rozdział 11.

6.3K 465 209
                                    

W mieszkaniu mężczyzn zapanował półmrok. Yoongi przysiadł w swoim studio do komponowania piosenek, a Jeongguk postanowił pokończyć projekty. Rap Sugi, który ten mu nagrał na zeszłoroczne urodziny, leciał w słuchawkach bruneta, który nakładał cienie ołówkiem na swoją pracę. Nigdy nie był zadowolony ze swoich szkiców, mimo pochwał wielu ludzi.

Po przedpokoju rozniósł się dźwięk dzwonka, na co Jeon zareagował głośnym westchnieniem. Odłożył deskę kreślarską na kanapę i powoli przeszedł pod drzwi, roztrzepując włosy palcami. Przez wizjer nie można było o tej porze dostrzec osoby po drugiej stronie, więc mężczyzna bez namysłu otworzył drzwi.

Rozwarł oczy zaskoczony, widząc przed sobą blondyna, który zaszczycił wyższego kwadratowym uśmiechem. Jeon ogarnął młodszego wzrokiem i przez krótką chwilę zrobiło mu się cieplej. Jasna koszula idealnie dopasowana do szczupłej sylwetki mężczyzny, czerwony krawat włożony końcówką do kieszonki ubrania, ciemne spodnie, opinające biodra. Mimowolnie zatrzymał wzrok na czarnym pasku z metalową klamrą, zastanawiając się, jak mocne ślady zostałyby na oliwkowej skórze Taehyunga.

Za studentem stał Jimin, który nieśmiało kiwnął głową w stronę bruneta. Zrobił się zdecydowanie spokojniejszy odkąd poznał Jeona i Yoongiego.

Nagle blade ręce oplotły brzuch Jeongguka, który nieco zaskoczony spojrzał na ucieszonego Mina.

-Jesteście za wcześnie. Wchodźcie. -zaprosił mężczyzn do środka, zanim Jeongguk zdążył zaprotestować. -Reszta przyjdzie dopiero za pół godziny.

-Nie ma problemu, hyung. Przynieśliśmy makaron.

Jeon zdążył ogarnąć sytuację, w końcu Yoongi nie pierwszy raz zapraszał ludzi bez jego wiedzy. Brunet poczochrał włosy studenta, uśmiechając się delikatnie.

-W porządku, pomożesz mi trochę.

Kim zerknął na hyunga, po czym zgodził się, podwijając rękawy koszuli. Jeon spojrzał na dłonie Taehyunga, po czym szybko odwrócił wzrok, przechodząc do kuchni. Naprawdę chciał ich dotknąć.

Jeon poprowadził studentów do kuchni i wyciągnął z szafki dwa fartuchy dla osób, które będą smażyć. Brunet uznał, że on się tym zajmie, więc nałożył na siebie jeden z nich.

-Taehyung. -gestem dłoni poprosił go do siebie.

Gdy blondyn podszedł, Jeon chwycił Kima za biodra i obrócił go tyłem do siebie, zawiązując mu w pasie szary fartuch. Mężczyzna ledwo się powstrzymywał, żeby nie patrzeć na pośladki młodszego. Przecież nie był gejem, więc zrzucił to na długą przerwę w swoim życiu płciowym.

Taehyung zerknął w stronę Jimina, który całkowicie zajął się Minem, przypominając sobie radę przyjaciela na temat Jeongguka. Blondyn nie chciał sprawdzać takich rzeczy jak seksualność danej osoby, wolał po prostu spytać, jednak szatyn, który miał już trzech chłopaków, zna się bardziej od niego w tych sprawach.

Kim czując lekkie szarpnięcia w pasie przez sznurek fartucha, odrobinę wypiął się w stronę starszego, który momentalnie zacisnął dłonie na formowanym węźle. 

-Wyjmij może mleko z lodówki. -mruknął brunet do studenta, po czym chwycił Yoongiego za pasek od spodni i zaciągnął do pokoju, zamykając za sobą drzwi.

Park oparł brodę na ramieniu Taehyunga, wydymając przy tym wargi. Zerknął na Kima, po czym odwrócił go do siebie. Rozwiązał mu krawat i powoli odpiął mu guziki koszuli.

-Nie starasz się, Tae. -stwierdził szatyn, kiwając zabawnie głową.

-Wybacz, że nie jestem tak śliczny i kokieteryjny jak ty. -blondyn odebrał od współlokatora krawat i wsadził go do swojej czarnej torby. -Nie podobam mu się, to nie problem. 

Tattoo artist | taekookWhere stories live. Discover now