#13

557 37 3
                                    

Deja vu.
Siedze na BigBenie i znow patrze na misto.
-Co ja robie ze swoim życiem? - padłam plecy.
Robota to robota...
Jestem w kabinezonie.
Nakładam chustę na usta.
Wstaje i staje na krawędzi.
Wystawiam noge do przodu... i lecę w dol.
Wylądowałam na ziemi z hukiem a ludzie zaczęli uciekac.
Wzdycham i wyjmuje lusterko.
Ide przed siebie i szukam informacji na temat tego zabójcy.
Wyczułam cos.
Schowałam sie za budynek obok.
Ktos do mnie strzela.
Wychyliłam lekko aby zobaczyc skąd strzelają.
Niestety nie mogłam niczego namierzyć.
Wybieglam zza sciany unikając pocisków.
Oberwalam.
W samo serce.
Padłam na ziemie martwa... lecz do czasu.
Podniosłam sie lekko.
Jedna reka opieralam sie o ziemie a druga wyjęłam sobie pocisk.
Spojrzałam w bok.
Cos mi mignęło przed twarzą.
Nagle zalazlam sie we wnętrzu jakiegos budynku.
Podniosłam sie na łokcie.
Leżałam na gruzach sciany a przedemną była ogromna dziura.
Zbliżała sie do mnie postac w płaszczu. Natychmiast wstałam i stanęłam gotowa do walki.
Rana w moim sercu juz sie zasklepiła a odłamki szkła powypadaly z plecow.
Postac zniknęła mi z oczu.
Poczułam czyjaś reke na ramieniu.
Chwyciłam za nia i wywalilam przed siebie.
Oczywiscie znow mi zniknęła.
Wybieglam ze środka budynku i ani sie obejrzałam a juz leżałam na ziemi.
Auto mnie potrąciło i polecialam nad nim.
Wstałam obolała.
Ja: Cholera... fuck...
Rozciagnelam sie.
Nie Czulam juz niebezpieczeństwa w pobliżu.
Patrzyłam na zniszczone budynki i przerażonych ludzi.
Uciekłam z tego miejsca.

Sprawiedliwość||KuroshitsujiWhere stories live. Discover now