10

17.7K 1K 391
                                    

Alex Pov.

W końcu nadszedł dzień mojego wyjazdu z Leo. Była godzina dziesiąta a lot mieliśmy na szesnastą. Pakowałem do walizki wszystkie potrzebne rzeczy. Przez ostatnie dwa dni brałem nad godziny aby zarobić pieniądze na wyjazd. Co jak co, ale z pustymi rękami bym nie pojechał.
Przez ten czas często także widywałem się z Leo. Chłopak był wyraźnie zmartwiony wizytą u lekarza. Zawsze gdy o tym rozmawialiśmy, rzucał tylko krótkie odpowiedzi. Nie zdążyłem w sumie dowiedzieć się nic nowego na ten temat, którego swoją drogą unikał. Około wpół do jedenastej byłem już gotowy. Pakowanie poszło mi znacznie szybciej niż się spodziewałem. Prawie wszystko czym mógłbym się zająć zapakowałem do walizki. Został mi tylko telefon, którego baterię oszczędzałem na podróż. Strasznie się nudziłem. Postanowiłem wstąpić po Leo wcześniej.

Gdy dotarłem do domu blondyna, nie mogłem ukryć zdziwienia. Zawsze wydawało mi się, że Leo był ułożonym, rozgarniętym chłopakiem, a tym czasem zastałem go biegającego po zabałaganionym od pakowania domu w poszukiwaniu potrzebnych przedmiotów. Spokojnie mogłem stwierdzić, że nawet podobało mi się zachowanie Leo, było na swój sposób...urocze. Nie chciałem tego przyznać, ale coraz częściej dostrzegałem jego uroki.
- Czego tak właściwie szukasz?- zapytałem lekko przekrzywiając głowę w prawo.
- Ładowarki, szczotki do włosów, soczewek i paru innych rzeczy...- oznajmił odgarniając ręką włosy do tyłu. Westchnął przy tym głośno.
- To może ci pomogę?- zaproponowałem.
- No nie wiem... Nie chcę cię wykorzystywać. I tak jestem ci już bardzo wdzięczny za to, że ze mną jedziesz.- powiedział nieśmiało.
- Daj spokój.- zaśmiałem się.- To gdzie ostatnio widziałeś te rzeczy?- zapytałem a tym samym rozpoczęliśmy poszukiwania.

Leo Pov.

Alex pomógł mi bardzo w pakowaniu się. Było mi trochę wstyd pokazywać się w takim stanie. Miałem rozczochrane od zamieszkania włosy. Ubrany byłem w swoje ulubione, lekko zużyte, czarne dresy z obniżonym krokiem i białą bokserkę na ramiączkach. Na wierzch miałem narzuconą, czarną bluzę oversize. Alex tym czasem przyszedł z nienaganną fryzurą, ubrany w jasne jeansy z dziurami i szary t-shirt z logiem swojego ulubionego zespołu. Wcześniej, przy drzwiach zostawił zgniło-zieloną bomberkę.

-To ja pójdę się ogarnąć ...-oznajmiłem gdy skończyliśmy pakowanie.
-Ok, ja zadzwonię potaksówkę.- powiedział na co ja skinąłem głową po czym udałem się do łazienki. Miałem tam przygotowane ubrania.
Włożyłem czarne rurki z dziurami i białą bluzę z czarnym przełamanym sercem zakładaną przez głowę. Zostało mi tylko ułożyć fryzurę z dość nieposłusznych tego dnia włosów. Próbowałem wszystkiego jednak żadna fryzura nie mogła mi wyjść.

Alex Pov.

Czekałem na Leo już około piętnaście minut. Taksówka była już zamówiona. Wiedziałem, że niebawem nadjedzie. Postanowiłem dowiedzieć się jak tam u Leo. Podszwdłem do drzwi łazienki i zapukałem dwukrotnie.
- Proszę!- usłyszałem po czym wszedłem do środka.
- Jak ci idzie? Zaraz będzie taksówka.-oznajmiłem.
- Włosy odmawiają mi posłuszeństwa...-jęknął na co ja cicho się zaśmiałem.
- Daj, pomogę ci.- powiedziałem i przeczesałem lekko jego włosy. Były takie miłe i puszyste. Pachniały owocami leśnymi.
- Wiesz, że używasz damskiego szamponu?-zaśmiałem się a policzki Leo oblał rumieniec.
- N-no bo..- zaczął się tłumaczyć.
- Nie musisz się tłumaczyć, ładnie pachną.- powiedziałem po czym powąchałem jego włosy.
-D-dzięki- wydukał nieśmiało.
Nabrałem trochę żelu na palce i roztarłem na dłoni. Następnie zacząłem układać fryzurę z włosów Leo. Stanąłem z przodu i pochyliłem się aby być mniej więcej na poziomie oczów blondyna. Dzieliło nas tylko parę centymetrów. Leo zmieszany wodził wzrokiem po wszystkim byle żeby nie zachaczyć o moje ciało. Było to na swój sposób zabawne, więc zaśmiałem się cicho.
Gdy skończyłem oddaliłem się kawałek od chłopaka aby zabaczyć efekt końcowy.
- Super wyglądasz.- powiedziałem szczerze.
- Wow, ale cudnaaa.- oznajmił przeciągając literę 'a' gdy spojrzał w lustro.
- Gdzie nauczyłeś się tak czesać?- zapytał.
- A jakoś tak wyszło, że umiem.- powiedziałem.- Chcę zostać fryzjerem.
- Serio? To mam nadzieję na jakąś zniżkę - zaśmiał się.
- Oczywiście.- potaknąłem również ze śmiechem.
Nagle usłyszeliśmy trąbienie klaksonem. Taksówka czekała na nas pod domem.
- To ja zaniosę walizki.- powiedziałem i wziąłem dwie.

Leo Pov.

- Jeszcze ra przepraszam z to zamieszanie..-powiedziałem zawstydzony gdy już siedzieliśmy w taksówce.
- Czasem jestem dość roztrzepany.- zaśmiałem się cicho.
- O jezus... Ile jeszcze masz zamiar mnie przepraszać?- powiedział Alex ze śmiechem.

Alex Pov. Time skip

O godzinie szesnastej czterdzieści siedzieliśmy już w samolocie. Trafiły nam się miejsca obok siebie. Niestety nie znajdowały się one przy oknie gdyż odgradzał nas od niego chłopak około 2 lata starszy.
Od początku było widać jak zerka ukradkiem na Leo. Nie wiem czemu denerwowało mnie to. Aby zachować czujność wyjąłem sobie jedną słuchawkę z ucha.
Nagle rozpoczął rozmowę. Leo był dość nieśmiałym chłopcem więc tylko grzecznie mu potakiwał, był towarzyski ale nie przepadał za obcymi, natarczywymi ludźmi
Po jakimś czasie zauważyłem jak kładzie dłoń na udzie blondyna. Leo był tak skrępowany że nie był w stanie wydusić z siebie ani słowa. Po jego minie wywnioskowałem że nie podoba mi się to.
- Łapy przy sobie.- zwróciłem się szorstko do mężczyzny.
- A co? To twój chłopak?- zapytał przewracając oczami.
- N-nie...- wydukałem. Czy to możliwe bym czuł z tego powodu żal?
- No to się nie wtrącaj. Będę go sobie tak dotykał.- powiedział.
- Nie, nie będziesz.- warknąłem po czym odtrąciłem ręke chłopaka.
Nagle poczułem lekkie, dwukrotne pociągnięcie za kurtkę.
- Możemy zamienić się miejscami?- szepnął mi do ucha Leo. Ja skinąłem tylko głową.
- No cóż, Leoś nie chcę z tobą gadać.- zwróciłem się złośliwie do chłopaka przy oknie na co on tylko odwrócił się obrażony w stronę szyby.
- Mogę? - zapytał Leo chwytając słuchawkę zwisającą mi na klatce piersiowej. Chciał posłuchać ze mną muzyki.
- Jasne.- odpowiedziałem.
Po dłuższym czasie poczułem ciężar na ramieniu. Leo zasnął oparty o moje ramie. Wyglądał tak spokojnie i niewinnie. Nie chciałem spuszczać z niego wzroku.

______________________________________
Hej!
Rozdział ja zwykle spóźniony... heh. Mam nadzieję, że mi wybaczycie xD. Dziękuję za wszelką.aktywność pod tym opowiadaniem.
Rozdział ten jest raczej przeciętny, ale licze na to, że się spodobał.^^

Mam jeszcze jedno pytanki... Jak według was można by nazwać ship Alex x Leo? Piszcie bo jestem ciekawa

Do następnego😘

Accept me|Yaoi|Where stories live. Discover now