7. lügner

2.2K 171 53
                                    

Sprawa z siłowni nie dawała mi spokoju przez kolejne dwa tygodnie, a nie pomagał fakt, że nie miałam pojęcia co się dzieje z Andreasem. Nie odwiedzał nawet Klary, a ja nie mogłam nikogo zapytać czy wszystko u niego w porządku, żeby nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Próbowałam pisać do niego w wiadomościach prywatnych na instagramie, ale musiał nie zauważyć tej wiadomości, bo nie odpisał. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, bo więcej myślałam o Wellingerze niż o Nico z którym układało mi się wręcz idealnie. Podczas tamtej kolacji bawiliśmy się świetnie, a chłopak na pożegnanie mnie pocałował. Wszystko działo się strasznie szybko, ale ja naprawdę go lubiłam, więc gdy w zeszły weekend zapytał mnie o zostanie jego dziewczyną, zgodziłam się. Nie jestem jakąś staroświecką dziewczyną, która uważa że by być z kimś w związku trzeba go bezgranicznie kochać. Nigdy nie doświadczyłam jeszcze prawdziwej miłości, o ile taka w ogóle istnieje, a w związkach bywałam już kilku. Dzisiaj znowu umówiliśmy się w naszej ulubionej kawiarni, a ja siedzę czekając aż chłopak się pojawi. Znowu się spóźnia. To chyba jego największa wada.

  — Przepraszam za spóźnienie. —  w końcu przychodzi i całuje mnie policzek —  Szef mnie dłużej przytrzymał.

  —  Jak to się dzieje, że ty zawsze masz jakieś wytłumaczenie na te swoje spóźnienia? — opieram głowę o rękę i wpatruje się w niego.

—  Bo ja naprawdę nie spóźniam się celowo. —  broni się —  Każda minuta spędzona z tobą to jest jak skarb, nie rezygnowałbym z niego umyślnie. —  mówi poważnie.

Patrzę na niego poważnie przez chwilę, a po chwili oboje wybuchamy śmiechem. Mówienie przez niego tandetnych tekstów i moja próba nie roześmiania się przez nie to taka trochę nasza rzecz. Chłopak siada obok mnie i obejmuje.

— Zamówiłaś już coś? — pyta spoglądając na kartę.

— Tak. Wzięłam Ci latte, tak jak zamawiałeś ostatnio. Mam nadzieje, że to nie problem.

— Oczywiście, że nie. Miło mi że pamiętałaś. — kończy mówić akurat, gdy kelnerka podchodzi do naszego stolika z dwoma kawami. Dziękujemy jej i zabieramy się za picie naszych napoi.

— Jak Andreas już wróci to planuje zrobić imprezę w swoim mieszkaniu. Będziesz? — pyta nagle brunet.

— Jak wróci? — marszczę czoło — To gdzie on jest? — W głowie natychmiast pojawia mi się sytuacja z siłowni i milion różnych możliwości dla których Wellinger opuścił miasto. Co jeżeli komuś z jego bliskich się coś stało? Staram się wyrzucić te wszystkie myśli lekko kręcąc głową.

— Taka z Ciebie fanka, że nawet nie wiesz? — Nico śmieje się, nie zauważając nagłej zmiany w moim zachowaniu — Są na obozie w Hiszpanii razem z kadrą. Wracają jutro.

Przetwarzam w głowie wszystkie informacje. Rzeczywiście z na story Stephana oraz Markusa widziałam jakieś ujęcia jakby z wakacji, ale kompletnie nie skojarzyłam ze sobą faktów. Chyba mam za dużo rzeczy na głowie.

  —  Takim to dobrze. —  unoszę lekko kąciki ust.

  —  To jak z tą imprezą? Wpadniesz?

Przypominam sobie nasze ostatnie spotkanie z Andreasem i dochodzę do wniosku, że chłopak raczej nie będzie chciał mojej obecności w swoim mieszkaniu. Mi samej wciąż jest przykro przez to co do mnie powiedział, więc dopóki mnie nie przeprosi nigdzie się nie wybieram.

—  Nie wiem. Zależy kiedy będzie. —  kłamię. Jak tylko poznam termin mam zamiar się wymigać pod pretekstem nagłej pracy lub czegoś w tym stylu. Poza tym ostatnio i tak już pije zdecydowanie za dużo alkoholu, a nie chce ryzykować, że zrobię coś naprawdę głupiego pod jego wpływem.

— Bez Ciebie będzie nudno. — mruczy chłopak i delikatnie mnie całuje — Musisz zrobić wszystko, żeby być.

— Nie wiem, Nico. To nie zależy ode mnie. — powtarzam.

Spędzamy w tej kawiarni godzine, aż chłopak dostaje telefon od swojej siostry, że musi wracać do domu. Namawia mnie, żebym jechała z nim, ale ja upieram się, że to zły pomysł. Danika nie pała do mnie sympatią, ale jej się wcale nie dziwie, bo jestem pewna, że Klara jej naopowiadała niestworzonych historii. Nico podwozi mnie więc pod miejsce w którym obecnie mieszkam i po pożegnaniu się bardzo długim pocałunkiem odjeżdża. Ja z uśmiechem na ustach wjeżdżam na górę i wchodzę do mieszkania. Mam zamiar szybko zaszyć się w pokoju, jednak podczas przechodzenia obok sypialni Klary dostrzegam coś co mnie niepokoi. Szatynka siedzi na łóżku ze swoją najlepszą przyjaciółką. Unoszę brwi, kompletnie nic nie rozumiejąc. Przecież Nico się spieszył do domu, bo rzekomo Danika go o to prosiła. Więc co ona teraz tutaj robi? Moja ciekawość nie pozwala mi odpuścić, więc pukam w otwarte drzwi, żeby dać znak o swojej obecności.

— Czego chcesz? — Klara wzdycha na mój widok.

— Danika, czy wy przypadkiem nie macie teraz jakiejś ważnej rodzinnej sprawy? — pytam. Dziewczyna patrzy na mnie zdezorientowana, jednak po chwili na jej twarzy pojawia się uśmiech.

— Czyżby mój braciszek Cię okłamał? — śmieje się — Przywyknij do tego jeżeli nadal chcesz się z nim trzymać.

— Tak samo jak powinnaś przywyknąć do innych dziewczyn. — Klara puszcza mi oko.

Patrzę na nie kompletnie nie rozumiejąc co się dzieje. Nie mówię już nic więcej, tylko obracam się na pięcie i idę do swojego pokoju. Rzucam się na łóżko i próbuje wszystko uporządkować w swojej głowie. Andreas już podczas wieczoru w barze mówił coś o tym, że Nico jest podrywaczem, ale zakładałam że to tylko takie kumpleskie gadanie. Nie wydaje mi się, żeby brunet miał mnie zdradzać. Nie mam powodu by ufać Klarze i Danice. Obie nie pałają do mnie sympatią i jestem pewna, że powiedzą cokolwiek, żeby tylko mnie zranić. Relacja moja i Nico rozwinęła się bardzo szybko i nie jest to wielka miłość, ale chłopak stał mi się bardzo bliski i nie wiem jak moje serce by zareagowało na jego zdradę. Nie chce się tego dowiadywać. Nie wiem jak dokładnie wygląda to z jego strony, ale jestem pewna, że też nie jestem mu obojętna. Ale dlaczego więc mnie okłamał? Kompletnie nic nie rozumiem z tej całej sytuacji, ale przy naszej nastepnej rozmowie muszę to wyjaśnić. Postanawiam się upewnić co do tego, że może w ciągu ostatnich paru minut się coś nie zmieniło i wysyłałam do swojego chłopaka wiadomość.

"I jak tam? Wszystko w porządku w domu?"

Mam nadzieję, że chłopak odpisze mi, że plany się zmieniły, Danika już go nie potrzebuje, a tamten sms to było zwykłe nieporozumienie. Nie dostaje jednak takiej odpowiedzi.

"Tak, już tak. Zepsuł nam się kran, a biedna Danika nie wiedziała jak sobie z tym poradzić haha. Jednak męska ręka to męska ręką, nie?"

die sorge | a. wellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz