rozdział 12.

5.7K 435 116
                                    

Huk narzędzia, spadającego na podłogę, zwrócił uwagę ciemnowłosego. Chłopak zerknął na żelazo, a następnie na swoje nogi. Wysoki mężczyzna ukucnął przed nim, uśmiechając się szeroko.

-Mamusia jest chora. Chcesz ją zabić swoim płaczem? Bardzo jej smutno, kiedy słyszy twoje krzyki.

Ciemnowłosy wytarł krew spływającą mu z nosa, kiwając głową. Starszy pogłaskał chłopca i podniósł się, zgarniając po drodze młotek i kij. Strzepnął resztki skóry i krwi na podłogę, po czym opuścił pokój dziecka.

Jeonggukowi nie wolno było płakać, żeby nie rozzłościć ojczyma. Za każdą niesubordynację chłopak dostawał jakąś karę, jednak z biegiem czasu przeradzały się one w tortury. Obecnym zabiegiem, jaki spodobał się starszemu, było uderzanie młotkiem o wyprostowane nogi i tłuczenie torsu dziecka.

Ciemnowłosy sięgnął po swoje ubrania i wciągnął na siebie spodnie, mimo bólu, który towarzyszył przy ocieraniu się materiału o krwawiące fragmenty skóry i sine opuchlizny.

Do pokoju wbiegła czarnowłosa i rzuciła się na syna, tuląc go w swoich ramionach. Ból został zignorowany przy czułości kobiety, choć jeansy zaczęły nasiąkać czerwienią.

-Jeonggukie... -załkała we włosy chłopca, przyciskając go mocniej do piersi. -Przepraszam... Bardzo cię kocham. Nie ważne co się tutaj stanie, zawsze noś w sobie moje uczucie.

Jeon otworzył powoli oczy i zerknął w bok. Teraz pamięta, jedzie z Namjoonem po nowe tusze do tatuażu. Wygiął się w fotelu i poprawił czarną maseczkę.

-Za chwilę będziemy. -mruknął jasnowłosy, zerkając na przyjaciela. -Kiepski sen?

-Ta, coś w tym rodzaju. -odpowiedział szef, przecierając oczy. -Nie mam zamiaru pić więcej tego gówna.

-Za każdym razem to powtarzasz. -zaśmiał się wyższy, odwracając wzrok z powrotem na drogę. -Przynajmniej nie masz kaca jak ten z tyłu.

Jeon zerknął na kulącego się pod kocem Mina. Blade, nagie stopy wystawały spod materiału, skręcając co jakiś czas palce. Sekretarz klnął na Namjoona, że wyciągnął go z łóżka i wrzucił do samochodu pod pretekstem kupna towaru do Beyond the Scene.

-Wyrażaj się, Suga. -warknął jasnowłosy, słysząc kolejne obelgi kierowane w swoją stronę przez miętowowłosego. -Jesteś pewny, że możemy zostawić tych małolatów u was w mieszkaniu, Jeon?

Brunet przetarł oczy i zerknął na godzinę w telefonie.

-Tak. Nie mają 5 lat. Poza tym są z nimi Jooheon i Shownu.

-Pewnie znowu będą się ruchać w łazience. -odezwał się sekretarz, prostując na chwilę nogi, rozciągając się na siedzeniach, po czym wrócił do poprzedniej pozycji.

-Czyli jednak są ze sobą? -zapytał Joon, unosząc brew. Jeongguk pokiwał głową i schował telefon do kieszeni czarnej bluzy.

-Jooheon nie chce wyjść na homo, więc liże się z Shownu, jak nikt nie patrzy.

Kim lekko się uśmiechnął, patrząc na szefa.

-Jak ty i Taehyung.

-Nie pierdol głupot. W życiu go nie dotknąłem. -powiedział tatuażysta, marszcząc brwi.

×××

Koło południa blond kosmyki wyłoniły się spod kołdry, a nieprzytomne oczy studenta zerknęły na ogół pokoju.

-Hyung? -mruknął, wkładając rękę pod koszulkę i drapiąc się po brzuchu. Ziewnął głośno, po czym zszedł po drabince na ziemię.

Taehyung poczuł od siebie obrzydliwą woń alkoholu, więc przekroczył próg łazienki Jeongguka. W pomieszczeniu było niewiele więcej miejsca, jednak brak sprzętu komputerowego dawał nieco przestrzeni. Na podłodze obok prysznica stały cztery butelki, szampon, żel pod prysznic, odżywka i bodajże nawilżacz. Blondyn, nie patrząc na bałagan, który rozprzestrzeniał się po blacie wokół umywalki, ściągnął z siebie bokserki i koszulę Jeona i wszedł do kabiny.

Trochę się wstydził przebywać w osobistej przestrzeni hyunga, jednak wolał nie pokazywać się w beznadziejnym stanie poalkoholowego imprezowania przed starszymi. Woda zaczęła spływać po zmęczonym ciele studenta, który mógłby siedzieć tam wiecznie, szczególnie, że dzięki kosmetykom Jeona całe ciało pachniało jak on.

Zaczął wmasowywać w mięśnie pachnący żel, schodząc z ramion na tors. Niechcący podrażnił swoje sutki, trochę zbyt intensywnie pocierając piersi, przez co z jego ust wyleciało ciche westchnięcie.

Nie miał siły się powstrzymywać po ostatniej nocy, kiedy to nad rankiem zobaczył przy swojej twarzy tą bruneta. Nawet gdy spał miał zmarszczone brwi, a cienie pod oczami wydawały się nadawać mu groźniejszych wyrazów. Mimo to Taehyung przysunął się bliżej, wtulając w tors starszego, jednak nie spodziewał się, że jego przyrodzenie tak szybko zareaguje na ciało Jeona. Jednak wtedy nie mógł niczego zrobić.

Oparł się o ścianę kabiny i wsunął palec zwilżony żelem między pośladki. Drugą ręką dopieszczał swojego penisa, który na samo wspomnienie o Jeonie pulsował od nadchodzącej erekcji. Zaczął szybciej ruszać dłonią, dokładając kolejny palec, przez co zaczął jęczeć.

-Hyung... -mruknął pod nosem, gdy z główki penisa spłynęła sperma, łącząc się z wodą. Twarz miał całą czerwoną od wstydu. Naprawdę nie chciał masturbować się w domu wyższego, tym bardziej w jego łazience. Ale chciał, żeby uprawiał z nim tutaj seks.

×××

Jimin siedział przy stole wraz z Jooheonem, który przeglądał ze znudzeniem telefon. Shownu w końcu zgasił kuchenkę, stawiając przed mężczyznami filiżanki americano.

Cała trójka usłyszała otwierające się od frontu drzwi. Właściciele domu przeszli przez sień do salonu i przywitali się z mężczyznami.

-Taehyunga nie ma? -zapytał po chwili Jeon, odstawiając na podłogę dwie skrzynie tuszów.

-Chyba nadal śpi. Kto wie. -mruknął Jooheon, przewijając stronę przeglądarki.

Brunet nalał filiżankę kawy i pokierował się do swojego pokoju. Wszedł do środka, odgarniając włosy z czoła i przystanął przed drzwiami. Półnagi blondyn siedział na fotelu, trzymając w dłoniach koszulkę starszego, patrząc przerażonym wzrokiem na tatuażystę.

-Hej. -przywitał się, jak gdyby nigdy nic i podszedł do blondyna, podając mu filiżankę, jednak ten jej nie odebrał, uciekając wzrokiem na ścianę. -Czemu tak siedzisz?

-Nie mogę znaleźć mojej koszuli. -mruknął cicho, na co Jeon uśmiechnął się lekko.

-Wyprałem ją. Wylałeś na siebie whisky, a to raczej droga koszula. Szkoda byłoby ją zniszczyć. -stwierdził i postawił porcelanę na biurku. Brunet podszedł do szafy i wyciągnął z niej jeden ze swoich białych T-shirtów. -Wybacz, raczej mniejszego rozmiaru nie znajdę.

Mężczyzna podał studentowi ubranie i z uśmiechem odebrał tą ciemną, w której młodszy przespał noc.

-Gdzie byłeś? -zapytał, zakładając ciuch.

-Pojechałem z Namjoonem i Yoongim po tusz do salonu. W niedziele zawsze mamy zniżki, bo pomogłem niegdyś synowi właściciela. Jest świetnym kucharzem, muszę cię z nim poznać. Namjoon za każdym razem tam z nami jeździ, chociaż zawsze mówi, że nie lubi siedzieć długo za kierownicą.

Blondyn sięgnął po kawę i wypił prawie całą zawartość filiżanki za jednym zamachem.

-Przepraszam za ten bałagan. W pospiechu nie sprzątam tego syfu, który za sobą ciągnę rano, a później nie mam czasu na sprzątanie.

Blondyn przypomniał sobie rozrzucone kosmetyki, golarkę, czarną szczoteczkę elektryczną i wiele innych przedmiotów rozrzuconych po blacie w łazience.

-Powinienem wracać. Mam w środę sesję.

-Oddam ci koszulę następnym razem, dobrze?

-Tak. -uśmiechnął się młodszy i wyszedł z pokoju hyunga.

Tak naprawdę Kim nie miał egzaminów, jednak ciężko mu było patrzeć w oczy bruneta po incydencie w łazience. Do tego nie miał pojęcia jak wylądował w tym samym łóżku, więc wolał nie zostać zalany pytaniami.

Tattoo artist | taekookWhere stories live. Discover now