rozdział 19.

6.2K 449 317
                                    

Blondynka przemierzała korytarze, zaglądając do wszystkich pokoi pacjentów, by w razie potrzeby poinformować odwiedzającą ich rodzinę o zamykaniu szpitala. W końcu zajrzała do sali na końcu korytarza i widząc trójkę mężczyzn, śpiących sobie w objęciach, miała ochotę uciec i gdzieś krzyknąć.

Pielęgniarka podeszła do miętowowłosego i lekko dotknęła jego ramienia.

-Proszę pana.

-Spróbuj mnie jeszcze raz obudzić, Joon, to ci łapy powyrywam i wsadzę w... -zaczął mruczeć nieprzytomnie, przyciskając twarz do klatki piersiowej Jeona.

Kobieta wyciągnęła jedynie koce z szafki i nakryła Taehyunga i Yoongiego, po czym wyszła z uśmiechem, uprzednio robiąc im zdjęcie.

×××

Blondyn podtrzymywał tatuażystę, który uparł się, by wypisać się natychmiast ze szpitala. Nie chciał tu być, żeby faszerowali go antydepresantami i jakimiś żelkami na odporność, pieprząc przy tym, że ma odpoczywać. Miał dość komentarzy na temat jego przepracowania w salonie. Lubił ciężką pracę, bo wtedy nie myślał o ostatnich wydarzeniach.

-Jesteś pewny, że dobrze się czujesz? Ledwo chodzisz. -dopytywał się student, patrząc na zdeterminowany wyraz twarzy wyższego.

-Nonsens. -mruknął, podchodząc wraz z Kimem i Sugą do lady recepcji. -Poproszę o wypis. Jeon Jeongguk.

Taehyung spojrzał na Mina, bawiącego się zapalniczką. Nie był pewny czy opowiedzieć starszemu o wizycie Junghyuna w ich mieszkaniu.

Brunet dokończył formalności i prawie mu żyła pękła z nerwów, gdy recepcjonistka zaproponowała mu wózek inwalidzki.

-Traktują mnie, jakbym był niepełnosprawny. -mruknął pod nosem Jeon, opuszczając z przyjaciółmi budynek szpitala.

-No jakby się głębiej zastanowić, to masz coś nie tak z głową. -zadrwił Min, uśmiechając się pod nosem.

Wszyscy wsiedli do samochodu i wyjechali na drogę. Blondyn patrzył na tatuażystę siedzącego na miejscu nawigatora. Przypomniał mu się wyraz twarzy starszego, gdy student wyszedł na korytarz. Nigdy nie widział strachu na twarzy Jeona. Nie był to w każdym razie przyjemny widok, serce samo się w sobie zapadało.

Brunet wyczuł w jego plecach wbijany wzrok, więc odwrócił się do Taehyunga i uśmiechnął łagodnie.

-Czemu się gapisz? -zapytał sarkastycznie, unosząc brew.

Kim czując swoje łopoczące serce szybko rozpiął górny guzik koszuli, przez co Jeon szybko odwrócił głowę do Sugi.

-Kurwa, daleko jeszcze?

-A co ci tak spieszno, co?

Po kilku minutach jazdy i przekomarzania się współlokatorów, mężczyźni dojechali na miejsce. Jeon zatrzymał się między samochodem a ulicą, zerkając na siedzącego wciąż Yoongiego.

-Nie wysiadasz?

-Nie. Jimin napisał do mnie wczoraj, żebym po niego przyjechał na lotnisko.

-Taehyung o tym wie?

-A wygląda jakby wiedział?

Obaj spojrzeli na studenta, który stukał ciemnymi butami o chodnik.

-Dobra, widzimy się.

-Do wieczora.

Jeon zatrzasnął drzwiczki i podszedł do Taehyunga, patrząc za odjeżdżającym czarnym autem. Obaj weszli na klatkę i pokierowali się na swoje piętro.

Tattoo artist | taekookWhere stories live. Discover now