Napraw go!!

2.5K 180 41
                                    

 - Lepiej to odkręć !! - powiedział wchodząc, a Bruce, Jane i Erik, którzy byli w pomieszczeniu spojrzeli na niego ze zdziwieniem.

- Yhhh... Steve... mówiłem, że nie mamy...- zaczął Bruce, ale Steve mu przerwał.

-NIE MASZ PEWNOŚCI?! A NIKT NIE POMYŚLAŁ, ŻEBY SPRAWDZIĆ PO LINIACH PAPILARNYCH?! - krzyczał zaciskając mocniej dłoń na nadgarstku Tony'ego na co ten jęknął. 

-Najpierw to go puść, bo go połamiesz. - powiedział ze spokojem Banner poprawiając okulary. - Racja, mój błąd, że o tym nie pomyślałem. - dalej ciągnął ze stoickim spokojem, co tylko bardziej denerwowało blondyna i chciał ponownie się wydrzeć na naukowca, ale przypomniał sobie w kogo może się zmienić. Puścił rękę bruneta i spojrzał na niego. Zobaczył w jego oczach łzy. 

-P-przepraszam... poniosło mnie... - powiedział już spokojnie. Jak miał rację, to właśnie skrzywdził Tony'ego. Zrobiło mu się głupio i spuścił wzrok. - Wydaje mi się, że to nasz Tony, bo normalnie wszedł do laboratorium Starka... no wiesz czytnik linii papilarnych i w ogóle. - mówił spokojnie. Musiał teraz w oczach nastoletniego Tony'ego wyglądać na potwora... czuł się z tym źle, bardzo źle... 

-Yhh... mogę jeszcze dla pewności zrobić dodatkowe testy? Oczywiście Antony jak nie chcesz to nie ma problemu. 

Antony

  -Yhh... mogę jeszcze dla pewności zrobić dodatkowe testy? Oczywiście Antony jak nie chcesz to nie ma problemu. - Antony bał się tam praktycznie wszystkich. Nie wiedział czemu... ahhh... no tak! Myślą, że jest kimś kim nie jest i jeszcze Banner groził zamienieniem się w Hulka, a Steve mało co mu nie zmiażdżył nadgarstka. Jednak to wszystko wydawało się dziwne dla nastolatka. Najpierw hełm, potem czytnik linii papilarnych. 

-Dobrze... ale jak powiem stop to koniec. - powiedział pewnym siebie głosem, chociaż w środku cały się trząsł i ze strachu przed nimi i ze strachy, że mogą mieć rację. 

-Jane pobierzesz od niego krew i odciski palców. Wiem, że nie jesteś pielęgniarką, ale powinnaś sobie poradzić. - Jane tylko mruknęła i zaczęła szukać tuszu i strzykawki. W między czasie poleciła Antony'emu żeby usiadł. Zrobił posłusznie o co poprosiła.

-Może... - zaczęła, ale brunet jej przerwał. 

-Wiem... - powiedział z dezaprobatą przewracając oczami. Pobrała od niego krew i dopiero teraz brunet zauważył, że Steve gdzieś wyszedł. - Yhh... mogę już iść? - zapytał się patrząc wyczekująco na Bruce'a. 

-Odciski palców?

-Ahh... no tak... - odpowiedział nastolatek i i zostawił ślad na kartce papieru wcześniej przygotowanej przez blondynkę. - Wszystko?

-Yhymmm... Steve pewnie jest u siebie. - powiedział naukowiec nie odrywając wzroku od badań.

-CO?! Po co miałbym chcieć wiedzieć gdzie jest ten idiota?! - oburzył się Antony. 

-Zdziwiłeś się jak zobaczyłeś, że wyszedł i nawet można było zobaczyć zawód. - kontynuował nie przywiązując większej uwagi do nastolatka. 

-WCALE NIE! - burzył się dalej. - Zresztą nie ważne. - powiedział wychodząc. Szedł przed siebie nie zwracając uwagi na nikogo. Nawet na pytający wzrok rudowłosej którą minął po drodze do... no właśnie dokąd? Stał przed jakimiś drzwiami i wahał się czy otworzyć, czy raczej lepiej odejść i wrócić do swojego pokoju, który był... ohh... właśnie gdzie on był? " Bosko... nie wiem gdzie jestem i nie wiem jak wrócić do pokoju. Yhhh... nie mam chyba wyjścia..." Dalej wahając się otworzył drzwi i widok jaki ujrzał wbił go w oszołomienie. 

C.D.N.

Hej^^ Dzisiaj udało mi się jednak coś napisać ^^ Komu powinnam zazdrościć, że mógł obejrzeć Civil War?? Bo ja nie mogłam.... anyway bo przeżywam jak mrówka okres XD Jak podobał się wam rozdział (wiem nudny XD)?

Sorry za małe litery tam gdzie mają być wielki, ale SHIFT mi się popsuł (wiem, że mówię to setny raz XD sorry)

xxx 


Stony - Jak to się zaczeło?Where stories live. Discover now