[38] Rekompensata pod jemiołą

5.1K 378 602
                                    


Kageyama

Czułem jak coś dotyka mój policzek. Otworzyłem oczy i zobaczyłem niezadowoloną twarz Hinaty.

-Dzień dobry?-zapytałem.

-Dla kogo dobry? Tyłek mnie boli.

-I co ja mam z tym wspólnego?

-Jeszcze się pytasz co?!-zaczął się wiercić po całym łóżku.

-Nie rób tak.- złapałem go za głowę- Przestań myśleć o bólu to przestanie boleć.

-Ale fajna rada. Żądam rekompensaty!

-W czym przyjmujesz zapłatę?

-W jenach, naleśnikach i pocałunkach.- przybliżył się do mojej twarzy na tyle blisko, że mogłem zobaczyć odbicie siebie w jego oczach.

-Okej...zrobię naleśniki.

-Zła odpowiedź!- krzyknął i odsunął się ode mnie.

-Czasami zastanawiam się jak mogłem się w tobie zakochać.- powiedziałem nakładając bokserki.

-Czyli...żałujesz, że tak się stało?

-Nie, nie, nie! Po prostu...jestesm taką osobą i...trudno mi uwierzyć, że znalazłem kogoś kto mnie kocha i kogo ja kocham.- uklęknąłem przy łóżku chwytając jego rękę- Ani trochę się żałuję, że Cię pokochałem.

-Dobry Kageyama.- poklepał mnie po głowie.

-Co ja, pies?!- odsunąłem się od niego- Ubieraj się i chodź na śniadanie.

-A co z moją rekompensatą?!- usłyszałem zanim przekroczyłem drzwi, ubierając czarną koszulkę.

-Kiedyś na pewno ją dostaniesz!

Znalazłem się w kuchni i zacząłem robić to co Hinata najbardziej lubił. Czyli moje naleśniki. Jeszcze pół roku temu nawet nie pomyślałbym, że będę robić dla niego coś od serca.

-Przyszedłem.

-No nareszcie. Ile można...-odwróciłem się do niego i prawie upuśćiłem miskę- Miałeś się ubrać, a nie owinąć jak naleśnik moją kołdrą.

-Dla twojej wiadomości. Nie znalazłem swoich ubrań i wziąłem to co miałem pod ręką.-podszedł bliżej mnie i spojrzał mi w oczy- A tyłek dalej mnie boli!

Yui

-Mamo...

-Zaczekaj. Nie ruszaj się.

Siedziałam na krześle i trzymałam na swoich kolanach czarnego puchatego kotka. Wczoraj mama uparła się i wzięłyśmy tego kota ze schroniska. Na początku nie podzielałam jej entuzjazmu, jednak po pierwszym przytuleniu zwierzaka pokochałam go.

-Świetne zdjęcie.- powiedziała i zabrała kota z moich kolan- Idź się bawić malutki.

-Mamo. Chciałam ci coś powiedzieć.

-Co takiego?

-Ja...myślę, że...chciałabym iść do innej szkoły.

Mam prawo do własnego podejmowania wyboru.

-Skoro tak uważasz.

-Czyli...zgadzasz się?

-Jeśli ty tego chcesz...Jaka to szkoła?

-Shiratorizawa.

-Pewnie ten cały Araki tam chodzi co?

-M-mamo!

Zagrajmy jak dawniej [2] |Kagehina|Where stories live. Discover now