17

13.8K 831 265
                                    


Alex Pov.

Na pierwszej lekcji jak zapowiedziała nauczucielka, do naszej klasy doszło dwóch nowych uczniów. Bliźniacy. Na szczęście,że byli ubrani inaczej bo nie chciałoby mi się ich rozróżniać.
- Jestem Karol.- oznajmił jeden z nich. Ubrany był raczej w łagodne kolory. Miał brązowe włosy postawione na żelu.
- Ja to Adam.- przedstawił drugi będący kontrastem brata. Łączył ich wygląd i fryzura. Na sobie miał czarne, potargane jeansy, biały t-shirt z nirvany i skórzaną kurtkę. Po tonie jego głosu można by wnioskować, że nie należał do milutkich. Przeleciał wzrokiem po klasie zatrzymując się chwilę przy Leo. Nie spodobało mi się to.
- Super... Coś za dużo tu pedałów... Jedynym w obecności Leo mogę być ja!- pomyślałem.
Adam był jednak nadal drobniejszej postury niż moja. Z łatwością mógłbym powalić go na ziemię.
- Czemu Karol tak na ciebie patrzy? Znacie się?- wyrwał mnie z zamyślenia Leo.
- Nie, nie zwróciłem uwagi... A ten w czarnym cały czas się na ciebie lampi. Po lekcjach chyba dam mu w ryj...- oznajmiłem na co blondyn cicho się zaśmiał.
- To mój były...Zerwałem z nim jeszcze w 1 klasie (liceum). - oznajmił chłopak.
- Czemu z nim zerwałeś? Tak z ciekawości..
- Związek na odległość nie był dla nas zbyt dobrą alternatywą... Poza tym wtedy jakoś doszedłeś do naszej klasy i spodobałeś mi się.- odpowiedział blondyn z rumieńcem na twarzy.
- No tak. Przecież jestem zajebisty.- powiedziałem śmiejąc się na co rozbawiony Leo szturchnął mnie lekko.

Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy zebrali się wokoło bliźniaków. Karol z niezręcznym uśmiechem odpowiadał na pytania rówieśników. Adam natomiast ignorując wszystkich podszedł do Leo.
- Hej Leo.- powiedział próbując brzmieć uwodzicielsko.
- Hej.- odpowiedział mój chłopak miło. Blondyn starał się dobrze zachowywać w stosunku do swojego byłego. Z natury Leo nigdy nie chciał nikogo ranić.
- Co u ciebie słychać?- zapytał zbliżając się na niebezpieczną odległość do blondyna. Uporczywie patrzył mu w oczy zdecydowanym spojrzeniem.
Aby zapobiec dalszemu rozwojowi sytuacji objąłem Leo ramieniem.
- A my się chyba jeszcze nie znamy.- powiedziałem złośliwie.
- Alex jestem. Chłopak Leo.- oznajmiłem podając rękę Adamowi.
- Adam. Były chłopak Leo. Jeszcze go odzyskam.- zaśmiał się upierdliwie.
- Adam... między nami nic już nie ma. Teraz jestem szczęśliwy z Alexem.- powiedział nieśmiało Leo.
- Ranisz.- prychnął rozbawiony.- Jeszcze zobaczymy jak do mnie wrócisz. - uśmiechnął się łobuzersko po czym wyszedł na fajke.
Nagle podbiegła do nas Kaśka.
- Wy wiecie co? Ten Karol jest nawet fajny. On jest gejem!!! Zaprosiłam go na urodziny.- oznajmiła.
- Mam nadzieję, że nie przyjdzie jego brat.- burknąłem.
- Nie martw się. Też go nie lubię. Pamiętam jak był z Leo. - szepnęła.
- Nie jest zły. Po prostu nie pogodził się jeszcze z zerwaniem.- westchnął Alex.
- Mam nadzieję, że w wkrótce się pogodzi bo jak nie to ja go zaraz pogodzę.- powiedziałem zły.
- Spokojnie kochanie. Sprawa z Adamem jest już zamknięta. Jestem z tobą i mam nadzieję, że już z tobą zostanę.- uspokajał mnie Leo.
- Dobra. Koniec tematu.- zarządziła Kaśka.
- Dobra... A kto jeszcze będzie na tych twoich urodzinach?- zapytałem.
- W większości yaoistki.- zaśmiała się.
- O Boże..- złapałem się za głowę.- Leoś... A muszę iść?
- Tak.
- Okrutny...- westchnąłem.

Time skip

Leo Pov.

Nadszedł długo wyczekiwany piątek. Po tygodniu kłótni Alexa z Adamem wreszcie nastał weekend. Tego dnia miało odbyć się przyjęcie urodzinowe Kaśki.
Gdy byłem w połowie przygotowywania się usłyszałem dzwonek do drzwi, które niezwłocznie otworzyłem. Był to Alex. Miał na sobie czarny t-shirt z białą czaszką i czerwonymi różami wokoło. Do tego czarne jeansy z dziurami na kolanach podwinięte w kostkach. Na wierzch narzuconą miał czarną bomberkę.
- Hej! Przyszedłem wcześniej. Nie przeszkadzam?- zapytał.
- Nie, wchodź. Akurat sie szykuję.- oznajmiłem.
- I tak już ślicznie wyglądasz.- oznajmił wchodząc do domu.
- Będę mógł cię uczesać? Masz takie miękkie włosy.- poprosił czochrając mnie po nich.
- A kto uczesałby mnie lepiej?- zaśmiałem się.
- Chyba nikt.- odpowiedział dumnie.
Stanąłem przed lustrem a Brunet za mną i zaczął układać moje włosy. Robił to zmysłowo i delikatnie.
- Nadajesz się na fryzjera.- oznajmiłem.
- Dzięki. Jak coś to umiem jeszcze strzyc i farbować. Zawsze ścinałem włosy tacie.- powiedział. Gdy Alex mówił o ojcu robił to jakby ciszej
- Może kiedyś skorzystam.- zaśmiałem się.
- Chętnie przyjmę zamówienie.- uśmiechnął się.
- A co kupiłeś Kaśce?
- Kilka tomów jakiegoś zboczonego yaoica, pocky i plakat z jej ulubionego anime .- odpowiedziałem.
- A mogę się podczepić pod twój prezent? Nie wiedziałem co jej kupić...- westchnął zabawnie.
- Zdążyłem się domyślić, że tak będzie.- zaśmiałem się.
Gdy Alex skończył robić mi fryzurę postanowiłem się ubrać. Włożyłem na siebie bluzę z napisem 'Sweet boy', którą jakiś czas temu pożyczyłem od Alex'a. Była za duża jako, że chłopak był wyższy i lepej ode mnie zabudowany. Do tego czarne spodnie z dziurami.
Brunet czekał na mnie na kanapie w salonie. Gdy wyszedłem z pokoju chłopak podniósł wzrok z nad komórki.
- A czy to nie moja bluza?- zaśmiał się podchodząc do mnie i przytulając od tyłu.
- Twoja.- oznajmiłem całując go w policzek.
- A może jednak zostaniemy... i poprzytulamy się trochę.. co?- zaproponował Alex, który nie pałał do Kaśki dużą sympatią.
- Kasia to moja najlepsza przyjaciółka. Musimy iść. - powiedziałem.
- No dobra..- westchnął.

Na miejscu od razu złożyliśmy Kaśce życzenia. Była wyraźnie zadowolona z prezentu. Przyszliśmy jako ostatni. Wszyscy siedzieli już przy stole. Znałem większość z nich.
- Hej!- przywitałem się.
- Hej!- odpowiedzieli chórem.
- To mój chłopak, Alex.- oznajmiłem wskazując.
- Hej.- powiedział beznamiętnie brunet.
- To ten twój crush? Podbiłeś go?- zapytała jedna a moje policzki zaczęły piec.

Alex Pov.

W połowie imprezy wszyscy byli już z leksza pijani. Postanowiłem wyjść na chwilę na fajkę. W domu Kaśki było duszno więc potrzebowałem odetchnąć na tarasie. Po paru minutach doszedł do mnie Karol, który z resztą nie był do końca trzeźwy. Większość na tej imprezie miała słabe głowy. Z moim chłopakiem włącznie.
- Palisz?- zapytałem Karola.
- Nie.- odpowiedział i podszedł do mnie chwiejnym krokiem. Potknął się więc go złapałem a tym czasem on objął mnie i zaczął całować namiętnie. Nie wpuszczałem go do środka. Miałem chwilę zawieszenia po czym odepchnąłem od siebie Karola.
- Co ty robisz!? Mam chłopaka! -krzyknąłem.
- Spodobałeś mi się...- mruknął niewyraźnie.
- Jesteś najebany i mam nadzieje że nie mówisz tego na serio.- powiedziałem i zostawiłem chłopaka samego na dworze. Jak się okazało w środku Leo był jeszcze w miare trzeźwy choć można było wywnioskować, że wkrótce straci świadomość.
- Zagrajmy w butelkę!- krzyknęła Kaśka.
Ja, Leo, zboczeniec i yaoistki grający w butelkę. Zapowiadało się ciekawie.

_____________________________________________
I oto nowy rozdział! Ukazany z resztą niezwykle szybko.
Mam nadzieję, że się spodobał.

Pozdrawiam i dobranoc😍😍😍

Accept me|Yaoi|Where stories live. Discover now