Rozdział 20 Nowy przywódca

3.3K 396 45
                                    

Arslan Senki - Ending 1 Full

Ze względu, że to już praktycznie koniec - zostało góra dziesięć rozdziałów - dodaję ten rozdział szybciej, a także w następnym tygodniu możliwym jest, że czasami dostaniecie po dwa rozdziały dziennie :D

Od razu mówię, że opublikowałam 1 rozdział Wilczego króla i zapraszam was do zapoznania się z tą historią ;) Wydaję mi się, że może być ciekawa.

Wiem, że Alesi jest trochę za spokojna, ale jest to tylko wyjaśnienie wszystkiego z Pokochasz mnie, ale mam wrażenie, że coś w tej opowieści się zdarzy, co was zaskoczy - może mile? Dobra, nie przedłużając zapraszam do czytania!

- Alesia -

Jednak, co do jednego mogę być pewna. Moja matka mnie kochała, a powodem całego sporu była broń, która miała jakieś powiązanie z krwią płynącą w jej żyłach. Spojrzałam na swoją dłoń. To czego ona tak bardzo nienawidziła jest teraz we mnie. Sisif ukrył mnie, a wszyscy wokół myśleli, że umarłam. Czy to możliwe, że któreś z moich rodziców go o kto poprosiło? Sisif miała mnie „uśmiercić" w razie ich śmierci? To bardzo logiczne. Jeśli moja rodzicielka była prześladowana przez swoją krew, moi rodzice musieli wiedzieć, że i mnie czekać będzie taki los. Ech... Mam coraz więcej niewiadomych.

Spojrzałam na leżącą na blacie książkę. Przełknęłam z trudem ślinę, po czym - odstawiając wcześniej kartkę - niepewnie wzięłam ją do ręki. Nie wiem, czego jeszcze się dowiem, ale mimo wszystko chcę wiedzieć. Z zaciśniętymi zębami, otworzyłam ją na pierwszej stronie z tekstem. Było na niej multum dopisków. Wygląda na to, że ktoś ją tłumaczył... Spojrzałam na tekst i spostrzegłam, że wszystko rozumiem. Więc dlaczego...? Ach! To znowu te same znaki, co w książce od Sisifa! A więc naprawdę potrafię to przetłumaczyć! Uśmiechnęłam się przebiegle. Mój przeznaczony mi nie wierzył, lecz jestem pewna, że nie są to moje wymysły. Odchrząknęłam, przygotowując się do czytania.

Dlaczego Aredi musiał zobaczyć coś tak potwornego?

Uh? Aredi? Czyżby osoba, która to napisała znała jasnowłosego? Dodatkowo wiedzę, że osoba, która to tłumaczyła, popełniła wiele błędów. Jej zdanie wcale nie przypomina tego prawdziwego... Jeśli robiła to moja mama, to - przykro mi - ale w ogóle nie rozumiała tych znaków. Zaciekawiona zaczęłam czytać dalej.

Potwory, bestie w ludzkiej skórze. One przyczynią się do końca tego wspaniałego świata! Mój ukochany zobaczył je w śnie. Trawiło go to, ale po wielu dniach wreszcie pokazał mi swą wizję. Ja... Nie mogę uwierzyć, że coś tak dziwnego pojawi się w tym miejscu. Czyżby to kara od boga? A może... Ech...! Nie mam pomysłu, jak na to wszystko zaradzić. Aredi powiedział mi także, że wie, jak skazać większość z tych wilczych bestii na śmierć. Pytałam się go dlaczego nie unicestwi wszystkich, lecz on uznał, że nie wszystkie na to zasługują. Nie odzywałam się do niego, lecz teraz, zaczynam rozumieć, drogi dzienniku, co miał na myśli. Nie mogę wyrzuć wszystkich do jednego worka, ponieważ zawszę znajdą się tacy, którzy zasługują na to by żyć. Muszę go przeprosić.

A więc do pamiętnik tej Ilen. Hym... Może dowiem się czegoś pożytecznego? Wydaję mi się, że pisząc „wilcze bestie", miała na myśli wilkołaki. Mam przeczucie, że broń wspominania przez moją matkę, może mieć z tym związek.

Nagle ktoś wpadł do pomieszczenia. Podskoczyłam wystraszona, a książka upadła mi na ziemie. Od razu ją podniosłam i spojrzałam na wampirzyce z gniewem.

- Księżniczko! - zawołała z ulgą. - Wilkołaki dostały się do zamku. Podobno mają one nowego przywódcę.

Zmarszczyłam brwi. Wilki? Ale co one tu robią? Czy nie powinny atakować tej wioski? I co oznacza, że mają nowego przywódcę? Spojrzałam w dół. Nie zostawię tu tego dziennika. Muszę go przeczytać! Podniosłam niedokończoną powieść z ziemi, po czym zbliżyłam się do kobiety. Służka chwyciła mnie za dłoń, po czym zaczęła biec w wampirzym tempie. Zastanawiałam się, gdzie mnie prowadzi, lecz czułam, że jak na razie nie ma czasu na zadawanie pytań. Zaskoczeniem było dla mnie też to, że nie użyła teleportu, a wyciągnęła jakąś książkę z półki, a mebel się odsunął - ukazując przejście.

- Musimy dostać się do twojego dziadka! - wysapała niespodziewanie.

Skinęłam głowa, choć byłam pewna, że tego nie zobaczy. Biegłyśmy przez tajemniczy korytarz, gdy nagle przed nami pojawiły się dwie zamaskowane postacie. Wampirzyca zasłoniła mnie. Powinnam się bać, jednak, jedna z tych osób pachniała dziwnie znajoma. Zupełnie jak... Sisif! Mój oddech przyśpieszył. Czyżby to był on? Skupiłam się bardziej na tym zapachu, a w oczach pojawiły się mi łzy. Tak, to na pewno on. Poczułam nagłą potrzebę by przytulić się do mężczyzny. Chciałam postawić krok w jego stronę, jednak służka zatarasowała mi drogę.

- Masz zamiar ze mną walczyć? - spytał zamaskowany mężczyzna, a ja byłam już na sto procent pewna, że to Sisif. - Oddaj mi moją przeznaczoną, a daruje ci życie - oznajmił ze spokojem, a wampirzyca spojrzała na mnie błagalnie.

- Księżniczko, zabij ich. Wiem, że potrafisz - poprosiła, a cofnęłam się o krok.

Nie mogę zranić swojego przeznaczonego! Nie ma nawet takiej opcji! Pokręciłam przecząco głową. Nie minęła nawet chwila, a kobieta pojawiła się za mną i odchyliła moją głowę w bok. Sisif poruszył się zaniepokojony. Poczułam jej oddech na swojej szyi. Nie! Ona nie może mnie ugryźć! Nie pozwolę na to! Za pomocą swoich mocy, odrzuciłam swoją oprawczynie do tyłu. Nie zwlekając, podbiegłam do Sisifa i wtuliłam się w jego pierś. Usłyszałam jeszcze kroki, które z czasem ucichły. Tkwiłam w uścisku mojego przeznaczonego, a jego ramiona, co raz bardziej zaciskała się na moim ciele.

- Jesteś głupia i nieodpowiedzialna! - syknął, ściągając kaptur z głowy.

Jego towarzysz zrobił to samo. Zmarszczyła brwi, zauważając, że druga osoba jest kobietą. Poczułam zazdrość. Dlaczego mój przeznaczony przebywał w towarzystwie kobiety?

- Alesio, to tylko moja kuzynka, Julia - oznajmił, wyczuwając moją zmianę humoru.

Odetchnęłam z ulgą. A już się martwiłam. Ale... Czy on powiedział „Julia"? A co jeśli... Zacisnęłam dłonie na książce. Czyżby to o niej pisała moja mama? Będę musiała z nią porozmawiać i dowiedzieć się czy ją znała.

Nagle poczułam jak ktoś unosi mnie do góry. Spojrzałam na Sisifa.

- Porozmawiamy o twojej karze w domu - oznajmił złowrogo.

Przełknęłam z trudem ślinę. Mam przerąbane... Ciekawe jaką karę wymyśli dla mnie Sisif.

CDN

Ach! No i mamy Sisifa! ;D Kolejny już na pewno - tak na sześćdziesiąt osiem procent - w poniedziałek - chyba, że coś mnie najdzie i opublikuje go wam jutro ;D

(Data opublikowania tego rozdziału: 14.07.17r)

AlesiaWhere stories live. Discover now