Rozdział 8

321 38 16
                                    

*Sharon*

Minęły dwa tygodnie odkąd poszła z Rogersem do łóżka. Nie czuła się najlepiej, miała mdłości i dziś rano znowu zwymiotowała. Bała się, że doskonale wiedziała, co to oznacza. Bała się tego od tamtego wieczoru. W końcu kupiła w aptece dwa testy ciążowe, dla pewności. Zamknęła się w łazience, wykonała pierwszy test zgodnie z instrukcją i odczekała pięć minut, które dłużyły jej się w nieskończoność. Z bijącym szybko sercem spojrzała na wynik. Dwie kreski. Nie! To nie może być prawda! Nie mogę być w ciąży, nie z nim! - krzyknęła w myślach. Zawsze marzyła o tym, żeby zostać matką, ale dziecka mężczyzny, którego kocha. Może kiedyś coś czuła do Kapitana, ale teraz potrafi czuć do niego tylko nienawiść. I miałaby z nim wychowywać dziecko? Zresztą przecież on niedługo umrze, jego dni są policzone. Gdy już się uspokoiła, zrobiła drugi test, z nadzieją, że pierwszy był fałszywy. Po pięciu minutach spojrzała na niego. Znowu dwie kreski. Poczuła jak łzy spływają jej po policzkach. Były to łzy złości i bezradności. Rozwijał się w niej bachor Rogersa. Postanowiła, że na razie nic mu nie powie. Najpierw pójdzie do ginekologa, żeby mieć stuprocentową pewność. Kto wie, może zdoła pokochać to dziecko, gdy zobaczy je na USG? Wytarła łzy, schowała testy tak, żeby Steve ich nie znalazł i wyszła z łazienki. Rogers akurat zmierzał do łazienki.

- Już wstałeś? Łazienka wolna - powiedziała.

- Dzięki - uśmiechnął się.

Gdy ją mijał bała się, że zechce ją pocałować, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Wszedł do łazienki, a ona poszła zrobić śniadanie. Jak zwykle dolała mu do kawy antyserum. Musiała zdobyć go więcej, bo zaczynało się kończyć.

*Bucky*

Nie pamiętał już ile czasu minęło odkąd ostatni raz widział się z wszystkim Avengersami naraz. No prawie wszystkimi, bo Ant-Man nadal obserwował Sharon, a Black Panther Rogersa, który według przekazanych im informacji, wyszedł na spacer. Oczywiście nie było też Natashy i Clinta, którzy zajmowali się swoim zadaniem w CIA.

- Kiedy powiemy Steve'owi? - zapytał.

- Kiedy będziemy mieć pewność. Na razie Clint i Natasha dowiedzieli się tylko tyle, że ta substancja nazywa się AS150. Wiemy też, że Sharon nazywa ją antyserum, co jest trafną nazwą. Nie mamy jednak pewności, że chodzi o AS150. Musimy mieć niezaprzeczalny dowód, że Carter okrada CIA - odpowiedział Tony.

- Halo, jest tam kto? - rozległ się głos Ant-Mana.

- Jesteśmy wszyscy, prócz Panthery, Hawkeye'a i Wdowy, ale to wiesz - powiedział Bucky. - O co chodzi? - zapytał.

- Nie uwierzycie, ale... Sharon jest w ciąży - powiedział Scott. - Z Kapitanem.

Zapadła grobowa cisza, niemal słyszał bicia serc Avengersów. Sharon jest w ciąży z Rogersem? Ale jak? Przecież ona chciała go zabić, nie poszłaby z nim do łóżka. Jedynym wytłumaczeniem byłby gwałt, ale on był teraz tak słaby, że Carter bez problemu by go odepchnęła. Zresztą on nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Nie skrzywdziłby kobiety. Zawsze powtarzał, że seks tylko z miłości i tylko po ślubie. A przecież mówił, że nie kocha Sharon, że nie wie co do niej czuje. A jeśli jednak się w niej zakochał? To komplikowało sprawę.

- Czy Rogers o tym wie? Czy oni są teraz razem? Wiesz kiedy do tego doszło? - zapytał Tony, a Bucky podziękował mu w duchu, bo sam chciał zadać te pytania.

Otwórz oczy, Kapitanie✔S.R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz