[32] Słuchaj swojego senpaia

4.9K 386 1.3K
                                    


Yui

Jak on mógł? Wiedziałam, że kiedyś tak się stanie, ale nie żeby tak szybko. Miałam jeszcze więcej planów i marzeń dotyczących nas, a on? Kageyama wszystko zepsuł. Nie rozumie, że chciałam dla Hinaty jak najlepiej. Przecież byli tylko pieprzonymi przyjaciółmi. Jednak teraz jak zobaczyłam scenę końcową, chciałam znowu popełnić samobójstwo.

Jak mogłam zakochać się w kimś tak ochydnym?

Nawet tego nie ukrywali. Odeszli trzymając się wesoło za ręce. Nienawidziłam ich. Nienawidziłam Kageyamy. A przede wszystkim nienawidziłam siebie.

Wyjęłam z kieszeni kurtki opakowanie leków nasennych, które przed chwilą kupiłam. Wszystko wydawało się być takie odległe. Serce zostało zniszczone, a samotność od teraz nie będzie aż tak boleć.

Łykałam tabletkę po tabletce. W sumie naliczana ich aż 29. Powinno wystarczyć. Powoli obraz się rozmazywał i wszystko ucichało.

Czerń.

Pustka.

Ja chciałam być tylko szczęśliwa.

Kageyama

-Mógłbyś z łaski swojej się nie wiercić?!

-Nic na to nie poradzę! Mam za dużo energi!

-To zużywaj ją na boisku, a nie na moich plecach!

Sytuacja wygląda następująco. Noya-senpai poprosił mnie i Hinatę o wzięcie jakiegoś pudła z magazynku, jako iż sam do niego nie dosięgał. Sam się zdziwiłem kiedy powiedziano nam, że półka, na której karton się znajduje ma ponad 2.30 metrów. I tak oto Shouyou znalazł się na moich plecach, a dokładniej barkach.

-Mam!-krzyknął.

Z trudnością postawiłem go na podłodze. Pudło było raczej niewielkich rozmiarów. Nagle do pomieszczenia wszedł Noya-senpai.

-Wooooooh! Udało wam się!- powiedział zabierając karton od krewetki.

-Właściwie-zaczął Hinata- To co jest w tym pudle?

-Jak to co?! Najważniejsza rzecz, która przyda się męskiej drużynie siatkarskiej!-postawił karton na ziemi i otworzył je.

Ja sam byłem ciekawy co znajdowało się w środku. Jednakże po zobaczeniu tego na oczy zasłoniłem krewetce oczy i wydarłem się na libero.

-Takie coś jest potrzebne w drużynie siatkarskiej?!

-Oczywiście!-w jego rękach znajdował się ubogi strój chellederki.

-Co jest potrzebne?-zapytał Hinata.

-Schowaj to senpai! Tu są dzieci!- krzyknąłem.

-Dzieci?! Jestem w tym samym wieku co ty! Mam prawo do zobaczenia!-odsunął moje ręce z oczu- Cofam to.- zasłonił spowrotem oczy.

-Nie wiecie co dobre! Ryu! Chodź zobacz!

-Ktoś mnie wołał?-głowa Tanaki wychyliła się zza drzwi.

-Zobacz tylko co trzymam!

-O mój Boże! Czemu wcześniej mnie nie zawołałeś?!- w jednej chwili Tanaka-senpai znalazł się obok libero i razem rozkoszowali się ubraniem.

Hinata jakby wyczuł zaistniałą sytuację i zasłonił mi widok swoją ręką. W duchu dziękowałem, że tak się stało.

-Tanaka?! Noya?! Co wy wyprawiacie?!- zabraliśmy swoje ręce i zauważyliśmy Sugę w drzwiach.

-Suga?! To nie to co myślisz!

-Właśnie! Noya to wszystko wykombinował!

-Teraz zwalasz winę na mnie?!

Zagrajmy jak dawniej [2] |Kagehina|Where stories live. Discover now