~ V ~

3.6K 145 165
                                    

Usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju. Zaspana rzuciłam okiem na zegarek stojący na szafce nocnej. Kto mógłby chcieć ode mnie czegoś o ósmej rano?

— Mogę wejść?

— Tak, tylko się nie przestrasz! — do pokoju weszła Natasza i popatrzyła na mnie.

— Fury chce z tobą gadać — powiedziała i wyszła.

Szybko się ubrałam, pościeliłam łóżko, zrobiłam lekki makijaż, uczesałam włosy i wyszłam z pokoju. Poszłam w stronę sali konferencyjnej i otworzyłam do niej drzwi. Przy stole siedział Fury i odwrócony do mnie plecami... Steve? Zawzięcie o czymś rozmawiali, ale kiedy tylko zamknęłam za sobą drzwi natychmiast ucichli.

— Dzień dobry — powiedział Fury.

— To się jeszcze okaże — odpowiedziałam, nadal stojąc przy drzwiach. Steve uśmiechnął się delikatnie, wstał z krzesła i podszedł do mnie.

Ujął moją dłoń i ucałował ją, a ja spłonęłam rumieńcem. Jak zawsze kiedy to robił. Co ty ze mną robisz, Rogers?

— Wspólnie z Rogersem ustaliliśmy, że będzie cię trenował. Jak na razie musisz się jeszcze doszkolić, zanim weźmiesz udział w jakiejkolwiek misji — powiedział Fury.

— Będę miał cię cały czas na oku — mruknął Steve, patrząc mi w oczy. Myślałam, że moje policzki zaraz spłoną.

— Chyba nie będę miała z tym żadnego problemu — powiedziałam cicho, nie odwracając wzroku.

— Zaczynacie od dzisiaj. Liczę na twoją profesjonalność, Rogers.

— Tak jest, szefie — odpowiedział Steve.

~~~

Rozmawiałem z Furym. Zawiesiliśmy działalność Kapitana Ameryki na czas nieokreślony. Ochrona Julii była najważniejsza, reszta drużyny da sobie radę bez niego. Mimo tego jak się zachowywała, w środku była tak naprawdę rozbita. Nie czuła się bezpiecznie nawet tutaj, przy kilkuset ochroniarzach i obecności superbohaterów, którzy nie raz i nie dwa ratowali świat.

O wilku mowa. Do sali weszła Julia, a ja i Fury natychmiast przerwaliśmy rozmowę.

— Dzień dobry — odezwał się do niej Fury.

— To się jeszcze okaże — odpowiedziała. Uśmiechnąłem się i w duchu odtworzyłem naszą pierwszą rozmowę. Miałeś rację, Tony. Zadziorna jak zawsze. Wstałem z krzesła i podszedłem do niej. Ująłem jej dłoń i złożyłem na niej pocałunek. Znowu się zarumieniła. Ciekawe o czym teraz myślisz...

— Wspólnie z Rogersem ustaliliśmy, że będzie cię trenował. Jak na razie musisz się jeszcze doszkolić, zanim weźmiesz udział w jakiejkolwiek misji — poinformował ją Fury.

— Będę miał cię cały czas na oku — mruknąłem, patrząc jej w oczy. Nie wiedziałem, dlaczego się tak przy niej zachowywałem. To do mnie zupełnie niepodobne.

— Chyba nie będę miała z tym żadnego problemu — powiedziała cicho, nie odwracając wzroku, ale zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Nie mogłem uwierzyć własnym uszom.

— Zaczynacie od dzisiaj. Liczę na twoją profesjonalność, Rogers.

— Tak jest, szefie — odpowiedziałem, salutując. Kątem oka dostrzegłem jak kąciki ust dziewczyny się podnoszą.

***

— To był... Ciężki trening. Dawno takiego nie robiłam — powiedziała Julia.

— Przyzwyczaisz się — powiedziałem z uśmiechem.

Osobisty Superbohater | Kapitan AmerykaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz