20. wahrheit

1.9K 156 122
                                    

- O tym, że ukradłam Ci dwie czekolady z torby. - przygryzam wargę zdenerwowana.

Tylko ty mogłaś wpaść na tak głupia wymówkę, Malia.

Stephan najwyraźniej uważa podobnie, bo paryska śmiechem wywracając oczami. Dzięki za wsparcie, kumplu.

- To nie jest jedno z tych opowiadań o skokach, które w przeszłości pewnie czytałaś. Ja nie mam ze sobą na każdym kroku czekolady. - unosi brew wpatrując się we mnie.

Spoglądam błagalnym wzrokiem na Stephana, mając nadzieję, że mi w jakikolwiek sposób pomoże, jednak on nie ma takiego zamiaru. Zostaje więc zmuszona do improwizowania, nie do końca przemyślając tego konsekwencje.

- Ja i Stephan się całowaliśmy i on Ci chciał wszystko powiedzieć, bo jesteście przyjaciółmi, ale ja uważam że im mniej osób wie tym lepiej. - wyrzucam na jednym wdechu.

Rozglądam się po busie, chcąc się upewnić że nikt inny nie słyszał tego co powiedziałam. Na szczęście wszyscy są zajęci swoimi rzeczami. Jedyne co napotykam po drodzę to wściekły wzrok Leyhe. Muszę go później przeprosić.

- Całowaliście się? - Wellinger natychmiast poważnieje. Patrzy raz na mnie, raz na Niemca. Czuje się w tym momencie jak na dywaniku u dyrektora. - A co z Jeanette?

Wpatruje się w Stephana, mając nadzieję że będzie współpracował. Jeżeli tego nie zrobi to ja zostanę zmuszona wyznać Andreasowi swoje uczucia, a to zrujnuje prawie całe moje życie.

- Kocham ją i nie chce żeby się dowiedziała. - mówi starszy Niemiec, a ja oddycham cicho z ulgą. - To był błąd, jednorazowa chwila. Więcej się nie powtórzy.

Wellinger mierzy nas obu wzrokiem, a nastepnie głośno wzdycha.

- Róbcie co chcecie, nie moja sprawa. - mówi oschle i zakłada słuchawki.

Zaciskam usta, będąc na siebie niesamowicie zła. Będę musiała postawić Stephanowi piwo. Albo najlepiej całą skrzynkę. Leyhe kiwa tylko zrezygnowany głową i skupia się na widoku za oknem. Ja zaczynam bawić się palcami, myśląc jak to wszystko odkręcic, jednak nic mądrego nie przychodzi mi do głowy. Muszę mieć nadzieję, że Wellingerowi szybko minie ta złość. Inaczej będę musiała mu powiedzieć prawdę, bo nie chce żeby jego przyjaźń ze Stephanem się w jakikolwiek sposób zepsuła. Gdy w końcu docieramy do pokoju, nikt z naszej trójki nie odzywa się ani słowem. Chłopacy idą do siebie do pokoju, a ja znikam w tym wynajętym specjalnie dla mnie.

*

Cudownie patrzy się na Polaków stojących na pierwszym stopniu podium, zwłaszcza że stopień niżej stoi moja ulubiona drużyna - Niemiecka. Uśmiecham się mimowolnie, gdy najlepsza trójka drużyn odbiera swoje nagrody. To był naprawdę udany konkurs i gdyby nie to, że Stephan i Andreas wciąż prsktycznie wcale ze sobą nie rozmawiali, to bym była pewna że dzisiaj czeka nas mocna impreza. Wciąż się zastanawiam dlaczego blondyn jest tak bardzo zły o mój rzekomy pocałunek ze Stephanem. Przecież to nie tak, że Leyhe podobno zdradził go. Tłumaczę to sobie tym, że Andi najwyraźniej naprawdę musi lubić Jeanette.

Po powrocie do hotelu zaszywam się w swoim pokoju. Początkowo nie mam zamiaru się z niego wynurzać, jednak moje plany rujnuje pukanie do drzwi. Dosyć głośne pukanie.

- Już, już. - mruczę otwierając drzwi. Widok Andreasa po ich drugiej stronie lekko mnie zaskakuje. - Hej? - Rzucam pytająco.

- Ubierz coś na siebie i idziemy na spacer. - oznajmia opierając się o framugę. Marszczę czoło, ale nie protestuje i zakładam bluzę leżąca na wierzchu mojej walizki.

Wychodzimy z hotelu w ciszy. Nie jest ona jednak niezręczna. Wręcz przeciwnie, mimo wszystko czuje się dobrze w jego towarzystwie.

- Podoba Ci się? - pyta nagle, gdy idziemy pod jedną z górek.

- Co? - odrywam wzrok od gór wyrywając się z zamyślenia - Kto?

- Stephan.

- Ah. - przygryzam policzek od środka. Nie wiem co powiedzieć. Nie chce dalej brnąć w to kłamstwo. - Ja nie wiem. - mruczę.

- Odpuść sobie go. - Wellinger uśmiecha się do mnie przyjaźnie - Ma dziewczynę od paru dobrych lat i bardzo ją kocha. Będziesz tylko cierpieć.

Mam ochotę zacząć się śmiać słysząc te słowa, bo sytuacja jest wręcz komiczna. Bardzo podobną rozmowę przeprowadziłam z Leyhe parę tygodni temu. Z tą różnicą, że wtedy głównym jej tematem był blondyn idący teraz obok mnie. Rada Stephana raczej jednak nie zadziałała, bo jednak jestem zakochana w Wellingerze.

- Wiem, Andi. - uśmiecham się do niego. - Nie masz się o co martwić, nic nie czuje do Stephana. To była jednorazowa sytuacja. - oznajmiam pewnie - Bo jestem po uszy zakochana w tobie. - dodaje w myślach.

- Cieszę się. - spogląda na mnie przyjaźnie - Nie chce, żeby którekolwiek z Was cierpiało.

Spacerujemy jeszcze przez pół godziny, podziwiając polskie góry i rozmawiając na luźniejsze tematy. Naprawdę dobrze się dogadujemy i przykro mi się robi na myśl, że tak rzadko mamy okazję do szczerych rozmów. Świetnie czuje się w jego towarzystwie, zwłaszcza gdy jesteśmy sami. Jedyne co mnie irytuje to moje szybko bijące serce za każdym razem, gdy się zbliżamy.

Wracamy do hotelu koło dwudziestej drugiej. Andreas chce porozmawiać z Marcusem, więc żegnamy się pod pokojem jego i Richarda. Ja korzystając z faktu, że Stephan jest sam decyduje się na wyjaśnienie niektórych spraw z nim. Pukam do drzwi pokoju i czekam aż Niemiec mi otworzy. Leyhe nie jest specjalnie zaskoczony moją obecnością. Wita się ze mną szybko i wpuszcza do środka.

- Nie miałam okazji jeszcze Cię porządnie przeprosić. - mówię cicho wpatrując się w swoje dłonie - Nie wiem co mi strzeliło do głowy, że wymyśliłam taką głupotę.

- Ja też nie wiem. - wzdycha - Ale teraz już za późno. Lepiej powiedz mi jak masz zamiar to wszystko odkręcić. - mówi krzyżując ręce.

- Nie mam pojęcia. - siadam na łóżku i przecieram twarz - Może powinnam na stałe wracać do Polski. Tworzę tylko same problemy. - rzucam szybko, nie do końca będąc świadoma tego co mówię.

- Być może powinnaś. - potwierdza Stephan - Odkochasz się, wrócisz do rodziny.

Jestem zaskoczona tym, że chłopak wziął moją propozycje na poważnie. Z jednej strony bardzo bym chciała wrócić, ale z drugiej nie potrafię sobie wyobrazić mojego życia bez Andreasa. Zbyt bardzo się do niego przyzwyczaiłam i gdy tylko sobie przypomnę jak jeszcze godzinę temu potrafiliśmy się śmiać z witryn sklepowych, jestem już pewna że wyjazd na stałe do Polski to zły pomysł.

- Ja... Nie, nie mogę.

- Więc co? - chłopak lekko unosi głos - Masz zamiar mu dalej wciskać bzdury o tym, że się całowaliśmy tylko po to, żeby się nie wydało, że go kochasz? Albo może tym razem pójdziesz dalej i powiadomisz go, że ze mną spałaś?

- Ale jak ty to sobie wyobrażasz? - denerwuje się i wstaje - Podejdę do niego i powiem "Cześć Andreas. Masz dziewczynę z którą swoją drogą mieszkam, ale w sumie mam to gdzieś, bo się w tobie zakochałam. Rzuć ją dla mnie i będziemy sobie szczęśliwi." - krzyżuje ręce - Tak, z pewnością będzie bardzo zadowolony.

Wpatruje się w Stephana, który nic nie odpowiada, tylko wpatruje się w punkt za mną, przgryzając mocno wargę. Po jego minie doskonale wiem kto się tam znajduje, ale gdy odwracam się i widzę zszokowanego Andreasa stojącego w progu moje całe ciało odmawia mi posłuszeństwa.

________

jak wredna będę jeżeli napisze, że z kolejnym rozdziałem widzimy się w sierpniu? 🤔

die sorge | a. wellingerWhere stories live. Discover now