➫ Chapter 26

424 42 31
                                    

Perspektywa Dylan

Wstałem z łóżka zostawiając rozpłakanego blondyna na łóżku.
Podszedłem wolnym krokiem z uśmiechem do dyrektora.

-Henry.- Powiedziałem spokojnie.

-No?-odpowiedział na co chwyciłem go za ramiona i mocno szarpnąłem nim tak,że poleciał z głośnym hukiem na ścianę.

Prawdopodobnie ma teraz obite całe ramię.
Nie chcąc zostawiać go tak na tej ziemi znowu do niego podszedłem, po czym złapałem go za pachy, uniosłem do góry  i rzuciłem na drzwi,a żeby go dobić wziąłem większy kawałek z pozostałości wazonu i także w niego nim rzuciłem,żeby poczuł sam porcelany i mojego gniewu.

-Wypierdalaj stąd!- krzyknąłem do dyrektora otwierając drzwi i wyrzucając go za nie.

-Dylan szczeniaku jeden masz kłopoty, rozumiesz? Nie odpuszczę ci tego. Właśnie pobiłeś MNIE czyli DYREKTORA za co dostaniesz później porządny WPIERDOL.

-Dobraaaa zamknij ryj i wypierdalaj.- powiedziałem znudzony jego gadką.

-Jeszcze nie... - chciał coś powiedzieć,ale nie zdążył, ponieważ zamknąłem mu drzwi przed nosem.
Henry gadał coś jeszcze po drugiej stronie drzwi,ale mało mnie to interesowało,dlatego nie wiem co tam sepleni.
Westchnąłem głośno otrzepując ręce. Odwróciłem się twarzą do Thomasa.

Zostałem sam z kruszynką.

Teraz jest okej...gnojek dostał za swoje.
Znaczy nie jest okej,bo ktoś ma filmik nagiego, biednego,bezbronnego -no dobra nie takiego bezbronnego- torturowanego Tommy'ego!
Ja też chcę taki film!
Eee to znaczy... Muszę znaleźć go i usunąć!
Ale najpierw zgram go sobie na pendriwa a potem usunę taśmę.

-Wszystko w porządku kruszynko? - spytałem podchodząc bliżej.

-Nie...nie jest w porządku.-zaczął zmęczony przecierając oczy.
- Pobiłeś dyrektora! Miałeś szansę wyjść cało, a ty ją zmarnowałeś! Jesteś największym kretynem na świecie!- zaczął cisnąc we mnie poduszką,która odbiła się od mojej twarzy.
-Dlaczego to zrobiłeś?!- zapytał chwytając kolejną poduszkę.

-Bo nic nie jest ważniejsze od ciebie!-odpowiedziałem też zaczynając rozpaczać,bo także wziąłem poduszkę,którą w niego rzuciłem i,która trafiła w jego brzuch.
- Powiedziałem, że jeżeli ktoś cię krzywdzi rozpierdolę wszytko z podwójną siłą!- pisnąłem rzucając w niego kolejną poduszką. Thomas nie był dłużny, bo odrzucał każdą poduszkę ze zdwojoną siłą.
-Na razie pobiłem tylko zboczonego psychola,co i tak jest zdecydowanie za mało! Zrozum kurwa podobasz mi się i to strasznie mocno!- Chłopak wstał,  zrobił energiczny krok w moją stronę.
Przez chwilę nie ogarnąłem co takiego powiedziałem...mówiliśmy sobie,że jesteśmy dla siebie ważni,że potrzebujemy się na wzajem,ale nigdy,że się sobie podobamy...

-Tak?! To świetnie,bo też mi się strasznie mocno podobasz kretynie!- odpowiedział po czym oboje zamilkliśmy. Zaczęliśmy głośno dyszeć patrząc sobie w oczy będąc bardzo blisko siebie.

-Dylan... - zaczął na co nie wytrzymałem i najprościej w świecie wpiłem się w jego usta.
Zaczęliśmy się zachłannie,ale krótko całować.
-Naprawdę zrobiłeś to dla mnie?- zapytał kiedy się od siebie oderwaliśmy. 

-No a dla kogo innego? To ty mi się podobasz, nikt inny. Bardzo mi na tobie zależy, więc będę cię bronił , chronił, tulił, szanował, kochał  i wszytko na raz.-wyjaśniłem przytulając go na chwilę ale zaraz odsuwając od siebie nie znacznie.
-Obiecuję.-Dodałem na co skierował wzrok w podłogę rumieniąc się do tego.

ᴡsᴢʏsᴛᴋᴏ ѕιę zмιenι♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz