Jungkook po zeszło nocnej sytuacji postanowił nawet nie ruszać się z parteru mieszkania Kima. Wkońcu ten był nie trzeźwy i był bardzo specyficzny. Od 5 miesięcy znajomości z tym mężczyzną nie widział go w takim dziwnym amoku.
Pół nocy przesiedział w kuchni przy oknie próbując nazbierać zaległy tlen. Tego mu brakowało po incydencie z duszeniem. Koło 23 postanowił coś zjeść. Sięgnął po płatki z szafki i mleko. Po 15 minutach memlania jedzenia w buzi postanowił iść zobaczyć gdzie tak właściwie jest Taehyung. Ostatni raz postać tego osobnika była widoczna w gabinecie na końcu korytarza. Jungkook niczym prawdziwy agent dotarł do drzwi pokoju. Uchylił je kątem oka badając czy teren jest czysty.
Jak najbardziej sylwetki tatusia nie było w pokoju. Chwała, nie dostanę kolejnych zbędnych kar i duszeń. Wyszedł z pomieszczenia.
-Śpi jeszcze... -szepnął cichutko.
-Jungkook!! -krzyknął głośno i wyraźnie Kim z góry.
Jeon zerwał się na równe nogi i wszedł po schodach do sypialni mężczyzny.
-Tak? -spytał lekko zdyszany.
-Chodź tu. -parsknął uśmiechnięty w stronę chłopaka.
Śmierdziało od niego alkoholem. Chyba całą noc pił. Nawet kac nie miał jak się pojawić. Nastolatek wskoczył na kraniec łóżka i obserwował ruchy pijanego. Ten złapał za koszulkę Jungkook'a i przyciągnął go do siebie. Juz po chwili całując go agresywnie w szyję. Z ust młodszego uleciał stłumiony jęk.
-Kookie ja muszę Cię ukarać... -stęknął w szyję chlopaka.
Jeon spiął się na to zdanie. Wkońcu miał już wczoraj przedsmak. Po chwili poczuł usta starszego na swoich.
-Aniołku idę spać.
-Dobranoc tatusiu. -pocałował go w czoło i wyszedł.
~~~
Jungkook właśnie wchodził do swojego domu. Otworzył drzwi. Zdjął buty. Walnął plecak pod ścianę. Wszedł do salonu i zauważył sylwetkę swojego ojca.
-Jungkook siadaj. -powiedział szorstkim głosem.
Podszedł powoli do kanapy i usiadł obok mężczyzny.
-Coś się stało? -spytał.
-Słyszałem od matki, że jesteś gejem. Czy to prawda? -fuknął rozdrażniony.
-T-tak... -spojrzał na swoje uda.
-Czy ja kurwa wychowałem pedała? -rozwścieczony rzucił się z pięścią na syna. Ojciec był w amoku. Zaczął okładać pięściami syna.
-Halo co się dzieje?! -wymruczał bliski Jeonowi głos.
Po chwili pan Jeon leżał na podłodze, a nad Jungkookiem stał we własnej osobie Kim Taehyung.
-Boże ale masz sine oczko słonko. -powiedział przerażony purpurowym odcieniem skóry wokół oka. -Widzisz coś na nie?
-Tak, tak. -wydukał od niechcenia.
Jeon czuł się okropnie. Własny ojciec się na niego rzucił, bo jest takiej orientacji nie innej.
-Kookie pojedziemy do szpitala. -powiedział starszy ciągnąc przybitego chłopaka za nadgarstek.
YOU ARE READING
call me daddy | k.th x j.jk
Fanfiction"Spodziewał się pytania na poziomie Einsteina. Jednak to też miało swój poziom trudności, bo Jeon nie wiedzial, że umie 'zwinnie manewrować' pałeczkami. Napewno lepiej mu się działa z pałeczką tatusia ale nie to jest teraz ważne." | ranking | 21.06...