20. hE wAsN't WoRtH yOu

1.2K 164 76
                                    

Victor z mieszanymi uczuciami wyszedł na zewnątrz. Zaczął kierować się w stronę pobliskiego lasu, w którym zwykle uprawiał jogging. Nie chciał wierzyć w słowa wypisane na kartce. Wiedział, że nie jest to możliwe, by Yuri go zranił. To czarnowłosy zawsze obawiał się odrzucenia i porzucenia, a nie na odwrót.
Stanął przed wielkim, dębowym drzewem. Najpierw nabrał powietrza do płuc, a po krótkim przetrzymaniu wydarł się najgłośniej jak tylko potrafił. Kilka łez spłynęło po jego policzkach pozostawiając po sobie mokre ślady. Opadł bezsilnie na kolana pogrążając się we własnym smutku.

- Yuri... Dlaczego? Kurwa dlaczego mnie zostawiłeś?! Dla Ciebie się zmieniłem, dla Ciebie oddałem swoje życie, dla Ciebie zamontowałem tą cholerną rurę w salonie! To wszystko było dla Ciebie!

- Był aż taki ważny? - na dźwięk obcego głosu uniósł zapłakany wzrok. Nad nim stała Hironi, która patrzyła na niego ze współczuciem.

- Najważniejszy. - mruknął odwracając od niej wzrok. Blondynka ukucnęła przy nim i przytuliła go mocno do siebie. Victor wierny Yuriemu nie odwzajemnił jej gestu. Nie miał zamiaru zapominać o obietnicy jaką mu złożył.

- Nie był Ciebie wart... - szepnęła fioletowooka głaszcząc mężczyznę po delikatnych włosach. Te słowa spowodowały u Nikiforova kolejną dawkę łez. To on nie był wart mnie.





- Słyszałem Victora! Au! On tu jest! - jęczał zapłakany Yuri pomiędzy gwałtownymi pchnięciami Tamakiego.

- Yuri! Nie mów o innym facecie, gdy ja jestem tutaj! Patrz tylko na mnie! - blondyn przejechał językiem po rozgrzanej łopatce chłopaka. - Jesteś słodki...

- Puść mnie! Victor! - czarnowłosy próbował wyszarpać się, jednak liny zawiązane wokół jego ciała tylko mu to utrudniały. Blondyn bawiąc się w najlepsze przyśpieszył swoje ruchy biodrami.

- Oh! Yuuuuuri! - krzyknął, po czym spuścił się w nim. Wyszedł z niego, a chłopak zaczął uspokajać swój nierównomierny oddech. Chciał jak najszybciej uwolnić się z tego bunkru i wrócić do swojego męża. Był pewny, że to jego płakanie słyszał, wśród ekstazy Suoha. - Pierwszy raz od dawna mogę być seme. Twoje idealne ciało doskonale współgra z moim. To chyba przeznaczenie! Jesteś taki seksowny... - westchnął gładząc dłonią biodro Yuriego. - Ah te ciało! Pieprzyłbym je do śmierci! 

- Jesteś psychiczny! - warknął Yuri patrząc na niego z mordem w oczach.

- Yuriś... Kochasz mnie? - blondyn nachylił się nad jego ciałem. Zaczął ssać jego sutki.

- W życiu! Nigdy Cię nie pokocham! Ahhh! - na te słowa Suoh gwałtownie wszedł w chłopaka.

- Kochasz?! Masz powiedzieć, że kochasz! - warknął pogłębiając bolesne ruchy.

- Kocham Victora! Niee!





- Victor? - Shirotani podał mężczyźnie kubek z ciepłą herbatą. - Jak się czujesz?

- Głupie pytanie Tadaomi. - mruknął popijając napój.

- Musimy zgłosić to na policję. - powiedział Kurose przeglądając informacje w internecie na swoim telefonie.

- Nie musimy. - burknął siwowłosy. poprawiając się na kanapie. 

- Co ty pieprzysz? - brunet wstał gwałtownie posyłając Victorowi potępiające spojrzenie. - To Twój kochanek! Nie chcesz go odbić?!

- Od kogo? - prychnął. - Pisał to z własnej woli, tak? Sam go znajdę. Choćbym miał przeszukać całą Rosję znajdę go i pierdolnę mu w łeb. Wykrzyczę to co o nim myślę, a później będę błagał by wrócił do mnie... i-i.. do Yu.. uuu. - Victor odłożył kubek,  a kolana podciągnął pod brodę. Po raz kolejny zaczął ryczeć.

- Yuri kocha Cię równie mocno co ty jego. - pąsowowłosy przytulił siwowłosego. Mężczyzna odwzajemnił jego gest.

Musiał w końcu zaakceptować wsparcie jakie dostawał od przyjaciół. Chciał jeszcze powiadomić Yurio o zaistniałej sytuacji, ale czuł, że blondyn tego nie zniesie emocjonalnie.. Albo coś rozwali w najgorszym przypadku.
Riku westchnął głośno i również dołączył do pocieszania niebieskookiego. Teraz na Victora jedynie kojąco zadziałałoby te delikatne i pełne miłości spojrzenie Katsukiego. Dlaczego Yuri? Nie mogłeś tak o sobie uciec! Rozmawialiśmy wtedy przez telefon i wszystko było do..

- Rozmawialiśmy przez telefon. - szepnął do siebie cicho, po czym odwrócił się do Kurose i krzyknął. - Rozmawialiśmy!

- Słyszę! Nie krzycz mi do ucha! - warknął gwałtownie odsuwając się od niego. - Mówiłeś!

- On nie był na mnie zły! Rozmawiał, śmiał się... Mówił... Mówił, że za mną tęskni, że mnie kocha! Yuri nie mógł tego napisać! Nie mógł mnie znienawidzić w dwie sekundy!


***

Hey!

Jak tam, co tam? :D

Przepraszam za zwłokę... lecz widząc co pisałam w 3 gimnazjum odpadłam życiowo xD 

Dziękuję Wam za wszystko! I gratuluję tym co zgadli o Tamakim ^^ Ta... to ten kutafon z I części. xD

Do napisania,

Sashy ;3

❌  In Our World // Victuri //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz