1

44.8K 1.6K 3K
                                    

Mam kilka uwag na początek.
1. To opowiadanie ma już z rok, a w tym czasie wydaje mi się, poczyniłam jakieś postępy.
2. Wiem, że są osoby które czytają to opowiadanie po kilka razy. Proszę te osoby o nie spojlerowanie. Takie komentarze będą usuwane.

Miłej lektury^^

Leo Pov.

Tydzień przed zakończeniem roku szkolnego. Wstałem aby przeżyć kolejny dzień obelg. Moi ojcowie pracują bardzo długo. Gdy się budzę już ich nie ma a gdy wracają już śpię. Ale, wracając do mnie. Podeszłem do lustra, przetarłem swoje niebieskie oczy i przeczesałem swoją blond czuprynę. Westchnąłem przeciągle i ubrałem lekko obcisłe jeansy z dziurami, białą bokserkę a na wierzch narzuciłem czarną bluzę z białym zamkiem. Na rękę włożyłem plik sznurkowych bransoletek. Zawsze jak gdzieś wyjeżdżam kupuję jedną. Uwielbiam podróże. Narazie mam z Sydney, Las Vegas, Paryża, Tokyo i jeszcze z paru innych miejsc. Paryż to miasto w którym się urodziłem. Staram się odwiedzać go jak najczęściej. Kocham oglądać Sekfane nocą. Odbija się w niej wtedy miliony świateł. Dzięki temu mogę zapomnieć o problemach i oddać się widokowi Teraz mieszkam w Warszawie wraz ze swoimi ojcami, którzy mnie adoptowali.

Gdy przyszedłem do szkoły przywitała mnie trójka chłopaków z klasy.
- Pedałek przyszedł! Chodź tutaj! Zrobie ci loda! - powiedział z pogardą chłopak o imieniu Alex a reszta zaczęła się śmiać. Jak zawsze westchnąłem, spuściłem wzrok i przeszedłem obok. Było to na głupie i dziecinne zachowanie. Nie mogłem zrozumieć jak młodzi ludzie w XXI wieku mogli zachowywać się jak dziedki z średniowecza. Mimo wszystko chłopak, który niemalże dowodził ekipą nękającą mnie na wiele sposobów, był bardzo przystojny. Miał wyżeźbioną sylwerkę, czarne włosy i głębokie brązowe oczy. W relacjach z dziewczynami także niezwykle czuły. Chciałbym aby był taki stosunku do mnie... Ale nie dla psa kiełbasa. Ja byłem tym 'innym', gorszym. Tym, który nie miał szans.
Oczywiście nie każdy postrzegał mnir w taki sposób. Dziewczyny były zachwycone i często szukały mi chłopaka na portalach randkowych. Bałem się jednak imtermetowych relacji. Wydawały mi się dziwne.

Usiadłem w swojej ławce. Po chwili jednak podeszła do mnie moja przyjaciółka, tak zwana 'Yaoistka' o imieniu Kasia.
- Co tam u mojego ulubionego geja? - zapytała z uśmiechem.
- Powtórzę jeszcze raz 'Nie mów tak do mnir'. - zaśmiałem się.
- Dobra, dobra. To co tam u ciebie?
- Dzień jak codzień.-oznajmiłem.
- Znowu ci dokuczali? - zapytała a ja skinąłem głową. - Nie wiem czemu ci to robią... To normalne.
Gdy zaczęła się lekcja przysiadł się do mnie Alex aby się ze mnie ponabijać.
- Jak tam tatusiowie? - zapytał. - Nie szukają żadnych mamusi?
Nie odpowiedziałem.
- Dziś do klasy przychodzi jakaś nowa. Może wreszcie wyleczy cię z facetów?- zażartował a ja dalej nic nie mówiłem. Sposób w jaki do mnie mówił był bardzo bolesny, ale warto było aby usłyszeć jego wspaniały szept i poczuć jego oddech na policzku. Mógłbym się w sumie nazwać masochistą.

Po lekcjach miałem trening tańca. Udałem się na salę gimnastyczną. Była bardzo duża. Dzieliła się na trzy sektory. Boisko do siatkówki, do kosza a tuż obok do piłki nożnej halowej. My mieliśmy zajęcia na części do kosza. Ku mojemu nieszczęściu zaczął padać deszcz więc drużyna piłki, nożnej, której kapitanem był Alex musiała przenieść się do pomieszczenia.
Zaczęliśmy ćwiczyć pierwszy układ. Kilka osób miało swoje solówki, w tym także ja. Wysunąłem się na środek i zacząłem tańczyć. Wtedy też jeden z  chłopaków z dróżyny kopnął piłkę w moją stronę. Nie było to lekkie kopnięcie. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Słyszałem jakieś krzyki jednak nie mogłem ich do końca zarejestrować. Po chwili odpłynąłem.

Alex Pov.

Podałem do swojego kolegi z drużyny. Zazwyczaj strzelał bardzo celnie do bramki więc tym razem kopnął pewnie i mocno. Ku naszemu rozczarowaniu piłka przeleciała obok bramki lecąc wprost na klub taneczny.
Trafiła prosto w głowe pewnego pedała imeniem Leonard. Jako kapitan drużyny musiałem podejść i zapytać czy wszystko ok.  Po chwili zauważyłem, że chłopak jest nie przytomny.
- Mógłbyś zanieść go do pielęgniarki ? Ja mam teraz zajęcia i nie mogę zostawić uczniów... - zwróciła się do mnie nauczycielka.
- Dobrze. - westchnąłem i wziąłem bruneta na ręcę. Był bardzo lekki jak na licealstę więc przeniesienie go nie stanowiło problemu.
- Tylko żeby sobie za dużo nie pomyślał. - pomyślałem. I ruszyłem dalej. Z każdym krokiem zastanawiałem się 'Po co go tacham?'. Nie podobał mi się jego sposób bycia. Związki męsko-męskie wydawałmy mi się bezsensowne. Poza tym chyba można to leczyć. Racja?
Chociaż jak dla mnie to pewien spsób upośledzenia. Przecież żaden normalny facet nie pogardziłby gorącą laską. To by było głupie. A żeby stawał na widok chłopaka? Jeszcze czego... Może podniecać się spoconym spaślakiem w łóżku?
Nagle, w połowie drogi Leo się obudził.
- C-co się dzieje? - wymamrotał otwierając oczy.
- Jebneli ci piłką. - oznajmiłem krótko i postawiłem go na ziemi.
-A-ha... - powiedział i potarł dłonią o bolące miejsce.
- Zaprowadzić cię do pielęgniarki czy dojdziesz dam? - zapytałem od niechcenia.
- Dojdę. - powiedział.
- To powodzenia w dochodzeniu. - zaśmiałem się i odeszłem. Nie miałm zamiaru spędzać z nim ani chwili dłużej.

Leo Pov.

Gdy obudziłem się w ramionach Alexa przeżyłem pozytywny szok. Był taki ciepły. Miałem przyłożone ucho do jego klatki piersiowej dzięki czemu mogłem usłyszeć jego bicie serca. Chciałem zostać już tak na zawsze. Czułem zapach perfum bruneta zmieszany z zapachem jego potu i szamponu. Najpękniejsza mieszanka. Niemal narkotyk, którym mógłbym zaciągać się godzinami.
Chyba jak większość chciałem kogoś kto by mnie pokochał. Nie było łatwo przy mnie wytrzynać, ale ktoś w końcu będzie musiał...chyba.

Gdy rozdzieliłem się z Alex'em jupo chwili dotarłem do gabinetu pielęgniarki.
- Leo to znowu ty? Coś często tutaj trafiasz.. - powiedziała. - Co się stało?
- Dostałem piłką w głowę. W sumie to nic mi nie jest. Po prostu zemdlałem.
- Idź już może do domu... - westchnęła.  Jednak gdy już miałem wychodzić kobieta mnie zatrzymała.
- Leo. Dbaj o siebie bardziej. Przecież wiesz, że i tak masz już problemy...
- Przepraszam za zmartwienie. - powiedziałem i uśmiechnąłem się ciepło po czym wyszedłem.

Tydziem później odbyło się zakończenie roku szkolnego. Nareszcie miał nadejść czas wakacji.
W przyszłym roku miałem zacząć nauke w szkole za granicą. Ze względu na pracę rodziców często się przeprowadzaliśmy. Postanowiłem wyznać Alex'owi co do niego czuję. Wiedziałem, że mnie odrzuci jednak chciałem usłyszeć to od niego..

Zauważyłem, że chłopak wszedł do toalety więc poszedłem za nim. Serce łomotało mi w piersi jak oszalałe. Przez chwile miałem wrażenie, że przechodzę zawał.
W komcu zebrałem się w sobie i zabrałem głos.
- M-możemy porozmawiać? - wydukałem.
- Czego? - burknął odwracając się w moją stronę.
- N-no bo.. wiesz...
- Nie, właśnie nie wiem.-powiedział przewracając oczami.
- Podobasz mi się.-szepnąłem szybko.
- Co?- zaśmiał się z nutą zakłopotania w głosie.
- P-podobasz mi się...  - powtórzyłem niepewnie.
-Serio? Muszę to komentować czy sam sobie odpowiesz? - powiedział zrezygniwany a następnie wyszedł z pomieszczenia. Po chwili poczułem jak po moich policzkach spływają piekące łzy.. Wiedziałem, że to się tak skończy, ale nie przypuszczałem, że będzie tak boleć... Maje serce, które jeszcze przed chwilą biło tak żwawo zkruszyło się na kawałki. Z znowu.
Postanowiłem zrezygnować z reszty oficjalnego zakończenia i wrócić do domu. Nie chciałem aby ktoś widział moje łzy. Nie pozwałem widzieć mojego bólu ani rodzicom biologicznym ani adopcyjnym. Odkąd pamiętam wolałem wypłakiwać się w samotności.

W domu czekali na mnie ojcowie, którzy tego dnia wzięli siebie wolne.
- Jak było na zakończeniu? - zapytał rodzic.
- Fajnie.-oznajmiłem i uśmiechnąłem się. Nie chciałem aby wiedzieli o moich problemach... Było ich sporo a oni byli naprawdę szczęśliwą parą. Nie chciałem im tego psuć. W końcu tyle dla mnie zrobili...
- Mamy super wiadomość!
-Serio!? Jaką? - zapytałem podekscytowany.  Myślałem, że chociaż to 'coś' podniesir mnie na duchu.
- Jednak nie musimy się przeprowadzać! - i wtedy mój świat legł w gruzach. Myślałem, że mam już wszystko za sobą...  a tu dupa.

Accept me|Yaoi|Where stories live. Discover now