14

15.8K 881 309
                                    


Leo Pov.

Gdy obudziłem się rano odrazu napotkałem spojrzenie Alex'a. Leżał na boku patrząc się w moje oczy uśmiechając się spokojnie.
- Dzień dobry, kochanie.- szepnął mi do ucha po czym musnął ustami mój policzek.
- Dzień dobry...- ziewnąłem zaspany. Wtedy chłopak mocno mnie do siebie przytulił całując moją szyję.
- Co masz taki dobry humor?- zaśmiałem się. - Pierwszy raz doczekałem się twojego obudzenia.- odpowiedział dumny. Miał rację... Lubiałem sobie pospać. Tym bardziej, że zazwyczaj kładłem się dosyć późno. Przez ostatnie wydarzenia zasnąłem dosyć szybko.
- Gratuluję.- zachichotałem, a Alex uścisnął mnie jeszcze mocniej.
- Nigdy cię nie puszczę.- szepnął uwodzicielsko. Moje policzki oblał rumieniec.
- Chyba będziesz musiał, musimy już wstawać jeśli chcemy pozwiedzać.- powiedziałem po czym złożyłem na ustach bruneta delikatny pocałunek.
- No trudno, tylko na chwilkę..- westchnął chłopak i puścił mnie.

Tego dnia mieliśmy zamiar z grubsza obejść Luwr. Chcieliśmy zobaczyć tylko najpopularniejsze zabytki. Na całość nie starczyło by nam czasu.
Gdy kupiliśmy bilety, weszliśmy na teren muzeum. Nie potrzebowaliśmy przewodnika, byłem tam tyle razy, że znałem już wszystko prawie wszystko na pamięć.
Alex przez cały czas trzymał mnie mocno za rękę i co jakiś czas całował. Dalej nie mogłem uwierzyć, że zostaliśmy parą...

Około dziewiątej wieczorem skończyliśmy zwiedzanie. Byliśmy zmęczni i głodni.
Szliśmy oświetlonymi latarenkami paryskimy ulicami. Na czystym tej nocy niebie można było zabaczyć wiele gwiazd i jasno święcący księżyc w trzeciej kwadrze. Mimo niskiej temperatury bliskość Alexa sprawiała, że było mi ciepło.
Przechodząc przez most zakochanych, na którym chłopak dwa dni wcześniej wyznał mi miłość zatrzymaliśmy się na chwilę. Ja jak zwykle zatraciłem się w widoku jakim były wszystkie światła Paryża odbijające się w toni Sekfany.
- Pamiętasz jak ostatnio rano poszedłem biegać?- usłyszałem głos Alexa na co skinąłem głową.
- Kupiłem coś...- oznajmił po czym wyciągnął z kieszeni kurtki małą, stalową kłódkę.
- Przyczepimy ją tutaj?- zapytał z uśmiechem.
- Jasne!- odpowiedziałem rozpromieniony. Wtedy też chłopak wyjął czarny marker i napisał na kłudzce: Alex Leo a pod spodem narysował znak nieskończoności. Następnie podał mi przedmiot który ja przyczepiłem w jednym z najbardziej widocznych miejsc.
- A i jeszcze coś!- zaczął.- Czekałem aż tu przyjdziemy żeby ci to dać... Może nie jest to coś wielkiego, ale jak wiesz nie mam zbyt dużo...- powiedział po czym wręczył mi srebrny wisiorek z zawieszką w kształcie serca na której wygrawerowany był mały napis 'Je t'aime' (Kocham cię).
- Jest piękny.- powiedziałem szczerze. Prezent od Alexa znaczył dla mnie więcej niż jaki kolwiek w całym życiu.- Dziękuję.
Chłopak uśmiechnął się lekko po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Dokładnie takim samym jak nasz pierwszy.
- A wiesz w ogóle co znaczy ten napis?- zacząłem się droczyć z Alexem.
- Oczywiście! Gdy go zobaczyłem odrazu to przetłumaczyłem! - powiedział dumnie.
- Brawo, umiesz korzystać z tłumacza.- zaśmiałem się.
- No wiesz ty co!? Ja się tu staram a ty mnie wyśmiewasz...- udawał obrażonego.- Ale i tak cię kocham.- oznajmił całując mnie w policzek.

Alex Pov.

Szliśmy powoli w stronę hotelu. Mimo ostatnich wydarzeń bardzo miło spędziliśmy wyjazd. To właśnie w Paryżu zrozumiałem swoje uczucia i zdołałem sam przed sobą przyznać się do swojej orientacji. To miasto nie było już niezwykłe tylko dla Leo, ale i dla mnie.

Następnego dnia po południu mieliśmy zaplanowany lot do Warszawy. Na lotnisku byliśmy parę godzin przed czasem. Siedzieliśmy na krzesłach w hali odlotów kiedy z głośników ruszyła informacja, że lot został opuźniony o parę godzin.
- Jutro mamy szkołę, co nie?- westchnął Leo.
- Mhm.- mruknąłem zrezygnowany.
- Alex.. a co zrobimy po powrocie?- zapytał nieśmiało.
- A w jakim sensie?
- No bo, czy powiemy w szkole, że my... nio wiesz?- zarumienił się.
- A chcesz?
- No... tak, ale nie będziesz się mnie wstydził?- zapytał smutny. Nie wiedziałem jak w ogóle mógł tak pomyśleć.
- Oczywiście, że nie będę. Kocham cię i chuj mnie obchodzi zdanie innych.- powiedziałem stanowczo z lekkim uśmiechem patrząc w jego głębokie, błękitne oczy.
Położyłem dłoń na policzku chłopaka i zacząłem gładzić kciukiem jego aksamitną skórę.
- Dzięki.- szepnął.
- Teraz tylko muszę trzymać kciuki, żeby nie zabił mnie twój tłum wielbicielek albo 'Emilia' - dodał zabawnie akcentując imię dziewczyny.
- Jakich niby wielbicielek?- zaśmiałem się. Szczerze nie wedziałem o co chodziło
- Ty serio nie wiesz!?
- Nie...- odpowiedziałem niepewnie.
- Podobasz się połowie dziewczyn z całej szkoły i kilku chłopakom.- oznajmił cicho się śmiejąc.
- I tak już mam najlepszego chłopaka na świecie.- powiedziałem czochrając lekko włosy Leo.
- Ale nie wiedziałem, że jestem aż tak wspaniały i pociągający.- droczyłem się z blondynem.
- A jaki skromny..- dodał chłopak.- Ale rzeczywiście jesteś bardzo pociągający.- zaśmiał się.
- Nie no, nie tak jak ty.- oznajmiłem całując Leo w policzek.

Leo Pov.

Siedzieliśmy już w samolocie i unosiliśmy się parę kilometrów nad ziemią. Tym razem trafiło mi się miejsce obok okna. Widoki z takiej wysokości były niesamowite. Tym bardziej, że było ciemno, a ja uwielbiałem nocne widoki. Miejskie światła zawsze wydawały mi się interesujące w licznym zestawieniu.
Nie byłbym jednak sobą gdybym po 15 minutach lotu nie zasnął. Nie byłem jedyny.
Gdy obudziłem się po stosunkowo krótkim czasie zastałem niewinnie śpiącego Alexa. Głowe miał lekko przechyloną w moją strone a ręke trzymał na moim udzie. Ciut rozczochrane włosy opadały mu na twarz przysłaniając jego lewe oko. Odgarnąłem je za ucho chłopaka i ostrożnie złożyłem na jego czole pocałunek. Wiem, że mówiłem to już setki razy, ale on czynił mnie najszczęśliwszym. Nawet pomimo swojego 'wyroku śmierci' dzięki niemu potrafiłem dalej się szczerze uśmiechać.

_____________________________________________
Hej!
Sory, że tak z tym wszystkim poleciałam, ale nie chce mi się opisywać już tego wyjazdu itd... Wole opisać chyba ich szkolne życie xD
Tak czy inaczej... mam nadzieje, że rozdział się spodobał. Dziękuję za wszytkie głosy, odczyty i komentarze

Pozdrawiam i chamsko reklamuje KaMaKo-Chan i NekoKinia , które bardzo mnie 'wspierały' i to właśnie dzięki nim moje życie straciło sens :)

Kocham Was-❤️❤️korektorka❤️❤️

Accept me|Yaoi|Where stories live. Discover now