[3] Aggressive

3.1K 345 154
                                    

[YOONGI]

Dzwoni budzik i jedną rzeczą na jaką mam ochotę jest wyrzucenie go przez okno. Jednym z powodów jest to, że jestem cholernie zmęczony, a drugi to wczorajsza praca.

Jakby już samo to nie było wystarczająco denerwujące, to ta cała sprawa nabrała dziwnego obrotu.

Kiedy wczoraj odprowadziłem staruszkę na jej miejsce zamieszkania jeden z przybocznych Park Jimina wyłonił się z domu.

Ma na imię Taehyun, Taehyung?

Nie ważne.

W każdym razie był nie mniej zaskoczony niż ja, gdy mnie zauważył.

Starsza kobieta, była najwyraźniej jego babcią, a on udawał, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i chciał nawet abym wszedł do domu. Rzecz jasna, nie zrobiłem tego, te dzieciaki są naprawdę denerwujące.

Wyszedłem tak szybko, jak tylko mogłem i dostałem zapłatę.

Przynajmniej wysiłek był tego wart.

Mam nadzieję, że dzisiaj w szkole, nie przyjdzie mu na myśl odezwać się.

Prześlizgam się obok mojej mamy – która zrobiła to samo na kanapie – a potem idę do piekła.

Właśnie kiedy przybywam do klasy i chce usiąść na swoim miejscu, ktoś klepie mnie po ramieniu.

- Dzień dobry Yoongi – mówi facet z wczoraj z kwadratowym uśmiechem.

- Dobry Tae...

Urywam, bo nadal nie mam pojęcia jak on ma na imię.

- Kim Taehyung – dokańcza za mnie, a ja jedynie kiwam głową i czekam, aż się ulotni, ale niestety, nie robi tego.

- Jeszcze raz dzięki za wczoraj. Poczuliśmy wszyscy ulgę, gdy okazało się, że ktoś ją odnalazł. Często tak znika, ale nigdy nie była po za domem tak długo jak tym razem, gdzie była? – Nadaje szybko, kompletnie nie przejmując się by nabrać chociaż oddech, a o przerwach między słowami nie wspomnę.

- Plac zabaw – odpowiadam zwięźle i krótko. Czy on nie może sobie iść? Zrobiłem to tylko dla pieniędzy, a nie jego wdzięczności.

Na szczęście zaraz pojawia się nauczyciel, co sprawia, że kończymy naszą rozmowę. Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek byłem tak szczęśliwy, że pojawił się on na czas.

- Do zobaczenia później – mówi jeszcze chłopak, ale ja mam nadzieję, że „później" nigdy nie nadejdzie.

Wszyscy siadają na swoich miejscach i zaczyna się lekcja angielskiego. Czas spać.

[JIMIN]

Mój żołądek warczy w nieskończoność, ale nareszcie jest przerwa. Moi przyjaciele gromadzą się wokół mojego stołu, a Taehyung stoi obok mnie.

- Czy Yoongi może usiąść z nami?

Sam przewracam oczami i czekam na odpowiedź innych. Tae wszczyna takie działania, jakby on i Yoongi byli najlepszymi przyjaciółmi. Zastanawiam się, czy ma to coś wspólnego z tym, co widziałem zeszłej nocy.

- Jesteście przyjaciółmi? – chce wiedzieć Namjoon.

- Nie do końca. Wydaje się być miłym typem. Dajmy mu szansę.

- Miłym? – pytam nieco za głośno.

- Yoongi naprawdę pomógł mi i mojej rodzinie, nie może być taki zły.

- Niby jak dokładnie ci pomógł? – potrzebuje wiedzieć, bo to, co mówi nie ma sensu.

- Moja babcia...

Body Swap | yoonmin ✔Where stories live. Discover now