Rozdział 17 Dziadek i jego wiek

3.5K 399 83
                                    

  Kakumeiki Valvrave NC OP 2  

Tytuł chyba już wszystko zdradził! :D Dziś dowiecie się ile lat ma ojciec Lessa!

Ps. Zdradzę wam w tajemnicy, że miałam pomysł na zabicie Ferisa, ale po głębszych przemyśleniach uznałam, że to byłoby bardzo niebezpieczne - część z was chyba by mnie zabiła xD

– Alesia –

Zatrzepotałam powiekami, wybudzając się ze snu. Przez moment wpatrywałam się nieprzytomnym wzrokiem w sufit, gdy nagle wyczułam, że ktoś siedzi obok mnie. Jak poparzona usiadłam, skanując wzrokiem nieznajomego. Zauważając Ferisa, odetchnęłam z ulgą. Ach! To tylko on...

Zacisnęłam dłonie w pięści. On mnie uspał! Jestem tego pewna! Ugh! Kto pozwolił mu to zrobić? Mam ochotę wydrapać mu oczy... Ech... Oddychaj Alesio, musisz się uspokoić. Ten mężczyzna nie jest wart twoich nerwów.

Nowością dla mnie był fakt, że podczas swojej drzemki nie spotkałam się z Aredim. Od jakiegoś czasu co noc, przenosiłam się do jego świata, lecz tym razem nic takiego się nie stało. Czyżby coś się popsuło? A może to ze względu na to, że ten sen nie był naturalny? Nie wiem, ale chciałabym się dowiedzieć.

– Obudziłaś się – stwierdził czarnowłosy.

Spojrzałam na niego spod byka.

– A co miałam spać przez całą wieczność? – spytałam z kpiną.

Feris uniósł wyżej brwi. Wyglądał jakby moje zachowanie go zaskoczyło. Niestety, ale nie jestem osobą, która ugnie się przed byle kim. Może i wampir jest moim wujkiem, lecz powiedźmy sobie szczerze, nie znam go.

– Myślałem, że będziesz śnić jeszcze przez kilka dni, a minęło – spojrzał na zegarek na swoim nadgarstku – niecałe dwanaście godzin.

Zabiję go! Jak mógł mnie uspać na dwanaście godzin?! Jego ojciec mu na to pozwolił? On mnie jeszcze popamięta! Zagryzłam wargę, skupiając się. Wyobraziłam sobie, że jego dłoń wykrzywia się pod nienaturalnym kątem, a płuca zostają zmiażdżone. Na szczęście w dzieciństwie Sisif uczył mnie o anatomii ciała wampirów, wilkołaków i ludzi; choć wszystkie wyglądają tak samo. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że dłoń Ferisa jest przekręcona na odwrót, a z jego nosa cieknie krew. Mężczyzna kaszlał.

– A ja mam nadzieję, że będziesz cierpieć przez kilka następnych godzin – syknęłam chłodno.

Wampir uśmiechnął się, wypluwając kolejną porcję krwi. Jego oczy zrobiły się czerwone, a ja byłam pewna, że chce otoczyć się barierą. Nie chciałam by jego ból jeszcze się skończył. Coś wewnątrz mnie, delektowało się jego cierpieniem. Było to dla mnie coś nowego. Wzmocniłam nacisk swojej mocy. Z oczu Ferisa zaczęła cieknąć krew. W chwili, kiedy zobaczyłam na pościeli wielką plamę krwi, uświadomiłam sobie, co zrobiłam. Od razu wycofałam swoją moc, po czym użyłem jej by pomóc swojemu wujowi. Ja... Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Byłam jak w amoku. Spuściłam głowę.

– Przepraszam, nie chciałam cię aż tak skrzywdzić – wyznałam niechętnie.

Nie podobało mi się to, że użył na mnie swojej mocy, lecz mimo wszystko nie powinnam robić mu czegoś takiego! Mogłam sprawić by bolała go głowa, ale nie torturować! To nie byłam ja!

Po upływie kilku minut wampir był już cały i zdrowy – przynajmniej tak wyglądał.

– Nic się nie stało, powinienem pamiętać, że podczas dorastania, młode wampiry są bardzo drażliwe – oznajmił, po czym delikatnie się uśmiechnął. – Jednak, mimo wszystko muszę cię pochwalić. Jesteś pierwszą, która dała radę zaatakować mnie swoją mocą – pochwalił mnie, nachylając się. – To bardzo niezwykłe... Cale twoje istnienie, jest jakby cudem. Mało który człowiek jest wstanie urodzić dziecko wampira królewskiej krwi. Zazwyczaj nawet jeśli się ktoś taki urodzi to umiera po roku. Fakt iż żyjesz, jest dość niezwykły. Takich jak ty na ziemi jest może garstka – oświadczył.

Nigdy nie myślałam, że mogę umrzeć... Zawsze miałam obok siebie Sisifa, który w razie czego by mnie chronił. To zawsze on stał obok mnie i ocierał moje łzy. Zastąpił mi rodziców, choć było to dla niego ciężkie. Był dzieckiem, które musiało wziąć na siebie odpowiedzialność za drugą osobę. Dla mnie zabił nawet własnego ojca... Ja... Poczułam pieczenie oczu. Powstrzymałam łzy. Chciałabym być tak silna jak on...

– Ej! Głowa do góry! – chwycił mój podbródek i uniósł go. – Mimo wszystko pamiętaj, że jesteś jedną z rodu Tinergenów, a to – poklepał mnie po głowie – coś oznacza.

Jego zachowanie było dziwne. Przez chwilą zadawałam mu ból, więc dlaczego jest dla mnie miły? Czy nie powinien na mnie krzyczeć?

– Alesio, posłuchaj, – zaczął z niepewnością w głosie – ja... ja... – zmarszczyłam brwi. Co takiego chce mi powiedzieć, że sprawia mu to taką trudność? – Chcę, byś wiedziała, że... ja... nigdy...

– Witajcie moje skarbeńki! – podskoczyłam przestraszona. Kiedy Xeres tu się pojawił? Przecież ja go nawet nie wyczułam!

Feris z szybkością światła wstał z łóżka i przystanął w kącie pomieszczenia. No ej! Chciałam, wiedzieć, co takiego ma mi do powiedzenia! Ech... Czy król nie mógł przyjść chwilę później?

– Feris, – ton głosu mężczyzny stał się ostrzejszy – mam nadzieję, że nie dokuczałeś Alesi, prawda? – spytał z powagą.

Wujek tylko wzruszył ramionami, po czym oznajmił, że ma coś do załatwienia. Nie minęła nawet minuta, a zostałam w pomieszczeniu sam na sam z Xeresem. Po ciele przeszły mi dreszcze. Nie wiem dlaczego, ale wydaję mi się, że pod tą maską optymisty kryję się ktoś bardzo potężny. Może to tylko moje wymysły, ale mam wrażenie, że czuję jak jego moc pragnie się wyrwać na zewnątrz.

– Czujesz to? – spytał, siadając obok mnie. Zamrugałam, nie rozumiejąc jego pytania. – Wyczuwasz moją moc, prawda? – powtórzył szybko.

Przegryzłam wargę. Skąd on o tym wie? Hym... Ojciec mojego taty jest bardzo niezwykły.

– Tak, choć do tej chwili nie miałam pewności czym była ta energia – odpowiedziałam szczerze. Nie znałam go, lecz postanowiłam obdarzyć go odrobina zaufania.

Wampir skinął głową.

– To dość niezwykłe... – mruknął. Ech! Dlaczego każdy mówi, że jestem jakaś wyjątkowa?! To się już zaczyna robić nudne. – Masz dopiero szesnaście lat, a już potrafisz to dostrzec. Twój tata miał ponad dziewięćdziesiąt tysięcy lat i nie był wstanie zrobić tego co ty – oznajmił.

Miałam wrażenie, że moja szczęka spotkała się z podłoga. Jak to miał ponad...?! Ja... Wiem, że wampiry starzeją się wolniej, lecz no bez przesady! Moje źrenice się rozszerzyły, kiedy uświadomiłam sobie, że jeśli mój tata miał tyle lat to ile ma jego ojciec? Spojrzałam na swojego dziadka z przerażeniem.

– Mogę wiedzieć ile masz lat, ... – nie wiedziałam jak powinnam się do niego zwracać. Niby jesteśmy rodziną, ale nie wiem czy on sobie życzy, bym mówiła mu do niego „dziadku".

– Mówi mi dziadku, ale odpowiadając na twoje pytanie, mam... – zamyślił się. Nie mówicie tylko, że zapomniał! – Ech... Parę set tysięcy lat temu kończyłem dziewięć milionów... – rozdziawiłam usta. Że co?! – ... Więc teraz mam pewnie coś koło dziewięciu milionów pięciuset tysięcy czterystu siedemdziesięciu siedmiu lat? – stwierdził zaskoczony.

Wpatrywałam się tępo w swojego dziadka, nie dowierzając, że jest aż tak stary.

CDN

Ach! Czy wy też jesteście tak zaskoczeni jak Alesia? I powiem wam coś jeszcze - cop zostanie zdradzona w 24 rozdziale, że przed Xeresem było jeszcze paru władców ;) Kolejny już w środę! 

Ps. Zapraszam do mojej drugiej powieści pt. "Askalon".

(Data opublikowania tego rozdziału: 10.07.17r)

AlesiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz