10. aLwAyS

1.9K 215 177
                                    

REKLAMA:

Zapraszam na moje nowe opowiadanie YAOI pt. "PARCEL".
Niestety nie o Victuri, ale być może komuś się spodoba ^^



Oboje zamarli, gdy dzwonek ponowił swe brzmienie. Yuri pod wpływem chwili zrzucił z siebie Victora, a ten biedny wylądował na podłodze. Spojrzał pretensjonalnie na czarnowłosego pocierając obolałe plecy.

- Cholera. - warknął Yuri zamaszyście się podnosząc. - Rzuć mi bokserki!

- Masz dziadu. - jęknął Victor powoli wstając z podłogi. Rzucił mu część garderoby, a sam zaczął szukać swojej własności.

- To Twoje majtki! - krzyknął chłopak, gdy już założył na siebie daną rzecz. - C-co!? Masz na nich swoje nazwisko?! 

-  Mówisz to tak jakbyś nie znał mojej garderoby. - prychnął platynowłosy ubierając się w bieliznę chłopaka.

- Nie studiowałem Twojej szafy! Bieliznę dziele na łatwą i trudną do ściągnięcia!

- Ciekawy podział. - prychnął Victor. - Idę otworzyć...

- Ale koszulka! - krzyknął za nim Katsuki, ale Nikiforov nie słysząc już uwagi chłopaka pognał do drzwi by je otworzyć. Zamarł widząc osobę po drugiej stronie, która wpatrywała się w jego nagi tors jak na ósmy cud świata.

- Widzę, że jesteś jeszcze lepszy bez u...

- Czego tutaj chcesz? - przerwał jej ostro. Dziewczyna poprawiła swoje blond włosy.

- To chyba oczywiste, że jestem tu dla Ciebie. - przejechała dłonią po jego klatce piersiowej. Victor poczuł mocne szarpnięcie w tył. Yuri ubrany w jego koszulkę, władczo wtulił się w bok mężczyzny zabijając wzrokiem blondynkę.

- On jest mój suko. - warknął mrużąc oczy. Dziewczyna skrzywiła się na jego widok.

- Gdzie to jest niby napisane? - prychnęła patrząc na niego pobłażliwie. Yuri stanął przed nią z założonymi rękoma.

- Na chuju. - uśmiechnął się zwycięsko,  kiedy Hironi przeniosła tam wzrok. Na czarnych bokserkach widniał wielki, złoty napis "Possession Of Nikiforov's"

- To niemożliwe! Prawda, Victor? To jakiś psychopata! Kto tak robi?! 

Spójrz w lustro, pomyślał Victor patrząc na dziewczynę. Chwycił Yuriego za koszulę i przyciągnął do siebie, mocno obejmując w pasie. Uśmiechnął się uroczo do dziewczyny, która była zdegustowana widokiem przed sobą.

- Nic nie poradzę, że ten mały pedofil skradł moje serce.

- Pedofil? - zdziwiła się patrząc na Yuriego, który zdecydowanie nie wyglądał jak dziecko.

- Dla niego zrobiłbym wszystko - zignorował pytanie dziewczyny i kontynuował dalej patrząc wyzywająco na Yuriego. - Bez niego chyba bym się załamał psychicznie. Umarłbym wiedząc, że ta mała czarna kluseczka nie jest już przy mnie.

- Vic...

- Szszsz.. Yuri.. - szepnął nachylając się do niego. - Dobrze wiesz, że dla Ciebie bym zginął. Dałbym się namówić na sado-maso byleby Ciebie odzyskać. Pragnę Cię Yuri, chcę...

- Ona już poszła. - mruknął czarnowłosy przerywając mu.

Faktycznie. Po dziewczynie nie było najmniejszego śladu. Japończyk westchnął ciężko i zamknął drzwi. Skierował się w stronę schodów rozciągając się przy tym. Victor szedł za nim jakby był połączony cieniutką, czerwoną nicią przeznaczenia. Zatrzymał go przed schodami łapiąc za biodra i obejmując. Chłopak wyglądał uroczo z tą wielką koszulą na sobie, co dodawało mniej pewności siebie dla Nikiforova. Szpileczką było wtulenie się tego uroczego chłopczyka w zagłębienie jego szyi. 

- Muszę Ci coś powiedzieć - głos Nikiforova odbił się po pomieszczeniu, a uścisk umocnił. - Zadzwonił do mnie jakiś producent, który widział mój występ. Chciał bym zaśpiewał na kilku koncertach. Mówił, że zobaczył we mnie potencjał dla wybicia się oraz, że potrzebuje osoby, która pobudziła by publiczność przed występami.

- Victor! To dla Ciebie wielka szansa! - odparł radośnie Yuri odwracając się do niego. Jednak wizja 29-latka nie była zbyt pocieszająca.

- No nie wiem. - mruknął.

- Victor! Nawet nie dyskutuj! 

- Ale to w Tokio! To ponad tysiąc kilometrów stąd! - krzyknął, po czym nastała krótka cisza.

- Kiedy? - Yuri spojrzał pytająco na Victora.

- Za dwa dni. - odpowiedział mu, a dłonią zaczesał jego włosy za ucho. - Nie chcę Cię opuszczać.

- Dam sobie radę. - uśmiechnął się pocieszająco. - Co prawda nic nie zastąpi mi Ciebie, ale mam Yui, która jest poniekąd naszą częścią.

- Dwa tygodnie. Yuri pom..

- Victor. - Katsuki zdjął swoje okulary i założył je na czubek głowy mężczyzny. - Nie martw się. Będę na Ciebie czekał. Nic nas nie rozdzieli, prawda? Jakby coś się działo będę dzwonił, krzyczał i ryczał w słuchawkę byś wracał. Kocham Cię i nie chcę stawać na drodze do Twojego sukcesu. Mimo wszystko... Zawsze będę z Tobą.

Nikiforov uśmiechnął się delikatnie na jego słowa. Zawsze...



***

DOBRA! KTO PRZECZUWA, ŻE COŚ SPIERDOLE? XD

Hey!

Jak tam, co tam? ^^

Dziękuję Wam za wszystko <333

Hyhyhyh... Zua ja... ^^ ZNACZY TEN... JA NIC NIC.. NIEEEE....

Jak myślicie co sie wydarzy?

Do napisania,

Sashy ;3

❌  In Our World // Victuri //Where stories live. Discover now