5. dAvAi ViCtUrI

2.2K 247 209
                                    

Yuri trzymając córkę za dłoń wszedł ponownie do kawiarni. Victor widząc ich uśmiechnął się szeroko i pomachał ze sceny. Dziewczynka odwzajemniła uśmiech oraz odmachała mu. Czarnowłosy usiadł na swoim miejscu usadawiając srebrnowłosą na kolanach. Yui popatrzyła niepewnie po nowych twarzach zebranych wokół niej osób. Łyżwiarze popatrzyli w szoku to na dziewczynkę, to na Yuriego.

- Yuri... Czy ty byłeś w ciąży? - zapytał Chris zatrzymując swój wzrok na nim.

- Co?! - czarnowłosy zmarszczył brwi.

- To by wyjaśniało, dlaczego mówił do siebie. - zaśmiał się Yurio patrząc na brązowooką, która przekręciła ciekawie główkę. - Jaka ona KAWAI!!!!

- Zaadoptowaliśmy ją! - Katsuki odpędził swoich przyjaciół od błędnych myśli, po czym westchnął. - To Yui.

- Yui? - powtórzył Otabek. - Brzmi zupełnie jak Twoje imię.

- Victor maczał w tym swe lepkie łapy. - wzruszył ramionami.

- Mamo, a kiedy tata przyjdzie? - zapytała srebrnowłosa. Czarnowłosy jęknął przeciągle, a reszta popadła w stan głupawki.

- Mówiłem byś zwracała się do mnie po imieniu.. Nie jestem kobietą...

- Mamusiu... - zaśmiał się Phichit.

- Zamilcz jak chcesz żyć.

- A oni to kto? - zapytała Yui przypominając sobie o obecności nieznanych jej osób.

- Powiedzmy, że to Twoi jebnięci wujkowie. - uśmiechnął się do niej Japończyk.

- No dzięki. - nadymał się Chris. Wyciągnął dłoń do dziewczynki. - Jestem Chris.

- Ten niedobry Pan jest pedofilem. - szepnął do niej Yuri, a ta z piskiem wtuliła się w jego ramiona odwracając tyłem do zdezorientowanego blondyna.

Nagle obok nich pojawił się Victor. Nachylił się i pocałował czule Yui w czoło. Spojrzał na Yuriego, wysyłając mu wzrokiem niemą prośbę o wspólny występ. Chłopak od razu zrozumiał o co chodziło Rosjaninowi. Posadził dziewczynkę na swoje miejsce, a sam niczym na skazanie wlekł się za siwowłosym. Nikiforov objął go, ale ten strzepnął jego rękę, czując dyskomfort. O ich małżeństwie nie wiedział nikt inny oprócz personelu kawiarni i ich przyjaciół. Zgromadzeni ludzie zawsze myśleli, że ich "czułe gesty" są na potrzeby "wczucia się". 

- Ej, Yui. - Pilsetsky posłał do niej jeden z swych najpiękniejszych uśmiechów. - Krzyknij do nich "Davai Victuri!"

- A co to znaczy? - spojrzała na niego przenikliwie.

- To ship Twoich rodziców. - odpowiedział blondyn, a dziewczynka już bez zbędnego zawahania zaczęła radośnie krzyczeń w stronę sceny.

Victor pomachał do niej, a zawstydzony Yuri, czerwony niczym pomidor schował się za plecami ukochanego. Rosjanin podał mu mikrofon i poczochrał po głowie. Japończyk po raz kolejny trzepnął go w rękę mrożąc wzrokiem. Mężczyzna zaśmiał się z jego "ostrożności".

- Wytłumaczyłem Yui szczegóły naszego związku, więc nie musisz się martwić. - uśmiechnął się perliście.

- I tak mam złe przeczucia co do tego dziecka... Zaczęła do mnie krzyczeć "Mamusia" przed szkołą. - skrzywił się lekko odwracając wzrok.

- Musimy dać jej czas. - Victor przytulił go od tyłu, mrucząc do ucha. - Chcieliśmy mieć dziecko. Niestety nie jesteś płodny.

Zaraz Ci przyjebie, pomyślał Katsuki odchodząc od niego kawałek. W tle zaczął lecieć podkład do piosenki "If I Had You". Oboje tracąc kontakt z rzeczywistością zatracili się w muzyce. Zapomnieli o wnikliwych spojrzeniach gości kawiarenki. W chwilach takich jak ta, wszystko przestawało się liczyć, oprócz ich dwójki.



- Victor.. - zaczął Otabek. - Jak to możliwe, że tak chory na umyśle człowiek jak ty, wygrał sprawę w sądzie o Rosyjskie dziecko?

- Jaki chory... - prychnął siwowłosy trzymając na rękach Yui, która powoli zasypiała. Była późna godzina, a siwowłosy dopiero teraz miał chwilkę by porozmawiać ze znajomymi.

- Kurose sobie flaki wypruwał przy Tobie. - mruknął Yurio blondyn popijając zimną już herbatę.

- Ale jakoś mu się udało by był znowu normalny. - uśmiechnął się Yuri i załapał Victora za dłoń.

- Jak on o sobie mówił. - zamyślił się Phichit, patrząc pytająco na Chrisa. Zielonooki wzruszył ramionami. - Kurose Riku-zajebisty terapeuta. (który sam ma problemy seksualne xD ~aut.)



Zbliżała się 23. Victor i Yuri leżeli w swoim łóżku dyskutując o wszystkim i o niczym. Jak typowe stare małżeństwo podczas ciepłych, letnich nocy. Tematy przewijały się od natrętnego Chrisa, poprzez syndrom brata u Yuriego, aż do typowego tematu "co jutro na obiad?".

- Spać mi się chce. - ziewnął Yuri obracając się na bok. Jego kochanek zagryzł dolną wargę i odgarnął mu włosy z czoła.

- Nie bądź taki. - mruknął Victor prosto do jego ucha, czym spowodował gęsią skórkę na ciele Katsukiego. Japończyk przeturlał się na niego, podpierając przy tym dłońmi. Przejechał nosem po nagiej klatce Victora, który zaśmiał się przez gilgotanie.

- Taki czyli jaki? - uśmiechnął się prowokacyjnie czarnowłosy nad jego twarzą.

- Znowu mnie bierzesz podstępem. - sapnął Victor patrząc na Yuriego z uwielbieniem.

- To umiem najlepiej. - szepnął chłopak nachylając się do pocałunku.

- Tato?



***

Hey!

Jak tam? xD

Zechciało mi się w końcu przepisać!

CHWAŁA AAAA ;-;

Dziękuję Wam za wszystko <3

Kocham Was mordki moje :***

Do napisania,

Sashy ;3

❌  In Our World // Victuri //Where stories live. Discover now