| daddy's bæ |

4.6K 222 37
                                    

Na zegarku dochodziła już godzina dwudziesta druga. Jungkook cały czas czekał na swojego tatusia. Cały dzień nie robił nic poza oglądaniem koreańskich bajek na telefonie i przywracaniem się na łóżku. Chciał wreszcie, by Taehyung się nim zajął. Ciepłe dłonie dotknęły go, a usta wycałowały po całym ciele.

Jeon wstał z łóżka pauzując swoją bajkę. Słysząc akurat wtedy przykręcany klucz do drzwi pokoju. Obrócił głowę w kierunku wejścia widząc kelnerkę z kolacją.

-Dobry wieczór. -powiedziała na wejściu uśmiechnięta kobieta. -Dodatkowa kolacja na życzenie pana Kim'a.

Po zaparkowaniu wózka z jedzeniem ukłoniła się i wyszła. Chłopak widząc pojazd z jedzeniem natychmiast się do niego przybliżył. Zobaczył fontannę z czekoladą, mleko truskawkowe, w czystej postaci truskawki z cukrem oraz wiele innych słodyczy, które osobiście Jeon uwielbiał.

Po chwili usłyszał wibracje telefonu na łóżku. Wszedł na podwyższenie sięgając po urządzenie. Dzwonił akurat Taehyung. Szybko odebrał.

-Hej tatusiu. -miauknął młodzieniec.

-Dobry wieczór aniele. -odparł niskim wytrąconym że zmęczenia tonem mężczyzna.

-Czemu Cię nie ma w hotelu? -zapytał robiąc przy tym słodki dziubek Jungkook.

-Tak się stało maluszku, że praca mi kazała. -burknął zdenerwowany.

-A to zła praca. Fuj fuj! -skarcił nastolatek doprowadzając do śmiechu starszego.

-Kocham Cię. Wrócę jutro i się Tobą zajmę skarbie. -dodał i po chwili połączenie zostało zerwane.

Jeon jeszcze chwilę patrzył na ekran telefonu, a po chwili zaczął zajadać się słodyczami.

W głębi siebie wciąż nie wierzył, że ma spędzić czas do jutra sam. Wkońcu tatuś zawsze miał dla niego zajęcie. Głaskanie i pieszczenie to było coś ważnego dla tego chłopca sam Taehyung go tego nauczył.

Westchnął ciężko gdy skończył pochłaniać truskawki z cukrem polane czekoladą. Były słodkie i pyszne jak słowa pochwały ze strony Kim'a. Miał zdecydowanie dość jedzenia na dziś, a żołądek tylko zgodnie mu przytaknął.

-To idziemy się myć. -sapnął kiedy ciałem oklapł na wygodnym materacu hotelowego łóżka.

Patrzył się jeszcze chwilę w sufit po czym spiął wszystkie mięśnie i pomaszerował leniwie z głową w dół do łazienki.

Była około drugiej w nocy. Światło księżyca wbijało się do apartamentu Jeongguk'a. Chłopiec smacznie spał na plecach głową skierowaną na prawą stronę. Mruczał coś co chwilę i stękał. Krzyknął jakieś nie wyraźne zamazane zdanie po czym zerwał się jak dziki do siadu.

-Uff... -syknął. -To był tylko sen Jungkookie.

Dla pewności zapalił sobie lampki nocne z nadzieją, że pomoże mu to zwalczyć traumę po tym koszmarze.

Śniło mu się zdjęcia. Wiele różnych kolorowych ilustracji przedstawiających go i tatusia w wielu różnych sytuacjach. Było parę namiętnych, intrygujących, radosnych, a także parę smutnych i bolesnych. Jungkook jednak panicznie bał się zdjęcia gdzie oboje mają podbite oczy. Sine plamy na łuku brwiowym i nad nosem. Może pobicie albo sami się pokłócili. Taehyung miał poszarpane ciuchy, a Jeon pełno oparzeń na całym ciele. Szczupalo go na samą myśl o takim czymś.

-Okropny~ ten sen. -jęknął obracając się na drugi bok młodzieniec.

Sięgnął rączką pilota, bo już sam nie wiedział czym ma zająć swoje myśli. Leciała jakaś dziwna bajka o krasnoludkach. Jeon jednak w głowie myślał o siniakach i poparzeniach. Nawet sam nie zauważył kiedy usnął.

-Słonko? -zapytał ciepły i jakże gładki głos.

Gorący oddech na jego uchu wywołał dreszcze na całym ciele. Znajomy ton pozwolił też ujawnić się uśmiechowi młodzieńca.

-Kochanie wstawaj. -szepnął znowu.

-Zaraz. -miauknął Jeon gramoląc się na łóżku.

-Przepraszam, że tak późno wróciłem ale przedłużali to spotkanie jak mogli. -wyjaśniał mężczyzna podkradając hotelowe naleśniki, które dostarczono do ich pokoju w ramach sniadania.

-Spokojnie. -zamruczał młodszy widząc sylwetkę tatusia na krawędzi łóżka ze zrolowanym ciastem w ręku i kawałkiem w ustach.

Zagryzł lekko wargę na ten widok powstrzymując dziką chęć rzucenia się na starszego i wycałowania go gdzie bądź.

-Jak się spało? -spytał Taehyung oblizując miejsce gdzie naleśnik zostawił po sobie tłustą plamkę na jego ustach.

-Bałem się trochę. -burknął chłopak wydymając wargi.

-Weź, wyglądasz jak Kylie Jenner teraz. -zaśmiał się Kim jedząc kolejnego naleśnika.

Jungkookie znowu położył się na łóżku. Rękoma zaczął nerwowo jeździć pod poduszkami znadzieja, że znajdzie w ten sposób swój telefon.

-Jesteś... -fuknął gdy wyczuł urządzenie pod opuszkami palców. -A tak wogule to mamy jakieś plany na dzisiaj? -dodał patrząc w ekran telefonu.

Akurat przyszła wiadomość od jego mamy z zapytaniem jak się czuje i czemu się nie odzywał od paru dni. Rzecz jasna, że kobieta się martwiła.

Odpisał jej szybko z opisem ciekawszych rzeczy. Oczywiście pomijając seks i koszmar z poprzedniego dnia.

-Chciałbym cię wziąść na randkę ciasteczko. -odpowiedział Taehyung kończąc mielić papkę z ciasta i bitej śmietany.

-Ooo~ -Kook nie ukrył swojej ciekawości i ekscytacji. Odrazu skoczył do mężczyzny kładąc się na brzuchu, a głowa na udach merdajac radośnie przy tym nogami.

Uśmiech i świecące oczka to jest coś charakterystycznego dla szczęśliwego Jeon'a. Teraz taki był.

Tatuś popatrzył na tak rozanielonego malucha. Zaczął głaskał jego słodka brunatną czuprynę. Słysząc mruczenie jak mniemał pełne pochwał dla jego dotyku. Drugą dłonią kreślił jakieś nie wyrazne wzroki na udach Kim'a.

-To co? Chcesz? -spytał spokojnie starszy nie przerywając czynności.

-Tak tatusiu. -odpowiedział.

Taehyung obrócił chłopca i podniósł go do siebie inicjując pocałunek. Jego wargi tęskniły za tymi Jungguk'a. Te mięciutkie poduszeczki jego ust były czymś za czym Tae mógł by biegać dzień i noc. Były cudowne.

Cichy jęk wydostał się z ust nastolatka, kiedy starszy lekko przygryzał jego dolną wargę.

To bardzo podniecało młodzieńca. Lubił kiedy jego tatuś był taki krwiożerczy. Uwielbiał być gryziony ale tylko przez Kim'a, bo spotkania z psami w dzieciństwie nie lubil już tak bardzo.

Usta się rozłączyły z tego nieco wampirzego całunku, a starszy mruknął tylko spokojne "tęskniłem" i wtulił się w kochanka mocno.














dobra brak weny :')
chociaż może
Idk




사랑해🌈🖐🏻






call me daddy | k.th x j.jkWhere stories live. Discover now