KageyamaCzułem jak coś dotyka mój policzek. Otworzyłem oczy i zobaczyłem niezadowoloną twarz Hinaty.
-Dzień dobry?-zapytałem.
-Dla kogo dobry? Tyłek mnie boli.
-I co ja mam z tym wspólnego?
-Jeszcze się pytasz co?!-zaczął się wiercić po całym łóżku.
-Nie rób tak.- złapałem go za głowę- Przestań myśleć o bólu to przestanie boleć.
-Ale fajna rada. Żądam rekompensaty!
-W czym przyjmujesz zapłatę?
-W jenach, naleśnikach i pocałunkach.- przybliżył się do mojej twarzy na tyle blisko, że mogłem zobaczyć odbicie siebie w jego oczach.
-Okej...zrobię naleśniki.
-Zła odpowiedź!- krzyknął i odsunął się ode mnie.
-Czasami zastanawiam się jak mogłem się w tobie zakochać.- powiedziałem nakładając bokserki.
-Czyli...żałujesz, że tak się stało?
-Nie, nie, nie! Po prostu...jestesm taką osobą i...trudno mi uwierzyć, że znalazłem kogoś kto mnie kocha i kogo ja kocham.- uklęknąłem przy łóżku chwytając jego rękę- Ani trochę się żałuję, że Cię pokochałem.
-Dobry Kageyama.- poklepał mnie po głowie.
-Co ja, pies?!- odsunąłem się od niego- Ubieraj się i chodź na śniadanie.
-A co z moją rekompensatą?!- usłyszałem zanim przekroczyłem drzwi, ubierając czarną koszulkę.
-Kiedyś na pewno ją dostaniesz!
Znalazłem się w kuchni i zacząłem robić to co Hinata najbardziej lubił. Czyli moje naleśniki. Jeszcze pół roku temu nawet nie pomyślałbym, że będę robić dla niego coś od serca.
-Przyszedłem.
-No nareszcie. Ile można...-odwróciłem się do niego i prawie upuśćiłem miskę- Miałeś się ubrać, a nie owinąć jak naleśnik moją kołdrą.
-Dla twojej wiadomości. Nie znalazłem swoich ubrań i wziąłem to co miałem pod ręką.-podszedł bliżej mnie i spojrzał mi w oczy- A tyłek dalej mnie boli!
Yui
-Mamo...
-Zaczekaj. Nie ruszaj się.
Siedziałam na krześle i trzymałam na swoich kolanach czarnego puchatego kotka. Wczoraj mama uparła się i wzięłyśmy tego kota ze schroniska. Na początku nie podzielałam jej entuzjazmu, jednak po pierwszym przytuleniu zwierzaka pokochałam go.
-Świetne zdjęcie.- powiedziała i zabrała kota z moich kolan- Idź się bawić malutki.
-Mamo. Chciałam ci coś powiedzieć.
-Co takiego?
-Ja...myślę, że...chciałabym iść do innej szkoły.
Mam prawo do własnego podejmowania wyboru.
-Skoro tak uważasz.
-Czyli...zgadzasz się?
-Jeśli ty tego chcesz...Jaka to szkoła?
-Shiratorizawa.
-Pewnie ten cały Araki tam chodzi co?
-M-mamo!
![](https://img.wattpad.com/cover/120045990-288-k17276.jpg)
YOU ARE READING
Zagrajmy jak dawniej [2] |Kagehina|
FanfictionJest to kontynuacja ''Chwyć mnie za rekę''. Oby ta, jak i poprzednia część się spodobała. ********** ''Wszedłem na salę. Inni już robili okrążenia. Dołączyłem do nich. Po rozgrzewce zaczęliśmy trening. Wszystkie moje wystawy w stronę Tanaki i Asa by...