Rozdział 12

343 66 57
                                    

Od całej tej sprawy z bielizną sytuacja jakoś tak... ucichła. Zupełnie jakby ktoś porzucił nadzieje na rozdzielenie ich, albo jakby autor pranku stwierdził, że to jednak było nieudane. Niemniej jednak, Ryan się cieszył. Bo było to kurewsko nie śmieszne. Ale coś się zmieniło, nie miał pojęcia co i dlaczego ale... Brendon się zmienił. Zupełnie jakby Ryanowskie słońce przygasło. Nie uśmiechał się już tak szeroko i co najgorsze, nie patrzył tak często na Rossa. Zupełnie jakby unikał wzroku swojego narzeczonego co z dnia na dzień coraz bardziej go zabijało. Był czwartek, drugi tydzień tego całego unikania, gdy młodszy mężczyzna nie wytrzymał i gdy tylko Brendon wrócił z pracy, złapał go za rękę i zatrzymał.

-Co się dzieje? - Zażądał odpowiedzi. Urie uniósł jedynie brew poprawiając okulary i patrząc mu w oczy swoje własne mając jakby odrobinę przymrużone. 

-Nic, co by miało się dziać? - Zapytał unosząc dłoń i głaszcząc szatyna po policzku. 

-Unikasz mnie, nie myśl, że tego nie zauważam - Kruczo-czarno włosy pokręcił jedynie głową na znak iż nie rozumie i cmoknął go w czoło. Potem poszedł do kuchni gdzie biodrem zahaczył o blat, ale poszedł dalej klnąc przy tym z bólu. Było to zdecydowanie zbyt podejrzane, Ryan postanowił mieć na niego oko. 


Sobota wieczór. Dwójka mężczyzn leżała na łóżku, Brendon z laptopem na nogach, jedynie w bokserkach i okularach pisał jakieś ważne dokumenty a Ryan leżał z boku w sweterku i bieliźnie patrząc na swojego ukochanego. Co chwile zaczepiał go i gdy zyskał sekundową uwagę, uśmiechał się do Brena który zbywał go ponownym spojrzeniem w ekran. Z westchnieniem młodszy chłopak porzucił zabawę i odwrócił się plecami do Uriego. Zamknął oczy próbując zasnąć, ale nic nie potrafił poradzić na dziwne kłucie w sercu.  


We wtorek się pokłócili. Ryan miał dość tego zlewania. W połowie kłótni nie wytrzymał 

-Zdradzasz mnie?! Dlatego nie chcesz nawet na mnie patrzeć?! Dlatego nawet teraz na mnie nie patrzysz?! Brzydzisz się?! - Wykrzyczał a w głosie słychać było frustracje i desperacje. Mężczyzna w koszuli od razu spojrzał w jego stronę i westchnął podchodząc. 

-Ryro, jak możesz tak w ogóle myśleć? - Spytał cholernie zmęczonym głosem. - Kocham cię, oczywiście, że cię nie zdradzam. I kocham każdy centymetr twojego ciała więc nie, nie brzydzę się - Szepnął przysuwając się by cmoknąć go w czoło. Czego się nie spodziewał, to że Ryan odwróci się i pójdzie do sypialni. Oboje mieli już dość tej sytuacji, nawet jeśli oboje mieli inne powody. Następnego dnia się pogodzili, ale w powietrzu wciąż wisiała frustracja i nierozwiązane sprawy. 


Trzy tygodnie. Dokładnie tyle było między nimi... dziwnie. Dobijała powoli północ, Ryan leżał w łóżku obracając pierścionek na palcu. Był sam w sypialni, więc pozwolił sobie na chwile przymknąć oczy i musnąć wargami zimny metal. 

-To przejściowe. Kocha mnie. - Zapewnił się cichutko. To... to tylko chwilowe. Stres w pracy czy... czy coś innego. Ryan zagryzł wargę gdy usłyszał jakieś trzaśnięcie za drzwiami. Od... paru dni Brendon zupełnie jakby mniej uważał i zaczął cały czas wchodzić w różne rzeczy. Narzekał też na ból głowy i ciągle przecierał oczy, co cholernie niepokoiło jego narzeczonego. Który swoją drogą wiele razy napominał pójście do lekarza, ale zawsze był zbywany. W pewnym momencie drzwi się otwarły a do sypialni wszedł ze zbolałą miną Brenny. Usiadł na boku łóżka, plecami do Rossa. 

-Skarbie? Beebo? Co się stało? - Spytał sięgając do niego ale mężczyzna uciekł przed dotykiem co było... nowe. Nowe też było to, że gdy tylko szatyn się odezwał, starszy z nich drgnął. Zupełnie jakby się tego nie spodziewał. 

-Nic. Następnym razem jak zrobisz przemeblowanie to mi powiedz - Burknął. Przemeblowanie? Ale... ale Ryan niczego nie ruszał... Co się działo? Ale zanim zdążył dopytać, jego narzeczony zgasił lampkę nocną i położył się, oczywiście tyłem do Rossa. Leżeli w ciszy, aż w końcu chłopak usłyszał chrapanie. Jakaś malutka część jego serduszka z dnia na dzień coraz bardziej umierała.

The Glitter Is Gone | RydenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz