Rozdział 21

262 33 6
                                    

*Tony*

Zdążył już naprawić zbroję, gdy Jarvis w końcu poinformował go, że Vision skończył przeszukiwać umysł Petrova. Pełen nadziei, że dowiedział się czegoś więcej niż od Bogdanowa, zwołał wszystkich do sali konferencyjnej.

- Czego się dowiedziałeś? - zapytał.

- Ich antidotum jest w fazie testów, ale nie udało mi się dowiedzieć, gdzie są przeprowadzane. Podejrzewam, że to wiedzą tylko naukowcy Hydry, którzy nad tym pracują - powiedział android.

- A co ze sposobem na zabicie mnie? Wie o tym coś więcej od Bogdanowa? - zapytała Wanda.

- Wie, że pracują nad tym w Moskwie i że są daleko od znalezienia sposobu. Udało mi się nawet wyłapać, że przeklina Ultrona, bo jest pewien, że Strucker wiedziałby jak cię zabić - powiedział.

- Chyba trochę go przecenia. Jakby wiedział jak mnie zamordować, to by to zrobił, zanim Ultron zabił jego - zauważyła.

- Cieszmy się, że te niedobitki Hydry ani Sharon nie wpadną na to, żeby po prostu cię zastrzelić albo zadźgać zachodząc od tyłu. Nie zdążyłabyś się osłonić ani użyć mocy - powiedział Tony.

- Może są na to zbyt honorowi? - zapytała.

- Hydra nie wie co to honor - odpowiedział Bucky. - I Carter też nie, inaczej nie oszukiwałaby Steve'a.

- Nieważne dlaczego Sharon po prostu nie zabije cię od tyłu, Wando. Ważne że nie musimy się jeszcze o ciebie martwić, skoro są daleko od wymyślenia jak cię zabić - powiedział Stark.

- Lecimy do Moskwy? - zapytał Parker.

- Nie, nie teraz, musimy uratować Kapitana, a mamy coraz mniej czasu. Pamiętajmy, że Scarlet jest ostatnim celem Carter, po Buckym - powiedział.

- Mogę mieć pytanie niezwiązane ze sprawą? - zapytał Barnes.

- Jasne, pytaj - powiedział.

- Mogę zaprosić Rogersa na święta tutaj? - zapytał.

- Pewnie - zgodził się. - Ale na twoim miejscu nie spodziewałbym się, że przyjmie zaproszenie. Nie zostawi Sharon na święta samej, a ona nie ma żadnej rodziny, z którą mogłaby je spędzić.

- Wiem, ale chcę spróbować. - Pokiwał głową.

Tony zapytał Visiona, czy dowiedział się czegoś jeszcze, a gdy otrzymał przeczącą odpowiedź, pozwolił wszystkim się rozejść. Sam poszedł z Bannerem do laboratorium.

*Steve*

Siedział w fotelu, rozwiązując krzyżówkę. Przyłapał się na tym, że musiał długo zastanawiać się nad prostymi hasłami, takimi jak stolica Stanów Zjednoczonych. Czyżby miał początki demencji albo alzheimera? Leków musiał brać tyle, ile większość starszych ludzi. Nawet w młodości, gdy był chorowity, miał tego mniej. No ale wtedy nie miał nadciśnienia, osteoporozy i ogólnie chorób dotykających osób w podeszłym wieku. Niedługo będzie musiał kupić sobie balkonik, bo i o lasce trudno było mu się poruszać. Wkrótce pewnie w ogóle nie będzie w stanie podnieść się z łóżka. Nagle usłyszał dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu zobaczył numer Bucky'ego. Serce zabiło mu mocniej. Nie sądził, że on jeszcze kiedykolwiek zadzwoni. Odebrał i przyłożył smartphone do ucha.

Otwórz oczy, Kapitanie✔S.R.Where stories live. Discover now