| sømething awesøme |

4.6K 232 85
                                    

Była godzina 6. Tłumy zbierające się o tej godziny na lotniskach byly czymś magicznym dla chłopca. Trzymał mocno rękę tatusia z nadzieją, że dzięki temu się nie zgubi. Mijali wiele twarzy. Jungkook skakał radośnie aż do samego wejścia maszynerii.

-Tatusiu? -parsknął chłopak.

Taehyung mruknął słysząc jak głośno i wyraźnie powiedział to nastolatek. Ten brak wstydu w słowach ciasteczka rozczulały go, a nawet trochę podnieciły.

-Taaaaatusiu? -przedłużył ciasteczkowy chłopczyk.

-Zaraz dobrze aniołku? Teraz nasz kolej aby wejść do samolotu. -odparł wreszcie Kim. Jego głos bardzo uspokojająco działał na Jeon'a. Był taki spokojny i gładki oraz tak podniecająco niski.

Weszli po podstawianych schodach. Taehyung kupił dwa miejsca w pierwszej klasie samolotu. Przechadzając kawałek ciasnego korytarzyka maszyny zajęli swoje fotele. Jungkook usiadł przy okienku. Wkońcu tatuś nie mógł odmówić swojemu maluszkowi i nie pozwolić oglądać chmur i miast z góry. Tyle o tym mówił, że marzy mu się oglądanie krajobrazu. Kim musiał się zgodzić.

-To o czym słoneczko chciałeś porozmawiać? -zaczął Taehyung kładąc rękę na udzie swojego ciasteczka.

-O tym wyjeździe tatusiu. -odparł chłopiec zaciskając swoje usta w cienką linie. Był bardzo podekscytowany na myśl o locie tak wielką maszyną jaką był samolot. Policzki mu się wydęły, że wyglądał jak chomiczek z zapasem jedzenia na tydzień.

-To co chcesz wiedzieć kochanie? -spytał spokojnym gładkim głosem odwracając swój wzrok w kierunku tego słodkiego chomiczka.

-Tatusiu będziesz miał tam dla mnie czas? -zapytał robiąc duże oczka i ukazał swoje pełne usta. Jungkook miał nadzieję, że odpowiedź będzie twierdząca. Wręcz w głębi marzył mu się seks z tym mężczyzną w jakimś luksusowym amerykańskim apartamencie. Może to byłby nawet wierzowiec. Tego wyobraźnia nastolatka już nie przewidziała. Chociaż orgazm z widokiem na nocne dobrze oświetlone miasto byłby zapewne ciekawym przeżyciem. Jeon uśmiechnął się na myśl o tym.

-Sloneczko skąd te pytania? -dodał Kim widząc zachowanie swojego ciasteczka.

-Bo nie chcę cały dzień oglądać bajek, których nie zrozumie. -burknął zawiedzony Jungkook zjeżdżając wzrokiem z tatusia na swoje kolana.

Taehyung złapał między palce podbródek chłopca i podciągnął go do siebie. Ich usta złączyły się w lekkim pocałunku. Dla Jeon'a był on pełen wsparcia i miał w sobie odpowiedz na te zmartwienia, którymi się zadręczał w ostatnim czasie.

Po chwili samolot wzniósł się w chmury. Jeon podekscytowany oglądał chmury i podziwiał widoki na horyzoncie. Był słodki w swojej ciekawości. Teahyung nie mógł się napatrzeć na te świecące iskierkami oczka, które tak dobrze wyrażały co teraz ten malec odczuwa i w jakiej euforii jest.

-Coś cudownego. -szepnął do siebie starszy ciągle lustrując zachowanie młodszego kochanka.

Po godzinie lotu i ciągłej ekscytacji malca ten uznał, że jest zmęczony tą podróżą. Oparł głowę o ramie tatusia szepcąc ciche dobranoc w ucho Kim'a. Zamknął swoje słodkie oczka i usnął. Taehyung cały czas obserwował czy temu chomiczkowi napewno dobrze i ciepło. Głaskał go kiedy coś mu się śniło i pomrukiwał zestresowany swoim snem. Całował go w nosek gdy zapowiadało się, że ma się obudzić. Czuł się jak prawdziwy tatuś.

~~~

-Słodziudkii~ już dolecieliśmy. -szepnął cichutko do śpiącego maluszka. Delikatnie całując jego uszko.

Jungkook zamruczał wesoło słysząc te słowa z ust swojego tatusia. Uśmiechnął się szeroko otwierając zaspane oczka. Popatrzył na Kim'a, który wyraźniej dał mu znać, że podróż się skończyła. Zebrali swoje rzeczy z samolotu. Poczekali aż całe to bogate cebulactwo wyjdzie, bo przecież oni muszą pierwsi, bo nie mają czasu na nic.

Po chwili wstali ze swoich siedzeń i wyszli z maszyny. Udali się do ogromnego przeszklonego budynku. Tam odebrali swoje bagaże i inne ważne papierki. Jeon cały czas radośnie skakał za Taehyungiem i podśpiewywał sobie coś pod nosem. Kim tylko uśmiechał się na widok tam szczęśliwego chłopaka.

-Chodź idziemy do samochodu. -przerwał pełne ekscytacji skoki nastolatka.

-Oki doki. -odrazu złapał starszego za rękę i spokojnie szedł za nim bacznie obserwując otoczenie.

Wsiedli do czarnego dość sporego rozmiaru Audi. Po dwudziestu minutach stali pod drapaczem chmur. Jeon wychodząc z auta wydał z siebie odgłos pełen zdziwienia jak takie budowlane monstrum może stać, a w dodatku funkcjonuje jako hotel. Taehyung wręczył należną sumę pieniędzy kierowcy i poprosił boy'a hotelowego o zabranie bagaży z samochodu. Chłopak wparował do budynku. Wbrew jego oczekiwaniom w recepcji panowała cisza i spokój. Przygrywała cicha, spokojna muzyka puszczona z głośników w rogu pomieszczenia.

-Kim Taehyung apartament dla vipów. -warknął tatuś do kobiety za biurkiem. Chyba nie lubił momentu rejestracji. Przynajmniej tak brunet to odebrał.

-Kiedy będziemy w pokoju? -jęknął niecierpliwie młodzieniec patrząc na sylwetkę zdenerwowanego mężczyzny.

-Jak ta kobieta odnajdzie moją rezerwacje słońce. -wydukał agresywnie w kierunku kochanka.

Recepcjonistka spojrzała zirytowanym wzrokiem na Taehyung'a dalej szukając informacji na jego temat w komputerze.

-Więc. -zaczęła kobieta. -Pokój na dziewiątym piętrze numer 428. -dodała wręczając klucze pokoju. Uśmiechnęła się pokazując kontrast między jej czerwoną pomadką, a lekko zżółkłymi zębami. Tak Jungguk zwraca na takie rzeczy uwagę. Obrzydził go ten widok.

Taehyung mruknął nie chętnie w kierunku kobiety i pociągnął za sobą dzieciaka. Weszli do windy naprzeciw wejścia do kondygnacji.

Na ekranie ukazał się napis "dziewiąte piętro". Drzwi otworzyły się, a oboje wyskoczyli z niej jak poparzeni. Kim przeszedł cały korytarz badając tabliczki na drzwiach pokojów.

-Wreszcie nasz. -syknął widząc dobry numerek na bukowym drewnie.

Otworzył drzwi wpuszczając tam boy'a hotelowego i swojego kochanka do środka. Pracownik natychmiast odłożył wszystkie walizki koło łóżka. Dostał należny napiwek i zniknął w progu pokoju.

Jeon stał jak wryty w centrum pomieszczenia. Sporych rozmiarów apartament. Jedna ściana cała oszklona, na przeciwnej duża czarna szafa. Łóżko stojące na podwyższeniu pod oknem i parę obrazów wiszących na białej ścianie. Wejście do łazienki w rogu całości. Chłopak pierwszy raz widział tak luksusowy pokój. Myślał, że dom tatusia był ekskluzywny z wyglądu.

-I jak? -spytał Taehyung niskim głosem. Widział, że jego aniołek jest oszołomiony wyglądem apartamentu.

-Wow. -burknął chłopiec zwracając się w kierunku tatusia. Usta ułożyły się w idealne "o" które dla Kim'a było najsłodsze. Poliki schowały się, a oczka świeciły jak dwa świetliki.
















Wreszcie ten wyjazd się odbył. Jejku bałam się panicznie opisu tej podróży. Proszę dajcie znać jak wyszło. Błagam. ❤️

사랑해🌈

call me daddy | k.th x j.jkWhere stories live. Discover now