Rozdział 11 (Maraton)

817 85 25
                                    

Dziewczyna ruszyła na wschód, przy okazji strzepując z siebie resztki śniegu, po ostatnim wypadku. Przyglądając się pobliskiej naturze, Frisk przypomniała sobie o dwójce kościstych braci, którzy powinni na nią czekać, gdzieś wśród tego lasu. Sans całkowicie zaskarbił sobie jej zaufanie, lecz Papyrus wciąż trochę ją przerażał, planem złapania jej.

- JESTEŚ TAKI LENIWY!! - brązowo włosa podskoczyła wystraszona, jednak kiedy zobaczyła jaka akcja się przed nią odbywa, wykrzywiła swoje usta w delikatnym uśmiechu. - DRZEMAŁEŚ CAŁĄ NOC!!

- Tak sądzę, że to się nazywa... spanie. - Odparł spokojnie Sans, najwyraźniej nie wzruszony całą sytuacją.

- WYMÓWKI, WYMÓWKI! - odkrzyknął Papyrus przy okazji tupiąc nogą, pokazując tym swoje niezadowolenie.

- Um... hej? - dziewczyna pomachała w stronę braci, próbując zwrócić ich uwagę. Po chwili odwrócili się w jej stronę.

- OH-HO! CZŁOWIEK PRZYSZEDŁ! - wykrzyczał wyższy z nich. - ABY CIĘ POWSTRZYMAĆ... MÓJ BRAT I JA STWORZYLIŚMY TROCHĘ PUZZLI!SĄDZĘ, ŻE BĘDĄ DLA CIEBIE DOŚĆ... SZOKUJĄCE. - Zaśmiał się. - JEST TO ALBOWIEM... ELEKTRYCZNY LABIRYNT! - brązowo-włosa spojrzała na kościotrupa z przerażeniem, po chwili skierowała swój wzrok na Sansa, jednak ten jedynie wzruszył ramionami.- KIEDY DOTKNIESZ ŚCIAN LABIRYNTU, TA KULA KOPNIE CIĘ PRĄDEM! - Zza pleców wyciągnął mały, turkuswy przedmiot wielkości piłki pingpongowej. - BRZMI JAK ZABAWA??? PONIEWAŻ! POZIOM ZABAWY JAKI BĘDZIESZ MIEĆ... JEST RACZEJ MAŁY, TAK SĄDZĘ. - Zastanowił się chwilę, a potem dodał. - OK, MOŻESZ TERAZ SPRÓBOWAĆ. - Dziewczyna stała chwilę w bezruchu. Co jeśli zrobi sobie krzywdę? Nie chciała czuć tego przerażającego bólu,jednak... czy oni naprawdę potrafiliby zrobić jej krzywdę...? Ruszyła powoli w stronę niewidzialnego labiryntu... jeżeli już w nim przypadkiem nie była. Zrobiła pierwszy krok i...Papyrus zaczął się trząść, jakby uderzył go piorun na co Frisk spojrzała oszołomiona. Wyższy z nich zaczął tupać nogą i krzyczeć.

- SANS!!! COŚ TY ZROBIŁ?!?!

- Sądzę, że człowiek powinien trzymać kulkę.

- OH,OKAY.- Papyrus skręcił w lewo i zaczął chodzić w te i we te, robiąc dobrze widoczne ślady na śniegu. Kiedy znalazł się przed człowiekiem wyciągnął kulkę z kieszeni. - POTRZYMAJ TO,PROSZĘ. - Nie czekając na jej odpowiedź po prostu położył jej przedmiot na głowie, a następnie bardzo szybko wrócił do miejsca w którym był.- DOBRA, SPRÓBUJ TERAZ. - Sprytna Frisk szybko znalazła drogę wyjścia kierując się po zostawionych przez Papyrusa śladach i szybko znalazła się po drugiej stronie. - NIEMOŻLIWE!! TY ŚLISKI ŚLIMAKU!! ROZWIĄZAŁEŚ TO TAK ŁATWO... ZA ŁATWO! - Brązowo-włosa spojrzała niego z ukosa, po czym zaśmiała się cicho. - JEDNAKŻE!! NASTĘPNE PUZZLE NIE BĘDĄ TAK ŁATWE! SĄ STWORZONE PRZEZ MOJEGO BRATA,SANSA! BĘDZIESZ NA PEWNO SKONFUNDOWANY! WIEM,ŻE JESTEM! NYEH HEH HEH HEH HEH!!! - Papyrus szybko odszedł i zniknął w następnej lokacji. Frisk zbliżyła się do Sansa i ciepło się uśmiechnęła.

- Hey,dzięki... wygląda na to, że mój brat dobrze się bawi.

- Nie ma za co... szczerze powiedziawszy też się świetnie bawię. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą na co szkielet uśmiechnął się.

- Tak czy inaczej, widziałaś ten dziwny strój, który ma na sobie? - dziewczyna przytaknęła.- Zrobiliśmy go kilka tygodni temu jako strój na imprezę. Nie nosił nic innego od tamtej pory... ciągle nazywa to swoim "strojem bitewnym". Chłopie. Czyż mój brat nie jest super?

- Pewnie. - Wyszczerzyła zęby. - Jest świetny, lecz ja już muszę lecieć... pewnie on już na mnie czeka. - Pożegnała się i poszła. Kiedy przeszła na następną arenę pierwsze co rzuciło się w jej oczy to most, który łączył dwie strony pomiędzy którymi była przepaść.

- Nie rozumiem czemu to się nie sprzedaje... Jest wspaniała pogoda na coś zimnego... - Frisk spojrzała w bok i zobaczyła wzdychającego... królika? Był oparty o stoisko z lodami. Na sobie miał bluzkę z krótkim rękawkiem z pionowym paskiem o kolorze czerwonym oraz nosił do tego czerwone rurki. Dziewczyna podeszła do niego, lecz on ją najwyraźniej nie zauważył. Wyglądał na przygnębionego.

- Przepraszam...

- Oh!!!! Klient!!! - Uśmiechnął się a dziewczyna odwzajemniła to. -Dzień dobry! Chciałbyś może trochę Miłodów? To zimny poczęstunek, który ociepli twoje serce! Tylko teraz piętnaście G!

- Um... - Brązowo włosa zaczęła grzebać w kieszeni w poszukiwaniu pieniędzy. Wyjęła z niej około trzydzieści G, które znalazła w ruinach, odliczyła i dała odpowiednią sumę sprzedawcy. Resztę schowała z powrotem do kieszeni. - Proszę. - Powiedziała słabo. Ten otworzył klapę i wyjął lód na patyku o kolorze niebieskim. Podaj jej go i uśmiechnął się ponownie.

- Proszę bardzo! Miej super-duper dzień!

- Wzajemnie i powodzenia w sprzedawaniu. - Odpowiedziała i odeszła. Przeszła przez most i usiadła na skraju urwiska. Patrząc w dół trochę się przestraszyła, lecz po chwili uczucie ulotniło się. Spojrzała na przekąskę i zaczęła ją lizać oraz gryźć. Przeszły ją dreszcze od zimna, jednak nie chciała zmarnować przekąski za którą tyle zapłaciła. Nagle ktoś usiadł koło niej, spojrzała w jego stronę. To był Sans.

- Cześć dzieciaku. - Powiedział z uśmiechem.

- Hej, ponownie.

- Wiesz też myślałem o sprzedawaniu poczęstunków. Chcesz trochę przypalonego śniegu? To tylko pięć G. - Dziewczyna dokończyła loda i schowała patyczek do kieszeni.

- No pewnie. - Powiedziała spokojnie a zarazem stanowczo. Nie wiedziała skąd to się jej teraz brało. Starała się być miła, lecz to nie było do końca łatwe. Chciała pobyć chwilę sama i przemyśleć wszystko lecz on się wtrącił... nie do końca w najlepszym czasie.

- Powiedziałem pięć G? Miałem na myśli pięćdziesiąt G. - Stwierdził bardzo nie miło z tym swoim uśmieszkiem. Wkurzyło ją to.

- Jasne. - Odpowiedziała ugryźliwie, szczerząc się. Nie miała tyle pieniędzy lecz nie zamierzała zaprzestać swojej gry.

- Naprawdę? A co powiesz na pięć tysięcy G? Pięć tysięcy G. To moje ostatnia oferta.

- Um... - W tej chwili dziewczynę zamurowało. Ich gra, jednak najwyraźniej nie trwała najdłużej.

- Co? Nie masz pieniędzy? Hey, to okej. Ja nie mam żadnego śniegu.

~~

~Wiecie co? Nie ma zagadek. Pokażcie po prostu swoją aktywność ^^

Two Hearts (Sans x Frisk)Where stories live. Discover now