[12] Salty

2.1K 304 49
                                    

[JIMIN]

Za nami coś dudni, odwracamy się.

Tam stoi Taehyung, gapiąc się na nas z szerokimi oczami i otwartą buzią.

Cholera.

- Co usłyszałeś? – pyta go Yoongi.

Waha się przez chwilę i patrzy na nas jak na kosmitów.

- Nie wiem...

- Jeszcze chwila i bardzo dobrze będziesz wiedział, co słyszałeś! – syczy Yoongi.

- C-co miałeś na m-myśli przez... Zamianę ciał? – mówi.

Kurwa.

Yoongi i ja spoglądamy na siebie w panice. Mamy mówić prawdę? A może lepiej kłamać?!

- M-możecie mi powiedzieć nikomu nie powiem!

Ja jednak dobrze wiem, że Tae jest niezawodny, ale jest również nieziemską gadułą.

- Powiedz mu, i tak już jest za późno, Jimin – mówi Yoongi wzdychając.

Taehyung wygląda na zdezorientowanego.

Decyduję się zaufać jemu i słowom Yoongiego.

- To długa historia, więc słuchaj uważnie i nie mów o tym nikomu – zaczynam zdobywając jego uwagę. Ale o tym, czy była to dobra decyzja czy nie, prawdobodobnie dowiemy się później.

[YOONGI]

- Więc... Yoongi to Jimin, a Jimin to Yoongi? – Tae upewnia się tuż po tym, jak Jimin kończy.

Oczywiście powiedział tylko to, co było potrzebne, ale wystarczało by wtajemniczyć tego chłopaka.

- Zgadza się – mówi Jimin.

- WOW, nie miałem pojęcia... I... Co chcecie teraz zrobić?

- A co powinniśmy według ciebie zrobić? Czekamy, masz lepszy pomysł? – pytam go.

- Może... A co z rozmową z lekarzami?

- Mówisz poważnie, wyślą nas do psychiatryka – mówię.

- ... A Twoi rodzice, mówiłeś im?

- Oczywiście, że nie, moja mama by zwariowała – odpowiada Jimin.

- Po prostu udawaj, że nic się nie stało, wrócimy.

Jimin i Taehyung kiwają głowami i idą za mną. Gdy ruszamy do klasy, zauważamy, że drzwi od klatki schodowej są otwarte.

Mam nadzieję, że nikt o tym nie słyszał.

Reszta idiotów już na nas czeka chcąc wiedzieć, gdzie tak długo byliśmy. Tae wymyślił jakąś nierealistyczną historię, której nie kupiłbym, nawet gdybym był porządnie zjarany.

Ale o dziwo, wszyscy mu wierzą.

To pewnie dlatego, że to głupcy.

Jednak cieszę się z tego, po raz pierwszy odkąd ich poznałem.

Siedzę z powrotem na swoim miejscu, a nasza wychowawczyni wchodzi do pomieszczenia, aby torturować nas kolejną godziną fizyki.

Zanim jednak zaczyna ma coś dopowiedzenia. – Przypominam, że jutro wyjeżdżamy na trzy dni na wyspę Jeju, proszę, bądźcie punktualni, spóźnialscy dostaną gorsze pokoje.

Cholera, zupełnie o tym zapomniałem. Właściwie to nie chciałem, jechać, ale teraz nie mogę, ponieważ mama Jimina nigdy by na to nie pozwoliła. Spoglądam właśnie na niego, w przeciwieństwie do mnie wydaje się być szcześliwy.

[ JIMIN]

Odliczałem dni do tej szkolnej wycieczki. W końcu wyjdę na dłużej z tego cuchnącego mieszkania. Yoogni nie będzie bardzo podekscytowany, to wiadome, ale hej, trudno...

Po szkole po prostu wychodzi bez pożegnania. Dlaczego jestem urażony? Przecież wiem, że jest dupkiem.

Do diabła.

Wracam do domu, gdzie mama Yoongiego leży w salonie i śpi.

Jak on to znosi?

Jestem w tej sytuacji od kilku tygodni i już nie mogę. Nie mam pojęcia, czy jest mi przykro, czy się jej boje. Może oba.

Mimo wszystko, wyrzuty sumienia pogłębiają się, ponieważ nie mogę jej pomóc. To jak bym brał odpowiedzialność za ciało Yoongiego i jego matkę.

Przez ostatnie tygodnie wychodzę tak często, jak tylko to możliwe, lub próbuję ignorować sytuację, ale stanie i przyglądanie się, jest jeszcze gorsze niż próba zmiany czegoś i niepowodzenie.

Od wielu dni próbuję porozmawiać z Yoongim, ale nie wiem jak. Zirytowany idę do swojego pokoju i kładę się na samą podłogę.

Mam nadzieję, że roztocza mnie nie zjedzą.

Leżąc tam, spoglądam pod łóżko, gdzie stoi pudło. Co to jest?

Właściwie, zgodziliśmy się, nie węszyć w swoich pokojach, ale odkąd Yoongi naruszył jakiś czas temu tą zasadę to ja równie dobrze też mogę. Z pewnością od pierwszych dni grzebał w moich rzeczach.

Wyciągam zakurzone pudło spod łóżka. Wcześnie prawdopodobnie było jasnoniebieskie, lecz teraz wpada to bardziej w smutną szarość.

Zepsuty miś, yoyo, kolorowanka i zdjęcia.

Najpierw przeglądam książeczkę do kolorowania. Rysunki, które też tam są, nie są zbyt kreatywne i nie zdaję sobie sprawy, co dokładnie mają oznaczać. Chciałabym go tym drażnić, nawet jeśli był wtedy tylko dzieckiem w przedszkolu, to głupie.

Następnie przyglądam się albumowi ze zdjęciami.

Najlepsze zostaje na koniec, prawda?

Zaczyna się od licznych zdjęć jego mamy. Wygląda na smutną i znajduję tylko jedną fotografię na której się śmieje. Zastanawiam się, dlaczego Yoongi trzyma te zdjęcia, jeśli nic dla niego nie znaczą.

Wracam do zdjęć i moim oczom ukazuje się Yoongi jako dziecko. Niewiarygodne, że był taki słodki. Co się z nim stało?

Nie mogę przestać uśmiechać się jak idiota, a gdy docieram na ostatnią stronę ...

Zamieram.

Znam to zdjęcie.

Jestem tym, który stoi tam z wiadrem w dłoni. Obok mnie jest chłopiec z łopatą.

Czy to Yoongi?

Czy on o tym wie? Czy to był powód, dla którego tak dziwnie zareagował?

Muszę dowiedzieć się o tym więcej i to szybko. 

Następny rozdział: 01.03.2017

Dziękuję, za wszystkie komentarze, te z życzeniami te bez też, każde sprawiają, że mam ochotę tłumaczyć! :) 

Body Swap | yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz