(!) 4. yUrI dOn'T sEdUcE

2.6K 270 67
                                    

Już to ogłaszałam na Oh No, ale...

Zapraszam do mojego nowego opowiadania o tematyce YAOI pod tytułem:

My Lucky Strike. 

Mam nadzieję, że się Wam spodoba ;) 

(nie zniechęcajcie się tylko dlatego, że nie ma tam Victuri)




- Rozumiesz sytuację? - zapytał Victor otwierając przed Yui drzwi samochodu. Dziewczynka została "przeszkolona" przez mężczyznę, by nie wpakowała dwójkę kochanków w kłopoty. Wszyscy wiedzą jak szkoła miesza się w nieswoje sprawy.

- Tak! - krzyknęła radośnie wsiadając do pojazdu. Nikiforov spojrzał na Yuriego, który stał w drzwiach oparty o futrynę. Mrugnął do niego i posłał całusa w powietrzu.

- Będę za chwilę. Szykuj się.

- Dobrze. - czarnowłosy pomachał do niego i zniknął za drzwiami mieszkania.

Westchnął głośno kierując się w stronę łazienki. Po drodze jakby od niechcenia ściągał z siebie ubrania, które po kolei lądowały na podłodze. Nie nadaję się, nie nadaję się, nie nadaję się... Nim doszedł do łazienki był już nagi. Wszedł pod prysznic i odkręcił gorącą wodę, która beztrosko zaczęła spływać po jego sylwetce. Odetchnął z ulgą. Chciał uwolnić się od wszystkich myśli pod tytułem "Nadaję się czy nie?". Obiecał, że da z siebie wszystko. CHCIAŁ dać z siebie wszystko. Przejechał ospale po swojej ręce i klatce piersiowej myjąc swoje ciało. Chwilę później poczuł jak otulają go silne ramiona. 

- Jak zwykle się ślimaczysz.. Miałeś się szykować. Dobrze wiesz, że na nas czekają. - mruknął Victor przygryzając ucho chłopaka.

- A jak nie dam rady? Jeśli nie będę dobrym ojcem?... - Yuri odwrócił się przodem do ukochanego i wtulił w jego nagie, mokre ciało.

- Yuri, nie kuś.. - Victor zagryzł wargę poprawiając swoje siwe włosy. - Jestem gotów by zrobić to w tej łazience, w tej kabinie, tu i teraz!

- Tylko mocno skarbie. - mruknął Japończyk całując go po obojczykach.

Victor pchnął chłopaka na szklaną ścianę kabiny, przyciskając go mocno swoim mokrym ciałem. Ścisnął go za pośladki i uniósł na tyle wysoko, by Yuri mógł zawisnąć na jego biodrach. Czarnowłosy złapał w dłonie twarz mężczyzny i przybliżył się ją by złożyć na jego ustach nachalny pocałunek, w który włączył swój język. Nikiforov nie przygotowywał chłopaka do stosunku. Od razu, nie mogąc dłużej wytrzymać wszedł w Katsukiego. Czarnowłosy wydał z siebie głośny jęk, a ręce zarzucił na plecy mężczyzny.

- Szybciej! - jęknął z zamkniętymi oczami. Skupiał się na rozkoszy, która wypełniała jego ciało. Chciał więcej i więcej.

- Nie odpowiadam za bolącą dupę. - wydyszał Victor spełniając prośbę chłopaka. Jego ruchy stały się mocniejsze i głębsze, a jęki tak głośne, że zagłuszały strumień wody. Jednak czarnowłosemu ciągle było mało. Chciał ulec swojemu kochankowi do granic możliwości. Być jego zabawką tak jak kiedyś. Wtedy bronił się z całych sił, ale teraz po prostu oddałby mu całe swoje ciało na pieszczoty jakich dokonywał przed terapią.

- Yuri! - Victor przygryzł jego skórę na szyi zostawiając wyraźny ślad odbitych zębów. -  Oh, Yuri! Dochodź szybciej! Ngh!

- To postaraj się doprowadzić mnie do szału!... Ej! - czarnowłosy zdziwiony spojrzał na Victora, gdy ten wyszedł z niego.

Nikiforov miał inne plany. A mianowicie zmiana pozycji w jakiej byli dotychczas. Pchnął Yuriego na ścianę tak, że opierał się o nią dłońmi. Czarnowłosego oparł czoło o kabinę wypinając swój pokaźny tyłek. Jego ciało było wygięte w łuk co sprawiało, że wyglądał jeszcze bardziej seksownie. Victor po raz kolejny odgarnął włosy, które zasłaniały mu ten niesamowity widok. Złapał kochanka w tali i mocnym ruchem ponownie umieścił swojego penisa w jego wnętrzu. Chłopak jęknął głośno oddając się przyjemności. Ekstaza w jaką popadł sprawiała, że jego ciało wręcz płonęło pod wpływem dotyku Victora. Nikiforov poruszał energicznie biodrami, wzdychając raz po raz. Przesunął swoją rękę na członka Katsukiego, po czym zaciskając mocno wokół niego dłoń zaczął intensywnie nią poruszać. Yuriego cholernie to podniecało. Victor ciesząc się, że doprowadził swoją żonę do takiego stanu dał mu soczystego klapsa w pośladek.

- Victor! - warknął Yuri patrząc na niego spod przymrużonych oczu. Jednak szał w jaki popadł nie pozwalał mu gniewać się na niebieskookiego.

- No co? - uśmiechnął się niewinnie - Chciałeś, ah! Cholera... Bym się postarał!

Yuri odchylił głowę do tyłu krzycząc niemiłosiernie. Nie mógł już dłużej wytrzymać. Fala rozkoszy rozlała się po jego ciele. Błogostan trwał tak długo dopóki nie poczuł jak Victor w całości spuścił się w jego wnętrzu. Uśmiechnął się do Victora starając się unormować oddech.




Yuri wraz z Phichitem, Chrisem, Otabkiem i Yuriem siedzieli przy stoliku w kawiarni. Wszyscy obserwowali Victora, który śpiewał na podeście zwanym sceną. Co chwila siwowłosy mrugał w stronę swojego kochanka, który automatycznie rumienił się na buraczany kolor.

- Jakoś Victor jest pobudzony. - zauważył Phichit spoglądając na Yuriego, a raczej ślad zostawiony na jego szyi.

- Pewnie Yuri umilił mu dzień. - zaśmiał się Chris robiąc brewki. Czarnowłosy spojrzał na niego mrużąc oczy.

- Ty tylko o jednym myślisz, zboczeńcu. - prychnął Yurio machając do Victora, który chcąc nie chcąc musiał mu odmachać by ten się nie obraził.

- Przecież to Chris. - Otabek upił łyka herbaty patrząc zazdrośnie na blondyna. Nie podlizuj się...

- Ja zaraz wrócę. - mruknął Yuri widząc godzinę na zegarku ściennym. Zbliżał się koniec zajęć lekcyjnych. Wstał od stołu i chwytając kurtkę zaczął powoli opuszczać przyjaciół. Machnął do Victora, a ten ze zrozumieniem pokazał mu kciuka w górę.

- A ty gdzie? - zapytał Pilsetsky uważnie obserwując czarnowłosego. Od dnia wypadku zaczął martwić się o niego jeszcze bardziej, przez co czasami zachowywał się jak młodszy, upierdliwy brat.

- Po córkę. - odpowiedział w biegu. W mgnieniu oka opuścił kawiarnię zostawiając zszokowanych przyjaciół przy stoliku.

- Córkę?!

***

Hey!

To ja! xD Ohayo!

Co tam, jak tam? :D

Mam usunąć to gówno czy nie? :P

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Do napisania,

Sashy ;3


❌  In Our World // Victuri //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz