22. lEt Me ShOw YoU

1.3K 150 180
                                    

Victor ściskając w dłoni okrągły przedmiot szedł w kierunku wskazanym przez kobiety. To była obrączka Yuriego! Wszystko się zgadzało! Dlaczego ją wyrzucił? Albo raczej dlaczego miał ją jakiś cholerny blondyn?! Yuri, naprawdę uciekłeś z innym mężczyzną? Tak chcesz to zakończyć nawet nie patrząc mi w twarz? Stanął przy drogowskazie. To tutaj wyrzucił obrączkę.

- Victor! - platynowowłosy jak posłuszny piesek odwrócił się w kierunku głosu właściciela.  - Jak się czujesz?

Mężczyzna westchnął zastanawiał się przy tym nad odpowiedzią. Miał okłamać czy powiedzieć prawdę? Był wykończony poszukiwaniami chłopaka, bał się, że już więcej go nie zobaczy, ale nie poddawał się. Blondynka czekając na odpowiedź zaczęła bujać się na palcach. Nie pomagasz. 

- Źle. - powiedział w końcu przeczesując dłonią grzywkę. - Miłość mojego życia wyruszyła na krucjatę, jak mam się czuć?! - spojrzał na dziewczynę, która rozłożyła szeroko ręce. Zdziwiony posłał jej nieme pytanie.

- Przytul się. Tego teraz potrzebujesz, prawda? - uśmiechnęła się pocieszająco. Victor obawiał się o ukryte intencje dziewczyny. Nie chciał jej dotykać, a zwłaszcza, że przez nią miał problemy z Yurim, a nawet pewny rozwód. Jednak Yuriego już nie było. Został sam z tym wszystkim. Potrzebował czułości po opuszczeniu kochanka. Podszedł do niej i ukrył swoją twarz w jej blond włosach. Heh.. To nic nie dało. To nie Yuri. To nie jego silne ramiona, krótkie włosy pachnące truskawkami i uśmiech, za którym tęsknię. Po policzku Victora spłynęła łza. Chce po prostu jego...




Victor siedział na łóżku dziewczyny z nudów rozglądając się po jej pokoju. Dużo różu, stwierdził. Nawet nie wiedział co go pokierowało by odwiedzić dziewczynę. Może to jej nagła propozycja albo chęć zabicia czasu, który od zniknięcia chłopaka płynął nieubłaganie długo. Hironi weszła do pokoju uśmiechając się szeroko.

- Ładnie tutaj. - powiedział Nikiforov chcąc zacząć jakoś rozmowę.

- Dziękuję. - fioletowooka usiadła na łóżku blisko niego. - Pewnie brakuje Ci Katsukiego, prawda?

- Tak. - przyznał nieśmiało. - Jestem niemal pewny, że nie chcesz rozmawiać o homoseksualnym związku.

- Może i prawda, ale chcę Cie pocieszyć...

- Niby jak? - prychnął pod nosem zaciskając w pięści pierścionek.

- Może... - dziewczyna nachyliła się do niego uwydatniając swoje piersi. - Mogłabym go zastąpić w niektórych kwestiach?

- Yuri jest wyjątkowy, w czym chcesz go niby zastąpić?

- Pozwól mi pokazać. - szepnęła zagryzając wargę, a dłoń skierowała na klatkę piersiową Victora.




Yuri po tych wszystkich dniach wyglądał strasznie. Twarz była blada, zmęczona i rozcięta na policzku. Oczy jeszcze z iskierkami nadziei powoli zamykały się i otwierały, licząc na wybudzenie z tego koszmaru. Szyja była sina od dłoni Tamakiego, podobnie jak nadgarstki i kostki. Na klatce piersiowej widniały liczne malinki czy jeszcze świeże, zakrwawione rany po ugryzieniach. Plecy natomiast były całe w długich, cienkich ranach po biczu. Gdyby nie jego miłość do Victora, poddałby się i najlepiej umarł.

- Yuri! - do pomieszczenia wszedł szeroko uśmiechnięty blondyn z torbą pod pachą. - Dziś mamy seans!

- Co tym razem? Nagrałeś mnie jak pieprzysz gumowym kutasem czy chcesz wsadzić mi tam kij baseballowy?

- Wezmę Twoje propozycje pod uwagę. - usiadł obok niego na łóżku. Nachylił się do niego i złączył ich usta we Francuskim pocałunku, który nawiasem mówiąc był jednostronnym pocałunkiem. - Smakujesz dziś wyjątkowo słodko.

- Zamknij się..

- Ajć! Nie ładnie tak do Twojego Pana i Władcy. Wiesz, że jesteś moim przydupasem. Lepiej się nie stawiaj. - zaśmiał się wyciągając z torby laptopa. - Mam nadzieję, że Ci się spodoba to co uwieczniłem.

Katsuki był pewny, że to kolejny filmik z jego udziałem jaki nagrał blondyn. Tamaki miał jednak inne plany. Był dumny, że chociaż to wyszło idealnie po jego myśli. Na ekranie laptopa pojawił się obraz przedstawiający strasznie różowy pokój. Yuri rozszerzył oczy, gdy na monitorze zobaczył swojego męża i podopieczną. Dlaczego oni są razem? Po krótkiej chwili dziewczyna zaczęła rozpinać jego koszulkę, a Victor nie pozostając jej dłużny pozbywał się jej części garderoby.

- Nie rób tego Vitya.. - jęknął Yuri ze łzami w oczach zasłaniając usta dłonią. - Nie rób mi tego kochanie...

Nikiforov nie mógł usłyszeć jego błagań. Był tylko poruszającymi się pikselami. Dotykał i całował dziewczynę bez wiedzy, że widzi go jego kochanek zalany łzami.

- Nie... Nie! NIE! Nie rób tego! Victor! - siwowłosy wszedł w dziewczynę i od razu zaczął się w niej poruszać. - Wyłącz to! - krzyknął czarnowłosy, ale nie widząc reakcji blondyna złapał go za ramię i szarpnął resztkami sił. - WYŁĄCZ!... Pro.. Proszę Tamaki..

Ostatnia nadziej w Yurim właśnie umarła.






Ops! Esta imagem não segue as nossas directrizes de conteúdo. Para continuares a publicar, por favor, remova-a ou carrega uma imagem diferente.


***

Hey!

Co tam, jak tam? :D

No to.. Tak... Krucjata? Ile w końcu osób? 

Dziękuję Wam za wszystko, a także za to, że wytrwale czekać do kolejnych rozdziałów ;D

Do napisania,

Sashy ;3

❌  In Our World // Victuri //Onde as histórias ganham vida. Descobre agora