28. Obliviate

12.9K 1.3K 394
                                    

Dwa długie, zdawało się, najdłuższe kiedykolwiek tygodnie Aurora spędziła zamknięta w swoim pokoju, traktowana niczym więzień. Bez względu na wszystko nie zamierzała zapominać o Draco i tym bardziej nie planowała zaprzestać myśleć o tym, jak uciec z domu. W międzyczasie wielokrotnie przeglądała album, który dostała od Narcyzy na święta, przypominając sobie te wszystkie spędzone z nim chwile.

Jedno wspomnienie lubiła szczególnie; pochodziło z trzeciego roku. Draco został wtedy podrapany przez hipogryfa podczas ich pierwszej lekcji opieki nad magicznymi zwierzętami i narzekał na to w Wielkiej Sali z przyczepioną do niego Pansy.

- Bardzo cię boli, Draco? - zapytała, prawie się na nim kładąc.

- Czasem tak, a czasem nie. Madame Pomfrey mówi, że jeszcze minuta i mógłbym stracić rękę.

Trzynastoletnia wtedy Aurora przewróciła oczami.

- Szkoda, że nie zostawiło ci blizny na czole, ludzie zaczęliby myśleć, że masz jakieś nadprzyrodzone moce czy coś - wtrąciła, siadając naprzeciwko nich.

Wtedy wszyscy przy ich stole zanieśli się śmiechem, poza Pansy.

- Co ty w ogóle mówisz, Auri! Jego czoło jest zbyt cenne.

Blondynka ponownie przewróciła oczami. Później przypomniała sobie inną scenę z pokoju wspólnego - Draco siedział tam na kanapie z zakrwawioną chusteczką przy nosie. Obok niego był podtrzymujący go Crabbe, a to wspomnienie także wywołało delikatny uśmiech na twarzy szesnastoletniej Aurory.

- Czy ktoś może mi powiedzieć, co się tu na Merlina stało? - zażądała jej trzynastoletnia wersja, siadając obok Blaise'a na kanapie naprzeciwko.

- Nie waż się jej powiedzieć, Blaise - zagroził Draco, brzmiąc trochę jak żaba.

- Och, błagam - powiedziała poirytowana. - I tak się dowiem, to tylko kwestia czasu.

- Nawet nie próbuj! - Draco zagroził ponownie, gdy Blaise otworzył usta, by coś powiedzieć. Aurora wyjęłam różdżkę i machnęła nią, mówiąc: "Immobulus!".

Draco został na moment unieruchomiony, a ona spokojnie odwróciła się przodem do Blaise'a.

- To co się w końcu stało?

Blaise, trochę zaskoczony, zaśmiał się i wreszcie odpowiedział:

- Dostał z pięści od Granger.

- Co?!

- Za tego całego hipogryfa i w ogóle.

- Och! - krzyknęła Aurora, wstając. - No to w takim razie muszę iść i jej podziękować. Finite.

Machnęła ponownie różdżką, po czym wyszłam z pokoju wspólnego, podczas gdy Draco groził, że zabije Blaise'a tuż za nią.

Rozumiała, że ta rana musiała go na początku boleć, ale po paru tygodniach zrobiło się to naprawdę irytujące, chociaż przyznawała, że Hagrid był idiotą, żeby przytargać na lekcję takie bestie.

Kolejne wspomnienie stanowiło jakieś popołudnie kilka dni później, kiedy wychodzili z Wielkiej Sali, a Aurora wykorzystała swoją okazję.

- Draco Malfoy! - krzyknęła wściekle. Nie wiedział, skąd brałam wtedy swoją siłę, ale udało jej się przywrzeć go do ściany; jej ręka przyciskała jego zdrowie ramię.

Unplanned Liars • Draco MalfoyWhere stories live. Discover now