16

14.2K 865 360
                                    

Alex Pov.

Po skończonej kolacji ojcowie Leo postanowili odwieźć mnie do domu. Było już późno, a na dworze zapadł całkowity zmrok. Jedynie lampy uliczne i światła aut oświetlały drogę.
- Przyjdzesz do mnie na noc?- szepnąłem chłopakowi do ucha.
- Mogę dziś spać u Alex'a?- zapytał rodziców.
- Nie wiem czy to aby napewno dobry pomysł...- westchnął wyższy.
- No weź przestań... Nie pamiętasz już jak ja spałem u ciebie prawie co noc?- odezwał się drugi.
- A pamiętasz jak to się zwykle kończyło?- zapytał na co policzki mężczyzny przybrały odcień czerwieni.
- Aj weź przestań!- pisnął. - Idźcie, tylko nie róbcie żadnych sprośnych rzeczy!- krzyknął za nami gdy wysiadaliśmy z auta.
- Chyba cię polubili.- oznajmił Leo gdy byliśmy już na klatce schodowej.
- Tak sądzisz?- zaśmiałem się i czule pocałowałem go w czoło.
- Mhm.- odpowiedział radośnie. Jak weszliśmy do mieszkania wziąłem chłopaka na ręce 'na pannę młodą'.
- Ejj- zaśmiał się blondyn trzymając mnie mocno. Ja tylko poszedłem do swojego pokoju i położyłem go na łóżku.
- Porobimy jakieś 'sprośne rzeczy'?- zapytałem zaznaczając ostatnie dwa słowa. Wisiałem nad chłopakiem podpierając się rękami na łóżku.
- Ja nie wiem... Chyba nie jestem jeszcze gotowy na TO. Boję się...- odpowiedział cicho.
- Boisz się pocałunków?- zażartowałem na co chłopak lekko poczerwieniał.
- Chciałem cię wycałować po wsze czasy... A ty co myślałeś zboczuszku?
- Skoro tak stawiasz sprawę to zezwalam.- oznajmił po czym pocałowałem namiętnie chłopaka.

Leo Pov.

Alex lekko przestraszył mnie swoją propozycją. Co prawda chciałbym zbliżyć się do niego w ten sposób, ale bałem się że zrobię coś nie tak... Nigdy wcześniej nie uprawiałem z nikim seksu. Niektórym z mojej klasy mogłoby wydawać się to śmieszne.
Gdy Alex mnie całował wkładał w to całe swoje serce. Muskał delikatnie moje wargi sprawiając mi tym samym ogromną rozkosz. W momencie gdy zszedł na moją szyję mruknąłem lekko. Wtedy chłopak uśmiecznął się lekko po czym jeszcze raz wrócił do moich ust.
-A teraz tak poważnie..- powiedział gdy oderwał się ode mnie i położył obok.
- Zrobimy to gdy będziesz gotowy. - szepnął mi do ucha przygryzając lekko jego krawędź.
Ja tylko skinąłem lekko głową. Wtedy Alex objął mnie w pasie układając się do snu.
- A co z kąpielą?- zaśmiałem się.
- Jasteś taki upierdliwy, a zarazem kochany..-westchnął ześmiechem.
- Bywa.- odpowiedziałem z uśmiechem.
- To weź sobie coś do spania z mojej szafy. A tak w ogóle to masz zamiar kiedyś oddać mi moje ciuchy?- zapytał rozbawiony.
- Jak do mnie przyjdziesz to mi przypomnij.- powiedziałem po czym udałem się do łazienki.

Alex Pov.

Uzanałem, że wykąpię się rano. Robiłem to jeszcze przed wyjściem.
Po parunastu minutach Leo wyszedł z łazienki. Był nagi a w pasie przewiązany miał ręcznik. Po jego smukłym ciele spływały pojedyncze kropelki wody zostawiające ślady na lekko powycieranej wcześniej, aksamitnej skórze blondyna.
- Zapomniałem tej koszulki... Nie patrz na mnie jakbyś chciał mnie zjeść.- zaśmiał się.
- Dobra, dobra.- powiedziałem po czym odwróciłem wzrok. Po chwili usłyszałem jak drzwi od łazienki ponownie się zamykają.
Jakiś czas później po mieszkaniu rozległ się donośny pisk. Wpadłem do toalety jak oparzony. Zastałem Leo stojącego w rogu pomieszczenia ubranego w bokserki i moją czarną bluzkę sięgającą mu do połowy ud.
- Co się dzieje!?
- Pająk... Boję się ich. Mam arachnofobie...-odpowiedział zmieszany wskazując palcem na sporawego bezkręgowca. Zapewne nie chciał,żeby ktokolwiek wiedział o jego lęku.
- Spokojnie. Już go zabieram.- oznajmiłem po czym wziąłem zwierzę w chusteczkę i wyrzuciłem przez okno.
- Już po sprawie. Możesz być spokojny. - powiedziałem. Po czym położyliśmy się do łóżka.
- Przepraszam za to..- westchnął Leo po chwili.
- Spoko, po prostu się wystraszyłeś.- uspokajałem go gładząc jego włosy.
- Kocham cię.- powiedział.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem.- Dzisiaj jak poszedłeś do toalety to rozmawiałem z jednym z twoich ojców... Czy to prawda, że przeze mnie chciałeś kiedyś odebrać sobie życie?- zapytałem smutno. Na chwile nastała cisza.
- Wiele osób mi wtedy dokuczało i dokucza...- odpowiedział cicho. Ja wiedziałem, że chodziło głównie o mnie. Nie dość, że się we mnie podkochiwał to jeszcze jeździłem po nim z góry na dół.
- Jestem idiotą..
- Moim idiotą.- zaśmiał się Leo.- Poza tym miałem wtedy trochę więcej problemów niż zazwyczaj...
- Pokażesz mi te blizny?- zapytałem smutno na co chłopak lekko skinął głową po czym zdjął z nadgarstka pęczek bransoletek ukazując tym samym liczne pręgi na jego delikatnej skórze. Widać było, że nie były to płytkie cięcia. Krew musiała sączyć się z nich dość długo.
Złożyłem pocałunek na nadgarstku chłopaka i zacząłem całować każdą jego bliznę. Leo z rumieńcem na twarzy przyglądał mi się nieśmiało.
- Przepraszam.-.szepnąłem pomiędzy pocałunkami.
- To nie twoja wina. Po prostu byłem zbyt słaby. Chodźmy już spać.- powiedział po czym zgasił lampkę przy łóżku i obrócił się na bok w moją stronę. Ja zrobiłem to samo. Złapałem za rękę swojego chłopaka po czym zasnąłem.

Na drugi dzień mimo, że obudziłem się stosunkowo wcześnie widząc błogi sen Leo postanowiłem spróbować zasnąć jeszcze raz jednak nie udawało mi się to. Spojrzałem jeszcze raz na chłopaka i odgarnąłem jego blond włosy z twarzy. Pocałowałem go lekko w czoło po czym podniosłem się do półsiadu. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi na co zrezygnowany przewróciłem oczami. Wstałem z łóżka po czym otworzyłem niechcianej osobie. Jak się okazało była nią Emilia.
- Hej!- powiedziała energicznie.
- Czego chcesz?- zapytałem zrezygnowany.
- Ostatnio cię długo nie było. Czemu?
- To nie była odpowiedź na moje pytanie.
- Ah.. Daj już spokój. Nie możemy do siebie wrócić? No wiesz.. żeby było jak dawniej?- zadała pytanie.
- Żebyś znowu mogła mnie wykorzystywać?- wyśmiałem ją. Związek z nią był tylko po to aby mogła pochwalić się mną przed koleżanlami, które swoją drogą mnie crush'owały i żeby miała z kim się pierzyć.
- Poza tym mam już kogoś.- oznajmiłem. Mina dziewczyny w tym momencie była co najmniej śmieszna.
- Która to szmata!? Zajebie!- krzyknęła oburzona.
- Cicho bądź. Mój chłopak jeszcze śpi.- tym ją rozwaliłem.
- Twój kto? Myślisz, że jak mi tak powiesz to odpuszczę?!- zapytała i próbowała wedrzeć mi się do domu.
- Dobra dobra... Nie miło było cię widzieć.- powiedziałem po czym wywaliłem ją z mieszkania.
- Twojego rzekomego chłopaka też załatwię!- krzyknęła przez drzwi.
- Tylko spróbuj!- rzuciłem się, po czym wróciłem do pokoju.
Zastałem Leo siedzącego na łóżku i przecierającego słodko oczy.
- Cześć kochanie.- uśmiechnąłem się.
- Hej..- mruknął zmęczony.- Co tam się stało?
- Nic. Znowu Emilia...- westchnąłem.
- Może zgłosisz ją na policje za nękanie? Moi ojcowie są prawnikami. Mogą ci pomóc.- zaproponował.
- Wydaje mi się, że do takiego procesu obowiązkowa jest zgoda opiekunów prawnych...
- Chyba masz racje... Trudo. Razem jakoś sobie poradzimy.- powiedział po czym wstał z łóżka i objął moją czyje rękami oraz pocałował. Wtedy też załapałem go za uda i podniosłem. Udaliśmy się do kuchni gdzie posadziłem chłopaka na blacie.
- Co życzy sobie mój książę na śniadanie? Może gofry z nutellą?- zasugerowałem na co Leo energicznie skinął głową. Złożyłem delikatny pocałunek na jego policzku po czym wziąłem się za robienie ciasta.
- Nie starczy mi na gofry.- zaśmiałem się gdy zobaczyłem jak chłopak podjada surowe ciasto z miski.
- Ale takie też jest dobre.- powiedział ze śmiechem.

⏳Time skip⏳
Leo Pov.

W poniedziałek rano gdy weszliśmy do klasy Kaśki jeszcze nie było. Usiedliśmy w naszej ławce i kontynuowaliśmy rozmowę rozpoczętą po drodze.
- Hej!- usłyszeliśmy nagle gdy dziewczyna do nas podeszła.
- Hej! - odpowiedzieliśmy równocześnie.
- W tym tygodniu mam urodziny i w piątek robię imprezę bo mam wolną chate. Przyjdziesz Leo? Jak chcesz możesz zabrać ze sobą Alex'a. Będzie ciekawiej.- powiedziała robiąc swojego firmowego lennego.
- Jasne. Mam już dla Ciebie wybrany prezent. - zaśmiał się Leo.
- Wystarczyłoby yaoi na żywo.- zasugerowała zabawnym tonem.
- A będzie alko?- zapytał prosto z mostu Alex. Należał do osób dla, których impreza bez alkoholu imprezą nie była.
- Oczywiście.- odpowiedziała Kaśka.
- Mam nadzieje, że nie tylko owocowe piwka.- zażartował brunet.
- Nie martw się. Mam coś lepszego, ale tobie to chyba picolo kopsne. Choć i tak pewnie zgona zaliczysz.
- A pójdę sprawdzić co masz.- zaśmiał się Alex.

_____________________________________________
Jednak mogę pisać! Okazało się, że początkowo założono mi szyne nieprawidłowo. Teraz założyli mi taki opatrunek, w którym kciuk mam swobodny.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.

Pozdrawiam~korektorka~❤️❤️
Jeszcze tylko tydzień i mamy wolne 💋

Accept me|Yaoi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz