| møney please |

6.3K 313 227
                                    

Tego ranka Jungkook obudził się wtulony w nagi tors starszego. Uśmiechnął się do bladej skóry starszego. Boże jak ona cudownie pachnie. Mógł poczuć ostre perfumy tatusia i miał dziką ochotę je posmakować. Podniósł głowę aby się upewnić, że Kim śpi. Napewno spał, bo cały czas mruczał jakieś bzdury pod nosem. Nawet mruczenie tego mężczyzny podniecało Jungguk'a. Młodszy znów przybliżył usta do torsu i oddał motyli pocałunek na brzuchu Taehyung'a. Starszy chyba to poczuł i stęknął lekko unosząc klatkę piersiową do góry.

Chciałbym chyba jeszcze raz.

Podciągnął się na wysokość żeber starszego i tam złożył kolejny delikatny pocałunek. Tatuś tylko wzdrygnął i popatrzył się jednym okiem na dawce tych buziaków. Jeon odrazu odnalazł wzrok Kim'a i uśmiechnął się do niego szeroko.

-Hej tatusiu. -szepnął i oparł się brodą o klatkę piersiową mężczyzny.

-Hej aniołku. -uśmiechnął się widząc radosnego malca.

Taehyung podciągnął się na łokciach i oparł głowę o ramę łóżka. Młodszy teraz leżał na jego kolanach.

-Masz jakieś plany na dzisiaj? -spytał starszy sięgając po telefon na szafce nocnej.

-Kochać się z Tobą. -stęknął Jungkook podnosząc się do Kima. -Tylko takie mam plany.

-Ty chyba chłopcze nie wiesz co mówisz... -zaśmiał się starszy widząc pewnego się Jeon'a.

Powędrował dłonią w kierunku włosów malca i zaczął się nimi bawić. Drugą ręką sprawdzał coś w telefonie. Przewijał zawzięcie jakąś stronę dopóki młodszy nie wytrącił mu urządzenia z ręki. Taehyung spojrzał zły na Jeon'a. Przybliżył chłopaka do siebie i wykorzystując to, że leżał już na brzuchu strzelił mu mocnego klapsa w tyłek.

-To za przeszkadzanie tatusiowi. Nie za to Ci płacę młodzieńcze. -burknął toksycznie w kierunku Jungguk'a.

Ten tylko błądził zagubiony oczyma za starszym, który w natychmiastowym tempie opuścił łóżko i wyszedł z pokoju. Nie wiedział co tak właściwie się stało. Przecież on tylko chciał uwagi. Czyli hierarchia nadal obowiązuje. Nadal on musi być wyżej i nie może być nic po mojemu. Jungkook posmutniał wkoncu miał obiecane uczucia w dodatku Tae mówił, że nie udaje tego co czuje. Czyżby kłamał?

Chłopak wkońcu wygramolił się z łóżka i powędrował za tatusiem.

-Halo? -spytał zachaczając o każdy pokój i sprawdzając gdzie podział się mężczyzna.

Znalazł go siedzącego w samych bokserkach w salonie. Oglądał właśnie jakaś denną dramę. Kim był zbyt zajęty telefonem, żeby nawet zobaczyć co włączył.

-Wyłącz ten pierdolony telewizor. Nie jesteś u siebie bogaczu. -warknął zza pleców Jungguk.

-A ty się wyrażaj, bo Ci przestanę płacić. -powiedział oziemble starszy.

-Nawet się na mnie kurwa nie spojrzysz? -powiedział rozwścieczony Jeon.

-Po co? -spytał ewidentnie rozśmieszony.

-Wiesz możesz opuścić to mieszkanie skoro Ci nie pasuje towarzystwo i oglądanie takiej dziwki jak ja. -wydukał młodszy dusząc łzy.

Kim wreszcie odwrócił wzrok i szukał chłopaka oczyma po salonie jednak go tam już nie było. Jeon siedział u góry w łazience i gorzko płakał. Wkońcu zdał sobie sprawę ,że słowa mówione jeszcze w nocy były puste i chuja znaczyły.

Kurwa... Zapomniałem, że mu tylko zależy na ruchania kogoś. Nie zależy mu na mnie jak na osobie. Nie chce mnie. Nie kocha. Udaje. Czemu ja się w to tak wkręciłem? Czemu zaufałem i serio czułem się kochany? Czemu się kurwa nabrałem?

Myśli chłopaka zostały przerwane waleniem do drzwi łazienki. Do Taehyung'a dotarło, że przesadził i że naprawdę zranił głęboko młodzieńca.

-Aniołku otwórz te drzwi. -powiedział spokojnie stopujac agresywne walenie w drzwi.

-Spierdalaj! -steknął zapłakany.

-To miała być tylko kara, że przeszkadzałeś mi w sprawdzeniu informacji o mojej firmie. Proszę Jeon. -wystękał opierając czoło o zakluczone drzwi.

-Kara?! Obraziłeś mnie. Uświadomiłeś Mi, że Ty tak naprawdę potrzebujesz mnie tylko do wyżycia się i zaspokojenia swoich potrzeb. Nic więcej dla Ciebie nigdy nie znaczyłem panie Kim Taehyung.

-Nie jestem panem Kim Taehyungiem. Proszę słońce otwórz. -powiedział. Po raz pierwszy od dawna łza zaczęła kręcić mu się w oku.

-Spierdalaj ruchać kucharkę! -warknął płacząc Jungkook. -Nie będę Twoją zabawką.

-Dobrze. -powiedział starszy i odsunął od drzwi.

Może tak będzie lepiej. Zostawię go samego.

Taehyung wszedł do pokoju chłopaka. Ubrał się w swoje zapocone ubrania, które były porozrzucane po całym pokoju. Był zawiedziony i rozczarowany, że aż tak ostro potraktował swojego chłopca. Nie chciał być aż tak zły dla niego. Wkońcu pierwszy raz poczuł coś więcej do swojego partnera niż tylko więzi bankowe. Wyszedł z pokoju. Zobaczył sylwetkę chłopaka w progu drzwi łazienki.

-Czy możemy pogadać? -spytał Kim obserwując młodego.

-Daj mi te pierdolone pieniądze i się wynoś. -Jungkook był wściekły i rozwalony w środku.

Wszystko się w nim gotowało i czekało aby ukazać się światłu dziennemu. Taehyung podszedł do chłopaka wręczając mu kopertę z won'ami. Zobaczył czerwone od płaczu oczka nastolatka. Nos również starty od ciągłego wycierania go. Wyglądał jak wrak. Naprawdę te parę słów w chwilę doprowadziło go do ruiny. Mężczyzna jednak nie chciał odpuścić i przybliżył się nie bezpiecznie blisko do zapłakanego nastolatka.

-Co chcesz? -powiedział przyparty do ściany.

-Aniołku ja... P-przepraszam naprawdę. Ja Cię kocham bardzo mocno. To miała być kara.... Przepraszam kocham Cię. -Kim nie wytrzymał i pocałował dolną wargę Jeon'a. Ssąc ją bardzo delikatnie, aż ulegle. Czynność pochamował Jungguk wymierzając cios między nogi starszego. Kopniak był na tyle silny aby ten się skulił i zaczął jęczeć z bólu.

-Powiedziałem, że chce tylko hajs. Nie chce nic więcej. -powiedział i zamknął się w swoim pokoju akcentując to trzaskiem drzwi. Słyszalne było pewnie w całym Seulu.

Taehyung po 10 minutach macania się po swoim czułym miejscu wreszcie wstał. Starł kurze chyba z całego tygodnia. Dzięki niemu ta podłoga lśniła. Jednak ból w sercu został. Zszedł powoli po schodach, bo ból nadal go łapał przy szybkich ruchach.

-Kurwa mam telefon w jego pokoju... -wrzasknął wściekle. -Pierdole kupię nowy.

Wyszedł z domu.




















Niezła drama.

Proszę o komentarzyk i gwiazdki, bo się nie pogodzą. Hehehe

call me daddy | k.th x j.jkTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang