[25] Zielone było dla mnie

5.1K 428 1.9K
                                    

Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen, Gomen!

Jeszcze nie wiecie za co was przepraszam, ale będę miała powód. I to OGROMNY powod.

GOMEN NASAI!

__________

Hinata

-Na następną lekcje musicie zrobić projekt w parach...-nauczyciel biologii otworzył dziennik i zaczął czytać nazwiska.

Projekt w parach...

-...na koniec Hinata Shouyou i Yui Kimura.

Dzwonek zadzwonił. Wyszedłem z klasy i poszedłem do drzwi na dach. Kageyama czekał już tam na mnie i jadł swoje drugie śniadanie. Usiadłem obok niego, rozpakowując swoje bento.

-Jak ręka?-zapytał i wziął kolejny kawałek mięsa.

-Lekarz mówi, że jutro będę mógł trenować.

-To dobrze.

-Ale jeszcze trochę mnie boli.- powiedziałem, po czym Kageyama wziął moją rękę i pocałował w miejscu gdzie była lekko widoczna blizna- Już mnie nie boli.

Zacząłem jeść swój posiłek. Po krótkiej chwili zobaczyłem Yui. Szła w naszą stronę z uśmiechem.

-Witaj, Hinata-kun.

-Cześć Yui-chan! Co cię tu sprowadza?

-Um...może zrobimy ten projekt u ciebie w domu dzisiaj?

-Nie ma sprawy. Zaczekaj na mnie po lekcjach przed szkołą.

-Do zobaczenia.- brunetka zeszła dalej po schodach.

Spojrzałem na Tobio. Wyraz jego twarzy mówił sam za siebie. Wywrociłem oczami i przybliżyłem się do niego, całując go w policzek. Widziałem jak delikatnie się uśmiecha. Skorzystałem z okazji i wziąłem jego ostatni kawałek mięsa.

-Ej!

Droczyliśmy się kilka minut. Skończyliśmy na tym, że mieliśmy kawałki ryżu we włosach i prawie spadliśmy ze schodów. Obaj wyglądaliśmy śmiesznie. Kiedy wyjeliśmy ryż ze swoich włosów zadzwonił dzwonek.

Miałem właśnie wstać ze schodów, jednak Kageyama chwycił mnie za rękę i pocałował. Oddałem pocałunek, drugą ręką gładząc jego policzek.

-Tylko...nie załamuj się już więcej.- powiedział odczepiając się ode mnie.

-Nie martw się. Nie będę.

Wstaliśmy równocześnie i pobiegliśmy do naszych klas. Dostałem uwagę od nauczyciela i w dodatku była kartkówka. Jak ja nienawidzę matematyki.

***

Lekcje skończyły się. Tobio poszedł na trening, a ja szedłem w kierunku drzwi wejściowych. Czekała już tam na mnie Yui.

-Idziemy do ciebie?-zapytała, a ja zmieniłem buty.

-Jasne.

Po drodze rozmawialiśmy na różne tematy. Większość była na temat naszego projektu. Wpuściłem ją jako pierwszą do drzwi. Zdjęliśmy buty i kurki. Powiedziałem jej gdzie jest mój pokój, a sam poszedłem po coś do jedzenia.

-Co zrobimy najpierw?-zapytałem i usiadłem naprzeciwko niej.

-Możemy zrobić wykres funkcji komórek, które nie mają w sobie żadnych pożytków.

Zagrajmy jak dawniej [2] |Kagehina|Where stories live. Discover now