➫Chapter 13

472 50 13
                                    

Przed rozdziałem

Mam info.Otóż braknie mi pomysłów i nie mam chęci do pisania.Nie wiem czy jutro pojawi się rozdział, przepraszam wszystkich którzy czekają na next, po prostu czuje,że jakoś,to ff jest słabe.

Perspektywa Matthew

Kiedy chłopacy wyszli z pokoju,mimo iż wyraźnie podkreśliłem,że mają iść spać,wstałem nie mogąc już dalej spać.Włączyłem główne światło i z założonymi rękoma na biodrach westchnąłem widząc resztki zbitej lampki.

-Ehh... gwałty,gwałtami,ale moja lampeczka nie powinna za to cierpieć...-powiedziałem na głos. -Jak teraz się w coś w pakuje,w dodatku wkopie Thomasa w jakieś gówno to skopie mu dupsko.- dodałem dalej mówiąc do siebie.
Dobrze wiedzą,że wychodzenie po ciszy nocnej jest karane. Idioci,ja nigdy tego nie zrobię.

Perspektywa Niall

Leżąc sobie na brzuchu i przeglądając sobie coś w telefonie usłyszałem jak coś dużego spadło na mój balkon. Nagle podniosłem głowę do góry i zauważyłem za drzwiami balkonowymi dwie postacie,w których rozpoznałem Thomasa.
Skoro jest Thomas,a osób za oknem jest dwie,to oznacza,że Sangsti musiał wziąć przyjaciela,jakim na pewno jest O'brien. Czyli skoro Dylan i Thomas są tu to Matt został sam. Podsumowując mam idealną okazję,żeby pójść i podrywać Dallasa,jednak jest trochę późno ,a nie chcę go budzić.
.......Iść? czy nie iść?

-Iśśćć.- pokiwałem zadowolony głową, po czym wstałem szybko z ziemi ,założyłem moją katanę na siebie i chciałem już wyjść,ale przed zrobieniem tego zostawiłem uchylone drzwi od balkonu, na wypadek gdyby Thomas chciałby wrócić, a mnie jeszcze by nie było. Zawsze tak robi,a ja zawsze mu pomagam.

-Dalllas! idę do ciebie.- zadowolony i pełen uśmiechu wyszedłem z pokoju ruszając na luzie do chłopaka.

Perspektywa Matthew

-Okej...najdrobniejsze skrawki lampki zebrane z podłogi,łóżko gnojka pościelone,łazienka ogarnięta,mogę iść spać.- zgasiłem światło i zadowolony,że zrobiłem coś pożytecznego wróciłem pod ciepłą kołderkę.
Z uśmiechem na buzi zamknąłem oczy i rozkoszowałem się ciszą i spokojem,który trwał przez pięć sekund.

-Kurwa.-jęknąłem kiedy światło się zapaliło i Dylan wrócił. Nie otwierając oczu zacząłem mówić.

-Dylan zgaś to światło,bądź cicho,nic nie mów i idź spać.- wytłumaczyłem obracając się na prawy bok i wypinając tyłek w drugą. Nie usłyszałem odpowiedzi,a światło zostało zgaszone.

-Wow...posłuchałeś się mnie, nie bywałe,chyba zapiszę datę.-zaśmiałem się.
Przyjaciel dalej się nic nie odezwał a ja poczułem jak ktoś kładzie się obok mnie i przytula od tyłu "na łyżeczkę".

-Spokojnie...jestem lepszy od Dylana.- rozpoznałem w tym głosie Nialla,który standardowo zaczął się chichrać. Poderwałem się gwałtownie do góry i usiadłem prosto.

-Japierdole!- krzyknąłem na blondyna,którego walnąłem poduszką.
-Co ty tu robisz? wiesz,która godzina?- zacząłem przecierając oczy. Chłopak nie odpowiedział bo był zajęty śmianiem się ze swojego bardzo słabego pranka.
-Przestań się śmiać,bo mnie wkurwiasz.- zmieniłem miejsce siadając po turecku i na przeciw niego. Niall zapalił lampkę nocną Dylana,dzięki czemu mogę zobaczyć twarz chłopaka i jego ładne niebieskie oczy,które idealnie pasują do jego blond włosów.

ᴡsᴢʏsᴛᴋᴏ ѕιę zмιenι♡Where stories live. Discover now