25. i WiLl ReLeAsE yOu

1.2K 151 111
                                    

Victor ziewnął chowając telefon do kieszeni w spodniach. Rozglądnął się po raz kolejny. Biedne drzewo znosiło jego obecność dobre parę godzin, a Rosjanin jak na złość napierał na nie coraz bardziej swoim ciężarem ciała. Gdzie jesteś Tamaki? Gdzie mam Ciebie szukać?

- Jak Cię dopadnę... to się zdziwisz! - fuknął nie mając pomysłu na dokończenie zdania.

- Zamieniam się w jakiegoś psychopatę. - zaśmiał się krótko, po czym westchnął - wdech i wydech.. Tak jak w szkole rodzenia.

- Przechodzą na mnie nawyki Yuriego. - mruknął przekręcając oczami.

Usłyszał szelest. Spojrzał w dół na miejsce, z którego dobiegł nieoczekiwany szmer. Ziemia wraz z liśćmi poruszyła się ukazując przejście. Zobaczył blondyn. Krew zaczęła w nim kipieć, a pięści zacisnęły się na korze, która pod wpływem siły skruszyła się. Tamaki dumny jakby skwarkę lizał, zasłonił swoje przejście, a butem zakopał je pod liśćmi. Rozejrzał się dookoła z nadzieją, że nikt go nie widział, po czym szybko się ulotnił. Platynowłosy przeczekał jeszcze na drzewie dopóki mężczyzna nie zniknął mu z pola widzenia. Powoli i bezpiecznie w miarę możliwości zszedł z drzewa. Podbiegł do przejścia i jak najdelikatniej je otworzył. Zobaczył strome schody. Przełknął ślinę i zaczął schodzić w dół uprzednio zacierając ślady po swojej obecności. Czujniki wykryły jego ruch i oświetliły mu drogę, co nieznacznie ułatwiło mu zadanie. Na samym końcu dotarł do drzwi. Otworzył je. Jego oczom ukazał się pokój identyczny jak sala zabaw w Grey'u. Rozglądnął się po pomieszczeniu. Serce niemal mu stanęło, gdy zobaczył na łożu swoja miłość. Poturbowaną, bez życia, w mieszance krwi ze spermą. Podbiegł ze łzami w oczach do Yuriego, ujmując jego twarz w dłonie.

- Yuri, kochanie! - pogłaskał go po policzku. - Spójrz na mnie.

- Victor? - ochrypły głos Katsukiego rozniósł się po pomieszczeniu. - Ty chuju...

- To tak się teraz wita z mężem? - fuknął.

- Wracaj do tej suki. - jęknął Yuri już na skraju sił. - Wi.. widziałem jak się.. p-pie..przycie.

- C-Co?

Usłyszeli kroki. Victor zagryzł boleśnie dolną wargę i pocałował szybko chłopaka w czoło.

- Uwolnię Cię, Yuri.. - szepnął, po czym schował się za stoiskiem z "zabawkami". Drzwi otworzyły się.

- Gdzie to zostawiłaś? - mruknął Tamaki.

- Pewnie na komodzie. - wzruszyła ramionami. Spojrzała na Yuriego. - Na to coś poleciał Victor? - skrzywiła się.

- Wyglądał lepiej przed seksem. - Tamaki wydął usta.

- Skoro go splugawiłeś do tego stopnia, to Vic nie poleci już na niego? Wiesz teraz to musztarda po obiedzie. Sam mówiłeś, że to facet lecący na dupy.

- To było w sensie dosłownym.

Nikiforov z morderczym wzrokiem wpatrywał się w Suoh'a. Obwiniał siebie w myślach, że wcześniej nie wpadł na pomysł, że za wszystkim stoi ten chytry lis. Jedyne czego nie mógł rozgryźć to faktu, że dziewczyną, z którą korespondował była Hironi - jego uczennica.

- To co z nim zrobisz? - spytała blondynka.

- Nie wiem. - blondyn przekręcił oczami. - Albo wyrzucę, albo ogarnę trochę i wywiozę ze sobą.

- I ty myślisz, że się zgodzi?

- W życiu. - głos Yuriego cicho dotarł do ich uszu. - Nie wyjadę z Tobą nawet za cenę śmierci.

- A gdybyś usłyszał, że Twój Victorek jest właśnie na torturach? Jak będziesz mi posłuszny złagodzę jego ból. - uśmiechnął się chytrze. Rosjanin prawie wybuchł głośnym śmiechem. Faktycznie mnie torturujesz. I może jeszcze elfy Ci pomagają?

- Vitya... jest silny. On n-nie da się.. Tak jak ja. - wydukał.

Tamaki w złości podszedł do niego i przyłożył mu w policzek. Yuri stęknął cicho. To tylko moja wyobraźnia czy naprawdę Ciebie widziałem? Dotykałeś mnie i ocierałeś suche łzy? Jeśli nie to dziękuję mojej wyobraźni, a jeśli tak.. To dlaczego patrzysz na mój ból? Nie mówiłeś, że mnie uratujesz? Nienawidzisz mnie do tego stopnia?

- A tylko się rozrycz! - krzyknął znudzony Tamaki. - Pogódź się z tym! Jesteś nikim dla Victora~Zwykłym śmieciem! Zależało mu tylko na seksie i zabawie! Nadajesz się tylko do tego, by Cię przelecieć.

Victor w złości chwycił za jeden z pejczów blondyna. Dotarło do niego, że to przez Suoh'a, Yuri zachowuje się w ten sposób. Mężczyzna całkowicie zniszczył mu psychikę. Gadał głupstwa, wmawiał kłamstwa. Gdy Tamaki po raz kolejny uderzył Katsukiego, Victor nie wytrzymał. Odepchnął nogą stoisko tak, że te się przewróciło. Rodzeństwo zdziwione jego obecnością przysunęło się do siebie. Nikiforov nie cofał się, on powolnym krokiem, ze wzrokiem mordercy i pejczem w ręce był coraz bliżej swojego celu..















Gomene? Gomene nasai!

Oups ! Cette image n'est pas conforme à nos directives de contenu. Afin de continuer la publication, veuillez la retirer ou télécharger une autre image.

Gomene? Gomene nasai!




***

Ohayo!

BARDZO WAS PRZEPRASZAM! Ta nieobecność.. Nawet nie będę się tłumaczyć, bo argumenty nie są przekonujące. 

Mam nadzieję, że tym razem nie zniknę na tak długi okres czasu. ><

Dziękuję Wam za wszystko (jeśli jeszcze jesteście) <3 oraz za 900Obs. (nie wiem skąd wy przybywacie :o)

Do napisania,

Sashy ;3

❌  In Our World // Victuri //Où les histoires vivent. Découvrez maintenant