| ønly øne |

7.5K 363 243
                                    

Jungkook budzi się na kanapie w salonie przykryty białym kocykiem. Taehyung tłukł się w kuchni. Co chwilę było słychać jak coś spada i się tłucze. Jeon nie wytrzymując wstał. Obtulił się w swój biały kocyk. Pokierował się w stronę licznych trzasków.

-Tae... Co ty robisz? -spytał przecierając zaspane oczka.

-Od kiedy mówisz do mnie Tae hm? -spytał bardzo niskim tonem.

-Śpiący jestem nie myślę... -jęknął młodszy ziewając.

Tatuś podszedł do malca i przytulił go. Pocałował w czoło. Szeptając czułe kocham cię do ucha Kook'a. Ciasteczkowy chłopak spojrzał w oczy starszego i uśmiechnął się szeroko. Matuluś uśmiech chłopaka roztapiał serce Taehyung'a. Był taki słodki, a jego białe ząbki były jak alabaster z karrary lub białe lilie.

-Chłopcze mógłbyś być moim aniołem stróżem tylko skrzydeł Ci brakuje. -powiedział Kim.

-Tatusiu... -parsknął Jeon rumieniąc się, że jego twarzyczka zamieniła się w pomidora.

Młodszy stanął na palcach przy swoim kochanku i złożył usta do pocałunku. Taehyung odsunął się. Spojrzał przerażony na młodszego. Bardzo chciał pocałować Jeon'a bał się jednak o jego uczucia. Czy napewno będzie chciał już się z nim całować. Może to tylko przypadek i tak naprawdę nie chciał tego buziaka. Kim czuł się bardzo nieswojo odmawiając tego pocałunku. Szybko obrócił się na pięcie podchodząc do blatu. Zaczął nerwowo smarować chleb masłem. Położył żółty ser na każdą sznytke chleba i dodał kilka kropelek ketchupu.

-Tatusiu proszę... -powiedzial Jeon.

Stal nadal w tym samym miejscu tylko trochę smutniejszy z twarzą schowana głębiej w kocu. To dziecko boże. Taehyung spojrzał na twarzyczkę swojego aniołka i uśmiechnął się do niego.

-Proszę o jednego... -słowa zostały przerwane przez Taehyung'a, który zbliżył się do malca. Objął nastolatka w pasie i przysnął go do siebie.

-Na pewno chcesz? -spytał Kim bardzo nie pewnym tonem. Jungkook jeszcze nigdy nie słyszał takiej nie pewności w głosie starszego.

-T-tak proszę. -szepnął cichutko ujawniając usta.

Taehyung nie wiele myśląc zbliżył się do twarzy malca. Ten objął go za szyją i też się przybliżył. Chwilę popatrzyli się na siebie robiąc noski eskimoski. Po czym złączyli swoje usta w nijakim pocałunku. Bez fajerwerek i nie wiadomo jakich mlasków i jęków. Wyglądał jak ten pierwszy.

-Brakowało mi Ciebie kochanie. -powiedział starszy rozłączając ich usta.

-K-kochanie? -szok Jungguk'a był widoczny aż nadto.

-No chciałeś w uczucia... -powiedział przejęty.

-Ale nie udawane... -szepnął speszony.

-Kto powiedział, że udaje? -zapytał niskim tonem całując maluszka w czubek głowy.

Ten słodki gest został przerwany przez burczenie w brzuchu dzieciaka. Taehyung natychmiast odchylił się i sięgnął kanapkę. Podał Kookowi i uśmiechnął się do niego pukając go w nos. Zmarszczył go slodziaśnie.

-Jesteś słodki...-wziął Kook'a na ręce i poszedł z nim do salonu. Usiadł na kanapie sadzając malca na kolanach. Powiedział cicho smacznego. Ten jednak był zbyt zajęty kanapką aby odpowiedzieć, a co dopiero skupić na nim swoją cenną uwagę. Przecież każdy tak by zrobił.

~

-Boże aniołku nie za dużo zjadłeś? -spytał Tae widząc, że znikło pół chleba i cały żółty ser.

-N-n-nie...? -wymruczał młodszy napychając buzie ostatnia sznytką.

-Matko ile Ty w siebie tego jedzenia wepchniesz. -Tae był pod wrażeniem pojemności buzi tego dzieciaka.

Jungkook wstał z kanapy. Podszedł do barku w rogu salonu sięgając wino. Odstawił je na stolik i szybko treptając wziął z kuchni dwa kieliszki. Było już koło 18 więc nie widział problemu by wypić cos na rozluźnienie atmosfery. Chociaż bez tego też bardzo dobrze się im przybywało w swoim towarzystwie. Położył dwa naczynia przed sobą. Starszy odrazu otworzył wino i zalał 1/3 kieliszków.

-To zdrowia skarbie. -powiedział Tae przybijając ze sobą triumfalnie kieliszki.

Jungkook był dzisiaj bardzo podatny na procenty i po paru takich polaniach był na skraju schlania się. Taehyung obserwował zachowanie Jungkook'a. Młodszy naprawdę miał dzisiaj słabą główkę. Kiwał się na boki siedząc. Wkońcu położył się opierając głowę o kolana starszego. Mruczał przy tym jakieś "tatusiu proszę chodź tu i tam" ten jednak tylko się śmiał ze słów Kookiego.

-B-boze... -burknął Jungkook podnosząc się do szyji starszego. -Tatusiu dawno Cię tu nie całowałem...

Taehyung nawet nie wiedział czy ma go odsunąć od siebie czy dopuścić do takiego zachowania. Kook całował szyję strasznego bardzo namiętnie i stopniowo schodził do obojczyków. W pokoju było słychać tylko dźwięki mlaskania i zasysania skóry przez malca. Po paru minutach taki pieszczot podniósł się i pocałował chciwie usta starszego. Przygryzł swoją wargę rozłączając ich usta.

-Tatusiu proszę... -polożył rękę Kima na swoim biodrze.

Czy ten dzieciak wiedzial co robi? Na co on się porywa? Wkońcu Taehyung nie będzie w nieskończoność się chamował. Mimo to starszy rozumiał pojęcie upicia się i nie chciał tego robić z prawdopodobnie nieświadomym siebie Kookiem. Dzieciak wciąż walczył z nim o dotyk i inne przyjemności. Ten jednak pomyślnie udaremniał każdą próbę młodego.

-Aniołku chodź spać, co? -powiedział wreszcie starszy.

Naprawdę nie miał pojęcia co ma zrobić z napalonym i w dodatku upitym nastolatkiem. Przerzucił sobie Jeon'a przez ramię i zaniósł go do góry. Wszedł po schodach i stanął w kolejnym cholernie długim korytarzu. Że co przepraszam? Kolejny długi korytarz? Chwilę popatrzyli na każde drzwi z osobna. Wkońcu znalazł te jedyne właściwe. Delikatnie odłożył na łóżku ciało młodego i opatulił go kocem.

-Obym Ci się śnił aniołku. Nie muszą być to koniecznie grzeczne sny... -szepnął do ucha nastolatka.

-Sp-spokojnie nie będą. -burknął młodszy i pocałował Tae.

Był to jeden z pocałunków, który mógłby być nominowany do najbardziej koślawych i najbardziej dziwnych w historii całowania się. Jednak mimo to aniołek wyglądał na dumnego z siebie. Kimowi zrobiło się ciepło na ten widok.

~

Starszy znalazł łazienkę w której się umył i doprowadził do stanu gotowości na następny dzień. Był już drugą noc u swojego maleństwa i naprawdę pokochał tego małego szkraba. Wrócił do pokoju Jungguk'a widząc jak ten mizdrzył się z kołdrą.

-Naprawde? Od tego masz mnie. -powiedział cichutko do siebie lekko zazdrosny.

W samych bokserkach wskoczył do łóżka Kook'a i wygodnie się ułożył. Zamknął oczy jednak poczuł czyiś dotyk na swojej bieliźnie. Czy ten dzieciak nie da sobie spokoju? Naprawdę obiecał, że nie zrobi tego dzisiaj. Mały jednak naprawdę przycisnął go do muru. Bawil się członkiem Taehyung'a przez materiał, a ten nie mógł powstrzymać swoich pojedyńczych stęków.

-Tatusiu... -szepnął do ucha Jeon.

-T-tak aniołku? -spytał.

-Mam bardzo mokry sen, który domaga się spełnienia. -powiedział tonem, który odbił się o bokserki Tae.

-Moze i masz. Niestety jesteś pijany i nie zamierzam nic z tym robić. Obiecałem. -powiedział i ściągnął rękę młodego ze swojego przyrodzenia. -Dobranoc.

Usłyszał tylko ciche mruczenie malucha za plecami. Może wreszcie poszedł spać i sobie daruje gwałt na starszym? Proszę oby tak.

call me daddy | k.th x j.jkWhere stories live. Discover now