13

16.3K 946 502
                                    


Alex Pov.

Tego dnia Leo miał umówioną wizytę u swojego lekarza. Widać było, że się denerwuje, ale nie chciał tego przyznać.
- Stresujesz się?- zapytałem, a chłopak spojrzał na mnie i nieprzekonująco pokręcił głową.
- Ja wiem co powie..- westchnął. Jego zachowanie bardzo mnie zmartwiło. Był wyraźnie przygnębiony.
- Co?
- Nie chcę o tym mówić... Pójdziemy gdzieś się przejść?- zapytał chcąc odejść od tematu. Ja tylko skinąłem głową. Wiedziałem, że jak będzie chciał to powie. Chciałem dowiedzieć się tego, gdy już będzie gotowy mi to wyjaśnić.
Po chwili ubierania byłem gotowy. Tego dnia było chłodno a potem zaczął jeszcze padać deszcz. Moment później i Leo był już gotowy.
- Tak idziesz!?- zapytałem zdziwiony widząc swojego chłopaka w cienkiej kurtce ubranej na krótki rękawek.
- No..tak..- odpowiedział po chwili zastanowienia.
- Tam jest zimno. Ubierz coś cieplejszego.- oznajmiłem i podałem mu jego czarny płaszczyk.
- Na pewno?
- Na pewno. Przecież nie chcemy żebyś był chory.- powiedziałem po czym stanąłem za nim i pocałowałem go w kark. Twarz chłopaka oblał lekki rumieniec.
- Dobra..- mruknął nieśmiało po czym złapałem go za rękę i wyszliśmy. Jego dłoń była drobna. Ściskałem ją jakby bojąc się, że go zgubie. Nie chciałem go puścić. W drugiej ręce trzymałem parasol, którym chroniłem nas przed zimnym, jesiennym deszczem. Paryskie ulice zapełnione były ludźmi. Co jakiś czas ktoś zerkał na nas ukradkiem. Nie przeszkadzało mi to specjalnie. Dla mnie liczyło się tylko to, że mogę być z Leo.
Jak to działa, że już straciłem dla niego głowę..?
Jeszcze pół roku temu gdyby ktoś powiedział mi, że będę gejem wyśmiałbym go i dał mu w morde. Albo zabiłbym i wrzucił zwłoki do rzeki.
A teraz? Szedłem za rękę ze swoim chłopakiem, nie wyobrażając sobie nawet, że mógłbym go stracić.
- Tutaj jest pięknie...- wyrwał mnie z zamyśleń Leo.
- Tak.- powiedziałem patrząc się w jego oczu, które akurat w tym momencie miałem na myśli.

Leo Pov.

Strasznie bałem się wizyty u lekarza. Domyślałem się co powie... Cały czas się tym martwiłem, ale gdy byłem przy Alex'ie wszystkie problemy i cały świat znikały. Liczył się on. Zaproponowałem wyjście na spacer aby zmienić temat. Nie chciałem żeby się martwił.

Alex Pov.

🔥Time skip🔥

Siedzieliśmy w poczekalni u lekarza. Przed Leo w gabinecie była jeszcze jedna osoba. Chłopak kursował zdenerwowany po szpitalnym korytarzu.
- Może usiądziesz?- zaproponowałem. Blondyn tylko usiadł obok mnie. Złapałem go za zimną ręke i kciukiem zacząłem gładzić jej wierzch.
- Co się dzieje? Możesz mi powiedzieć...-powiedziałem spokojnie. Wtedy też Leo miał coś powiedzieć, ale został wezwany do gabinetu lekarza.
- Powiem ci później.- oznajmił i pocałował mnie lekko w policzek po czym wszedł do środka. Siedziałem zdenerwowany w poczekalni. Co mogło aż tak martwić Leonarda?
Chłopak siedział w gabinecie lekarza dosyć długo. Z tego co wiedziałem miał przeprowadzane rużne badania.
Kiedy Leo wyszedł był już wieczór.
- I co? Jak tam?- poderwałem się z krzesła.
- Wszystko dobrze...- odpowiedział obojętnie. Jego głos na chwilę się załamał, gdy wypowiadał te słowa. Postanowiłem, że nie będę ciągnął go za język i zapytam dopiero w hotelu. Zadzwoniłem po taksówkę, która po dość niedługim czasie była już po nas. Chłopak był wyraźnie załamany, jednak próbował się uśmiechać. Prawie całą drogę przejechaliśmy w milczeniu. Z każdą chwilą coraz bardziej bałem się o Leo.

Gdy dotarliśmy do hotelu chłopak od razu pognał do łazienki z kąd później można było usłyszeć cichy szloch. Tego nie mogłem zignorować. Mój kotek cierpiał... musiałem dowiedzieć się o co chodzi. Postanowiłem wejść do środka.
Zastałem skulonego Leo w rogu pomieszczenia. Gdy mnie zauważył otarł łzy i próbował nie płakać. Usiadłem obok i objąłem chłopaka ramieniem.
- Musisz mi powiedzieć co się dzieje... Kocham cię i chcę wiedzieć co cię trapi... Martwię się o ciebie...- powiedziałem, a blondyn lekko skinął głową.
- N-no bo wiesz, że jestem chory na serce, prawda?- zapytał łamiącym się głosem na co ja powoli skinąłem głową.
- Mam bardzo niebezpieczny przypadek...-tu zrobił przerwę. - Lekarz... daje mi 3 lata życia jeżeli nie znadję dawcy...- wybuchł płaczem. Sam byłem zdruzgotany, ale nie mogłem dać tego po sobie poznać, choć on chyba wiedział... przytuliłem go mocno a jego łzy zaczęły spływać po mojej koszulce.
- Na pewno znajdzesz dawcę... - oznajmiłem a chłopak dalej płakał.
-Kocham cię...-szepnąłem mu do ucha.
- Ja ciebie też.- uśmiechmął się smutno.- Nawet nie wiem czemu płaczę... Wiedziałem już od dawna, że jestem skazany na śmierć... Już przy porodzie ponoć nie dawali mi szans na przeżycie...
- Ale przeżyłeś, prawda? Więc tym razem też się uda. Uwierz mi.- próbowałem go poceszyć. Chłopak wtulił się we mnie mocniej.

Leo Pov.

Gdy miałem to wszystko powiedzieć na głos, nie wytrzymałem i wybuchłem głośnym płaczem. Domyślałem się, że lekarz nie da mi tym razem dużych szans na przeżycie, ale co innego myśleć tak samemu a usłyszeć od fachowca. Alex próbował mnie pocieszyć, był kochany. Po wypłakaniu się w jego ramie trochę mi ulżyło. Wiedziałem, że mam jego wsparcie. Przytuliłem się mocno do chłopaka. Głowę miałem przy jego klatce piersiowej, więc mogłem usłyszeć bicie jego serca. Było niespokojne i szybkie.. Najwyraźniej Alex bardzo się o mnie martwił...

Alex Pov.

Po dłuższej chwilili, Leo zmęczony płaczem usnął wtulony we mnie. Podniosłem go z łazienkowych kafelek i zaniosłem do sypialni na łóżko. Chłopak miał zaczerwienione oczy a na jego policzkach widniały ślady po spływających strużkach kropli bólu. Pochyliłem się nad Leo, nie mogłem obszeć się jego urokowi. Zacząłem zcałowywć słone łzy z jego twarzy. Spał głęboko.
Jakiś czas później położyłem się obok mojego chłopaka, przykryłem nas i objąłem go ramieniem. Czułem się spokojniej mając go blisko siebie.

_____________________________________________
Hej!
No więc...wesołych świąt xD
Przepraszam za kolejne spóźnienie...
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i zechcecie śledzić dalsze losy Alexa i Leo

Dziękuję za 1k odczytów! Jesteście kochani❤❤❤

Accept me|Yaoi|Where stories live. Discover now