[8] Dirty

2.6K 325 99
                                    

[YOONGI]

Na szczęście dzisiejsze zadanie było proste.

Byłoby beznadziejnie, gdybym musiał kogoś niańczyć z Jiminem. A śledzenie nie jest szczególnie trudne, jeśli Jimin nie będzie działał zbyt pochopnie i głupio. Prawdę mówiąc jestem pewny, że prośba pochodzi od zmartwionej matki, która nie wie, co robi jej potomstwo w swoim wolnym czasie i dlaczego, tak późno wraca do domu. Wiesz ile razy wykonywałem już coś podobnego? Za którymś razem przestałem liczyć. Dzisiejsze dzieci nie są trzymane w garści i mamy są bardzo często zaniepokojone.

Z wyjątkiem mojej.

Jimin i ja jesteśmy w drodze pod adres, który przysłał, nam Jaebum. Słońce już zaszło i zrobiło się dość zimno, a ja czuję, że zamarzam w tym ciele bardziej niż w we własnym. Wszystko samo w sobie nie byłoby jeszcze takie złe, jednak Park Jimin bombarduje mnie pytaniami odkąd ruszyliśmy.

- Jak często to robisz? Nie denerwujesz się, robiąc zdjęcia w ten sposób? Ile ci za to płacą? Jak długo to może trwać?

Jego pytania są jak wodospad, ale postanawiam to przetrwać i odpowiedzieć, a dopiero potem go upomnieć.

- Ilekroć dostanę pracę. Nie za bardzo, nie miałem jeszcze żadnych problemów, i staram się to olewać. Płacą tyle ile trzeba tak samo jest z czasem. Czy możesz się po prostu zamknąć? – Kończę zirytowany.

- Przepraszam, jestem zwyczajnie... zdenerwowany.

Ciągle zapominam, że nie jest to dla niego normalna sytuacja.

- W porządku, jesteśmy na miejscu. – W milczeniu chodzimy w okół bloku, dopóki nie widzimy grupy nastolatków stojących po drugiej stronie ulicy.

- Czy to nie Mingyu? – szepcze Jimin.

Kiwam głową. To on, stwierdzam w myślach, że naprawdę łatwo było go znaleźć. W grupie jest około pięciu innych chłopaków, trzymających puszkę piwa w jednej ręce i ćmika w drugiej. Wszystko jest dokładnie takie jak się spodziewałem. Nie jest on niczym więcej niż nastolatkiem w buntowniczym okresie. Ukrywamy się w bocznej uliczce, potem wyjmujemy telefony i dyskretnie robimy zdjęcia. Jego mama nie będzie szczęśliwa z tego prezentu.

- Co teraz? – pyta cicho Jimin.

- Czekamy, jeśli i on gdzieś pójdzie, idziemy za nim – odpowiadam.

Trzeba trochę czasu, aby ruszył ze swoimi przyjaciółmi. Mingyu zachowuje się tak, jakby wiedział, że ktoś go obserwuje. Odwraca się, skanuje wzrokiem teren, a ja mam nadzieję, że nas nie zauważył.

Kontynuujemy śledzenie go, przez ciemne ulicy, dopóki nie zbliżamy się do budynku.

- O kurwa – wymyka mi się.

- C-co się dzieje Yoongi? – Kiedy nie odpowiadam Jimin potrząsa mną.

- Yoongi!

Tego nie podejrzewałem, ale najwyraźniej ten dobry Mingyu ma jeszcze kilka tajemnic. On i jego przyjaciele udali się właśnie do klubu. Ten fakt, sam w sobie nie byłby szczególnie zaskakujący. Cóż jest środek tygodnia, ludzie chcą się zabawić.

Lecz w każdym razie nie jest to normalny klub, tylko klub gejowski.

Jasna cholera.

Bóg mnie nienawidzi.

- Jimin, to klub gejowski.

Twarz Jimina, a właściwie moja, wykrzywia się i wpatruje się w moją stronę zrozpaczony.

Body Swap | yoonmin ✔Where stories live. Discover now