[28] Uściski pomagają, ale nie uleczają

4.2K 371 610
                                    

Kageyama

Z każdym nowym dniem czułem się jeszcze gorzej. Brak uścisku ze strony tego idioty sprawiały, że zaczynałem za tym tęsknić. Nie to, że wcześniej mi to przeszkadzało, ale...czasami tego nie chciałem. Jednak teraz...zrobiłbym wszystko żeby choć raz go przytulić.

-Kageyama!

-Co?

-Czy jeśli nic nie pamiętam to znaczy, że już nigdy sobie nie przypomnę?- zapytał.

-Kiedyś na pewno sobie przypomisz.- poczochrałem go po rudych włosach.

-Ciesze się, że jesteś ze mną.- uśmiechnął się.

Z jego telefonu wydobył się dźwięk wiadomości. Szybko chwycił urządzenie i odwrócił się ode mnie. Na zmianę chichotał i spoglądał na mnie.

-Z kim tam piszesz?

-Z nikim! Nie interesuj się!

To nie jest Shouyou, którego znam. Wyrwałem mu z ręki telefon i zacząłem czytać wiadomości.

16:37
Od:Yui
Temat:~~~
Zawsze uważałam, że Kageyama jest straszny. Spójrz tylko na jego twarz.

16:39
Od:Yui
Temat:~~~
Jak wyjdziesz ze szpitala spotkamy się w parku. Kocham Cię :*

16:40
Do:Yui
Temat:~~~
Dobra. Do zobaczenia w parku ❤

Bolało. Jak ta mała, wkurwiająca suka miała czelność przychodzić tu do niego?! I jeszcze wmawia mu, że go kocha, a on?! Przytakuje na wszystko co usłyszy. Pewnie nagadała mu, że byli razem! Jak ja ją dorwę...

-Kageyama, oddaj telefon.

-Czemu...? Czemu piszesz z tą dziewczyną...?- ledwo co powstrzymywałem się od tego, aby nie rzucić telefonem o ziemię.

-Yui powiedziała, że byliśmy razem...polubiłem ją. Mówiła też, że nie akceptowałeś naszego związku i żebym nie mówił tobie, że znowu się spotykamy.

-I ty jej uwierzyłeś?!

-A skąd niby miała mnie znać?!

-Może jest po prostu twoją cichą wielbicielką i wykorzystała to, że nic nie pamiętasz?!

Przesadziłem. Z oczy Hinaty zaczęły powoli wypływać łzy. Choćbym nie wiem jak mógł się stararać, zawsze coś zepsuje.

-Przepraszam.- oddałem mu telefon- Ja już lepiej pójdę.

-Nie!- złapał mnie za rekę- Znaczy...zostań...proszę.

Usiadłem spowrotem na krześle. Milczałem i miałem nadzieję na to, że on jako pierwszy się odezwie.

-Wiesz co...- zaczął-...mam teraz ochotę cię przytulić.

Nie mogłem uwierzyć w to co powiedział. Byłem szczęśliwy, że po tak długim czasie w końcu będę mógł go przytulić. Nie czekając na zbawienie przyciągnąłem go do siebie i zamknąłem w szczelnym uścisku. Wtulilem twarz w jego miękkie włosy. W końcu mogę go dotknąć...

-Kageyama...-jego głos był dziwnie przerażony-Przypomniałem sobie coś...ważnego.

-Co takiego?

-Ty...i ja...graliśmy w jednej drużynie i...często się kłociliśmy. A ty...bez najmniejszego problemu przytuliłeś mnie...nie wydaje ci się to dość dziwne?

-Nie.

Plus tej sytuacji był taki, że dalej trwaliśmy w uścisku i przynajmniej sobie coś przypomniał. Mogą minąć miesiące, a nawet lata zanim sobie wszystko przypomni, ale ja dalej będę na niego czekać i trwać u jego boku. Nawet jeśli los postanowi nas rozdzielić.

Zagrajmy jak dawniej [2] |Kagehina|Место, где живут истории. Откройте их для себя