rozdział 10.

6.6K 460 49
                                    

Koło dziesiątej wieczorem Jeon wrócił do domu i nie zwracając uwagi na bałagan, rzucił się na kanapę. Jego ciemne włosy wylądowały na resztkach suchych klusek zupki z paczki, a on sam padł na paru, i tak już pogniecionych, ubraniach i padzie od PlayStation.

W korytarzu otworzyły się drzwi do łazienki, a z rozgrzanego pomieszczenia wyszedł Yoongi w samych bokserkach, wycierając włosy białym ręcznikiem. Prawie nie zauważył leżącego Jungkooka, jednak długie, umięśnione nogi, na których nadal trzymały się czarne glany, były dowodem tożsamości mężczyzny. Czarnowłosy podszedł i po chwili macnął policzek bruneta, który nie zareagował na dotyk przyjaciela.

-Jeon. Znowu mam cię nieść do pokoju czy jak? -mruknął Min, marszcząc nos.

Yoongi chwycił Jeongguka za nadgarstki i ściągnął szefa z kanapy, zrzucając przy tym pilot i czyjeś bokserki. Sam nie był pewien, obaj dzielili się swoimi wyposażeniami szaf, nawet bielizną. Min dźwignął tylko pół bruneta, ciągnąc resztę ciała po drewnianej podłodze do jego pokoju. Kopniakiem otworzył drzwi i po chwili Jeon leżał na swoim, równie zawalonym co kanapa, łóżku. 

Mężczyzna zrzucił część rzeczy i ściągnął z przyjaciela kurtkę. Odłożył ciuch na krzesło i spojrzał na bruneta. Min uśmiechnął się lekko i kciukiem wytarł ślinę, która wyciekała z ust Jeona, po czym wyszedł.

×××

Przez srebrne rolety przebijały się ciepłe promienie słońca, które rozświetlały gabinet artystów Jeona. On sam stał właśnie nad młodym szatynem, któremu wyrysowywał kreski, w które będzie musiał wstrzyknąć tusz. Całość łączyła się w dzikiego smoka, który dynamicznie owijał się wokół ramienia mężczyzny, a jego głowa opierała się o wystający obojczyk.

Do pomieszczenia wszedł Namjoon z mini lodówką pod pachą, przyciągając uwagę pracowników. Po chwili każdy mężczyzna w gabinecie otrzymał zimne piwo, z którego ściekała lodowata woda.

Salon Jeona był najbardziej doceniany ze względu na "opiekę nad klientem". Jednym chodziło bardziej o delikatność wykonywania pracy, innym bardziej o alkohol i przekąski.

Jooheon pociągnął lekko koszulkę szefa, zwracając na siebie jego uwagę. Wyższy zerknął w jego stronę, odkładając marker.

-O co chodzi?

-Zostawiłem kasownik na biurku Sugi, ale zdążyłem już się przygotować do piercingu.

-Rozumiem. -kiwnął głową Jeon, wstając z krzesełka i nachylając się przy tym nad barkiem klienta. -Mógłbym na chwilkę wyjść?

Mężczyzna uśmiechnął się szeroko, kiwając głową i zwrócił się z powrotem w kierunku kolegi, siedzącego na sąsiednim stanowisku.

Brunet wyszedł z gabinetu i rozejrzał się po blacie Mina, jednak urządzenia na nim nie było. Przejrzał szuflady, po czym kłapnął ciężko na jego krawędzi. Dopiero teraz udało mu się dostrzec kasownik na parapecie obok czerwonowłosej Azjatki.

Jeon podszedł szybko, przeprosił z delikatnym uśmiechem, na co kobieta się zarumieniła i wstała z miejsca, by tatuażysta mógł chwycić przedmiot. Brunet przysunął się do okna i nagle zatrzymał dłoń w połowie drogi do urządzenia.

-Junghyun?

Wysoki brunet przechodził przez pasy w towarzystwie dwóch mężczyzn, spoglądając na graffiti salonu Jeona.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Tattoo artist | taekookWhere stories live. Discover now