2. wHy ArE yOu Do It AgAiN

2.6K 294 191
                                    

- Wróciłem... O Yurio! - krzyknął Victor na wstępie, z uśmiechem ściągając z siebie kurtkę. - Co ty tu robisz?

- Włamuje się do domu, naśmiewa się z niewinnych ludzi, żre ich kanapki narażając mnie na śmierć głodową, idzie do kibla, po czym rozkłada się na kanapie i ogląda telewizję wyrywając Ci przedtem pilota.

- Dziękuję za wyjaśnienie. - zaśmiał się Nikiforov. Usiadł na sofie obok naburmuszonego Yuriego, który z morderczym wzrokiem oglądał program o zwierzętach afrykańskich.

- Odwiedzam moją ulubioną parę! - uśmiechnął się niewinnie Yurio ignorując wypowiedź czarnowłosego.

- Taaa? A gdzie Otabek? - siwowłosy zmrużył oczy domyślając się prawdziwej przyczyny wizyty chłopaka.

- Pojechał w odwiedziny. - szepnął blondyn unikając wzroku siwowłosego, który wręcz promieniał przy swoim kochanku.

- I teraz wszystko jasne...




W końcu Rosjanin musiał opuścić ich dom. Zrobił to w wielkim i głośnym stylu, a mianowicie wyważył drzwi mocnym kopnięciem z buta, aż wyleciały z zawiasów. Blondyn uciekł czym prędzej, a biedny Yuri miał dodatkową robotę w domu - naprawę zawiasów.

Teraz Victor stał naprzeciw czarnowłosego, który ze spuszczoną głową podziwiał swoje białe skarpety siedząc po turecku na kanapie. Są takie interesujące... Nikiforov skrzyżował ręce na piersi oczekując wyjaśnień od swojego partnera. Dlaczego znowu rozmawiałeś ze sobą?!

- Dlaczego znowu to robiłeś? - zapytał kładąc mu dłoń na ramieniu. - Yuriś? Kochanie, spójrz na mnie...

Gdy czarnowłosy nie chciał tego uczynić Victor drugą ręką złapał chłopaka za podbródek zmuszając go do uniesienia twarzy. Jednak chłopak upierając się, by nie spoglądać w jego hipnotyzujące, niebieskie oczy, zamknął swoje powieki.

- Yuri, masz kilka sekund na ukazanie mi swoich ślicznych ślepi albo w przeciwnym razie wyślę Twoim rodzicom te nagrania z nocy poślubnej. Jak krzyczysz, jęczysz i prosisz mnie o wie...

- A tylko spróbuj ty zboczony pedofilu! - warknął Katsuki przerywając mu i jednocześnie otwierając oczy.

- O radości, iskro Bogów! Spojrzał na mnie! - siwowłosy uniósł wysoko ręce ku sufitowi.

- Jestem samotny. - wzruszył ramionami poprawiając swoje czarne kosmyki. Przetarł oczy, w których aktualnie znajdowały się soczewki - Coraz częściej wychodzisz, praktycznie widujemy się tylko w pracy na zajęciach, a ty... - zatrzymał się na moment dobierając ostrożnie słowa - Ja... Znudziłem Ci się, prawda?

- Co ty mówisz? - zdziwiony Victor złapał go mocno za ramiona. - W życiu bym Cię nie zostawił! Jesteś moim mężem! Yuri! Skąd te nierozsądne myśli?!

- To przez to, że nie jestem w tym dobry? Nie dorównuję Tobie i Cię nie podniecam? - czarnowłosy wtulił się w klatkę piersiową zaskoczonego Victor'a. Serce Rosjanina biło rytmicznie swoim brzmieniem uspokajając Japończyka. Nikiforov złapał go w pasie i przerzucił przez ramię. Nie odczuwając żadnych protestów wspiął się na schodach do ich sypialni.

- Victor?! Co ty?! - Yuri jęknął, gdy ten rzucił go na łóżko i zawisł nad nim pożerając go wzrokiem.

- Pocałuj mnie. - zażądał oblizując przy tym seksownie wargi.

Katsuki z wielką chęcią wypełnił prośbę swojego męża. Przeturlał się na niego i siadając okrakiem nachylił się do jego twarzy łącząc ich usta w namiętnym pocałunku. Siwowłosy zarzucił swoje ręce na szyję chłopaka rozszerzając usta, dając brązowookiemu możliwość połączenia ich języków we wspólnym tańcu. Chłopak wykorzystał to niemal od razu językiem wpełzając do jamy ustnej niebieskookiego, powodując tym samum głośny jęk swojego męża. Yuri całował zachłannie chcąc udowodnić samemu sobie, że jest coś w czym jest dobry. Coś w czym może nawet przebić samego Nikiforova. Victor mruczał oraz jęczał niekontrolowanie w usta chłopaka coraz bardziej utrwalając go w przekonaniu, że to co robi jest już nadto wystarczające dla kochanka.

- Yu...mmm.. Yu..! Mhm..! - ich wargi napierały na siebie coraz bardziej przez co Victor nie mógł się nawet wysłowić. Yuri zatapiając dłoń w siwych włosach Nikiforova zacisnął ją na nich, ciągnąc je do tyłu. Siwowłosy za to przeniósł swoje dłonie na nagie plecy chłopaka pod materiałem koszulki. Przylegali do siebie przez dłuższą chwilę dopóki Yuri nie zdecydował się dać mu odetchnąć. Oboje łapczywie nabrali powietrza próbując unormować minimalnie swój oddech.

- Do jakiego ty mnie stanu doprowadzasz po takim pocałunku?

- Tylko chcesz mnie pocieszyć. - westchnął Yuri nagle tracąc swoją pewność siebie.

- Spójrz w dół. - mruknął Victor odchylając delikatnie głowę do tyłu. Yuri skierował wzrok na krocze mężczyzny, po czym zaskoczony ponownie na niego spojrzał. - No, sam mu nie rozkazałem by doszedł..

- Victor! - chłopak wtulił się w Rosjanina, który zaśmiał się dźwięcznie.

- Nie myśl tak już więcej. - poprosił bawiąc się jego czarnymi kosmykami włosów.

- Idź się umyć. Śmierdzisz spermą. - burknął Yuri marszcząc przy tym nos.

- Przez Ciebie! - prychnął. - A ty masz tłuste włosy.

Katsuki wtulił się mocniej w ramię mężczyzny zaciągając się jego cudownym zapachem, który "miło" drażnił jego nozdrza. Jednomyślnie stwierdził, że Victor powinien się umyć. Jego spełnienie mieszało się z miętowym żelem pod prysznic co tworzyło mieszankę wybuchową.

- Nie mógłbym bez Ciebie żyć...

- Ja też, Vitya.


***

Hey!

U.. wow. No powiem, że mnie miło zaskoczyliście xD

Mamy kolejną część :D

A teraz powiem coś co pewnie niektórych wkurzy - Te opowiadanie ma już napisany 14 rozdział xD Dam dam daa... 14 rozdział, a jeszcze odpowiedniej akcji nie wprowadziłam! -.- Dopiero od 16/17 się zacznie dziać. ^^

Dziękuję Wam za wszystko <3

Do napisania,

Sashy ;3

❌  In Our World // Victuri //Where stories live. Discover now