6

18.4K 1.1K 560
                                    


Alex Pov.

Sam także byłem zmęczony. Najchętniej odrazu oddałbym się w błogie objęcia Morfeusza. Niestety przypomniało mi się o stercie czekających mnie obowiązków.
Był wieczór. Słońce zachodziło, powoli barwiąc niebo mieszanką ciepłych kolorów. Wrześniowe wieczory zawsze wydawały się takie tajemnicze. Na zewnątrz było tak cicho i spokojnie a delikatny wietrzyk lekko potrząsał gałązkami drzew, strącając z nich kolorowe liście. Postanowiłem zrobić sobie kawę. Wstałem z kanapy, na której leżał Leo, z zamiarem udania się do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu zostałem zatrzymany. Odwróciłem się i spojrzałem na chłopaka trzymającego delikatnie skrawek mojego rękawa.
- Zostań, proszę. - szepnął.
- Nie mogę, mam jeszcze pare rzeczy do zrobienia. - oznajmiłem.
- Prooszę. - powtórzył lekko przeciągając literę 'o'. Najwyraźniej leki nie zaczęły jeszcze działać. Chłopak majaczył w gorączce. Spojrzałem w jego zmęczone, załzawione, niebieskie oczy. Lśniły teraz w inny sposób niż zwykle... N-nie żebym zwracał na to szczególną uwagę..
- Ehh.. No dobra, ale tylko na chwilę.-westchnąłem a Leo uśmiechnął się lekko. Rozsunąłem kanapę robiąc sobie miejsce. Wziąłem małą poduszkę i położyłem się na sofie, obok chłopaka. Leo udzielił mi kawałka pościeli i przysunął się do mnie. Delikatnie objął mój tors po czym zasnął w błyskawicznym tempie. Moją twarz odrazu oblał rumieniec. Na to się nie pisałem...
Nie chciałem jednak budzić śpiącego chłopaka więc leżałem spokojnie próbując ignorować swoje zawstydzenie.
Był taki ciepły. Gorączka chyba odrobinę mu spadła, jednak wciąż był rozpalony.
Po chwili leżenia zapominając o obowiązkach zasnąłem.

Rano, gdy wstałem poczułem obciążenie na brzuchu i klatce piersiowej. Otworzyłem oczy. Leo leżał ma mnie wtulając się w materiał mojej koszulki. Spał z lekko rozchylonymi ustami. Wyglądał trochę ja dziecko. Na wodok spokojnego, pogrążonego w śnie Leo zaśmiałem się cicho.
Dotknąłem czoła chłopaka, gorączka ustąpiła. Wstałem delikatnie starając się nie go obudzić. Sprawdziłem godzinę na telefonie. Była szósta rano. Zawsze wstawałem około tej godziny. Nie potrafiłem dłużej spać.
Przeciągnąłem się i poszedłem do łazienki. Tam wykąpałem się i związałem włosy w krótkiego,niedbałego kucyka. Ubrałem się w czarną bluzę z kapturem i również czarne dresy z lekko obniżonym krokiem i zwężanymi nogawkami.
Następneie napiłem się kawy i posprzątałem dom.

Leo Pov.

Gdy otworzyłem oczy i obudziłem się na dobre, bardzo się zdziwiłem. Nie byłem u siebie w domu... Znajdowałem się u Alex.
- Hej - przywotałem się gdy chłopak wszedł do pokoju.
- Hej, już lepiej? - zapytał.
-Tak, ale.. Co ja tutaj robię? - powiedziałem zdezorientowany.
- Ehh.. Źle się czułeś i miałeś gorączke a że mój dom był niedaleko to cię tu przyprowadziłem. - oznajmił z lekkim rumieńcem na twarzy, którego za wszelką cenę chciał ukryć.
- Dzięki. - uśmiechnąłem się serdecznie a Alex poczerwieniał jeszcze bardziej.
Nagle przypomniałem sobie, że jest czwartek i powinienem być w szkole.
- I znowu przepadły mi lekcje... - westchnąłem.
- Spokojnie, moim zdaniem powinieneś jeszcze odpocząć. - powiedział chłopak i pogłaskał mnie po głowie. Jego dotyk sprawił, że przeszły mnie dreszcze przyjemności.
- Dziś sprawdzian, wolałbym mieć go za sobą. - oznajmiłem.
- No proszę, coż za pilny uczeń. - zaśmiał się Alex a ja razem z nim.
- Pożyczyć ci jakieś ciuchy?-zapytał a na moich policzkach pojawił się piekący rumieniec.
- Mhm.. - mruknąłem nieśmiało a chłopak udał się do pokoju.
Gdy po chwili wyszedł, trzymał w ręce ubrania.
- Myślę, że to będzie pasować. Jak chcesz to możesz się jeszcze umyć u mnie.-powiedział i podał mi odzienie. Ja udałem się do łazienki.

Gdy wyszedłem zastałem Alexa przeglądającego coś w telefonie. Po chwili oderwał wzrok od ekranu i spojrzał na mnie. Policzki nas obu były w tej chwili pokryte czerwienią.
-  D-dobrze w tym wyglądasz.. - wydukał i nieśmiało odwrócił wzrok.
-D-dzięki - powiedziałem i o ile to możliwe poczerwieniałem jeszcze bardziej.
- Na pewno czujesz się już dobrze? - zapytał jakby lekko zmartwiony.
- Tak, dam radę. - zaśmiałem się cicho w odpowiedzi.

Alex Pov.

-Odprowadzić cię? - zapytałem.
- J-jak chcesz...- wydukał zmieszany. Z jego miny łatwo można było wyczytać, że chce. Ja tylko westchnąłem i poszedłem po bluzę.
Zauważyłem, że od czasu gdy wyżaliłem się Leo poczułem się lepiej. Chłopak działał ma mnie tak uspokajająco. Pozwoliłem mu się do siebie nie co zbliżyć. Bałem się, że daję mu złudną nadzieję. Gdyby ponownie poprosiłby mnie o chodzenie, co prawda nie miałbym powodów do odmowy, jednak.. Chłopak z... chłopakiem? Czy to nie pominno być inaczej?

______________________________________
Przepraszam!
Rozdział nie dość, że mega krótki to jeszcze spóźniony.
Przyznaję się bez bicia, zjebałam xD.
Postaram się wam to jakoś wynagrodzić (o ile moje lenistwo na chwilę ustąpi xD)             
Pozdro od korektorki🤗

Accept me|Yaoi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz