała podziękowania pierwszy raz, bo przy Destiel'u nie było... więc innymi słowy mogą ssać XD)

xxx

Stony - Jak to się zaczeło?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz