➫Chapter 18

444 49 16
                                    

Perspektywa Dylan

Lekko wystraszony odwróciłem natychmiastowo głowę do tyłu.

-Dylan...tak mi przykro.-powiedział słabo nadal tuląc mi się do pleców.

-Tommy? co ty tu robisz?- zapytałem od niechcenia, znowu odwracając głowę do przodu.

-Przepraszam! Przepraszam,przepraszam,przepraszam,przepraszam. -zaczął na co miałem ochotę się uśmiechnąć,ale się powstrzymywałem.

-Yhm...świetnie.-mruknąłem.

-Dyluś! Przepraszam! jestem głupi i tępy i głupi i...-przerwałem mu gestem ręki.

-Czemu przepraszasz? w końcu to była moja wina.-odpowiedziałem bez namiętnie.

-Dylan, nie bądź wredny.-wtrącił Matt,który nie wiadomo skąd się tu w ogóle wziął.

-Nie jestem wredny,stwierdzam fakt,a poza tym nikt na nikogo nie krzyczy.- odpowiedziałem,a Thomas przestał mnie obejmować.

-Dobra,okej...-powiedział Matt odsuwając się krok do tyłu.

-Co? byłeś u Nialla?- zapytałem zaczynając mu docinać.
-Twój "chłopak" Cię napalił i zostawił?- zaśmiałem się lekko,przez co wkurzyłem Dallasa,który podszedł do mnie szybkim krokiem.
-A może ty mu nie dałeś?- ponownie się zaśmiałem.

-Słuchaj sobie.- powiedział groźnie patrząc mi w oczy.
-Kocham Cię,traktuję cię jak brata,staram się robić dla ciebie wszystko co najlepsze,chcę,żebyś był szczęśliwy,pakuje się dla ciebie w takie gówno jak to,żebyś nie był samotny,żebyś się nie bał,a ty odwdzięczasz mi się w taki sposób?? - zaczął,dzięki czemu zrobiło mi się głupio.
-Zamiast mi pomóc z Niallem,zamiast mnie wspierać wyrzygujesz mi wszystko, śmiejesz się ze mnie i docinasz. Wiesz co ci jeszcze powiem?
-Jedno wielkie Dziękuje.- burknął po czym obrócił się do mnie plecami z zamiarem odejścia.

-Ej! przestańcie!-krzyknął Minho,dzięki czemu zatrzymał Matta.
-Zaraz wszyscy się na siebie po obrażają i będzie jeden wielki chuj!-krzyknął lekko podkurwiony
- Chcecie tego!? Bo ja nie.

-Minho! -krzyknął zadowolony Matt,który zaczął unikać mojego spojrzenia,co oznacza,że jest zły i teraz będzie udawał,że mnie tu nie ma i jest wszystko dobrze.
-Ty żyjesz stary,dobrze cię widzieć.- z uśmiechem na twarzy poklepał Azjatę po plecach.

-Byłem kurwa tu cały czas!- zirytowany Lee próbował się wytłumaczyć.

-Jakoś od pierwszego spotkania cię nie widziałem.-stwierdził trafnie.

-Widzisz,tak jakoś wyszło...

-Możecie zostawić mnie i Tommy'ego samych? -zapytałem patrząc na jednego i drugiego. Matt spojrzał na mnie z góry z obrażonym wyrazem twarzy.
-Proszę.-dodałem na co przyjaciel pokiwał głową.
To jest w Matthewie najpiękniejsze. Mimo,że jest zły,to i tak cię zrozumie i pomoże.

-Okej.-mruknął Dallas odwracając się na pięcie,a za nim zaczął iść dalej rozemocjonowany Azjata.
-Serio byłeś tu cały czas?- zapytał Matt.
-Taaaak! udowodnię ci,że ciągle byłem i jestem! -wkurwiony Lee chwycił go za ramię i pociągną w stronę budynku.

Po paru sekundach zwróciłem swoją uwagę na blondynie.

-Będziesz tak stał?- zapytałem obrażony.

-Nie.-odpowiedział i usiadł obok mnie na ławce.

-Po co przyszedłeś?Kiedy przyszedłeś? i co słyszałeś?- Nie patrząc w ogóle na niego zacząłem zadawać pytania.

-W sumie to siedziałem z Mattem w łazience i nie planowałem przyjścia do ciebie... Matthew przemówił mi do rozsądku. -wyjaśnił przez co poczułem się jeszcze gorzej.

Kurwa...kolejna rzecz,którą zrobił dla mnie Matt,a ja dla niego nic...jestem okropnym przyjacielem.

-I tak wyszło,że usłyszałem jak gadałeś z Minho... No i też tak wyszło ,że podsłuchałem całą rozmowę.- wyznał na co westchnąłem ciężko i oparłem zmęczony głowę o ławkę.

-Świetnie,więc znasz już znaczną część mojego życia.- burknąłem zły.
-Kiedy ja prosiłem cię już tysiąc razy żebyś mi powiedział swoją to się nie zgadzałeś! A wiesz dlaczego chcę wiedzieć?! Bo mi zależy! Bo nie chcę cię cię krzywdzić!
-Wiesz co? cały czas coś źle mówię! ale wiesz prze co? przez to,że nie chcesz powiedzieć! nie chcesz mnie do siebie dopuścić!-zacząłem patrząc na niego. Nie spuścił wzroku. Ciągle patrzy na mnie smutnym i przepraszającym wzrokiem.

-Skąd ja mogłem wiedzieć ?! skąd mogłem wiedzieć,że robię błąd, nie wiedząc o tobie nic?! Pytam się! kurwa pytam się ciebie Tommy!-nakrzyczałem na niego.Nie wytrzymałem i łzy spłynęły mi po policzku.
-Skąd?! znikąd ! dlatego nie gniewaj się na mnie,bo dłużej tego nie zniosę! Kurwa zależy mi na tobie! zależy, rozumiesz?! Nie Chciałem cię z krzywdzić! - wybuchłem i popatrzałem na niego.

Jest cały opuchnięty...Patrzy na mnie tym swoim wzrokiem,który mówi "Dylan ja też nie chciałem ,wszystko będzie dobrze,nic się nie stało,uspokój się".

Blondyn nie spodziewanie usiadł mi na kolanach okrakiem,po czym położył dłonie na moich policzkach i kciukami wytarł moje łzy.
-Wybaczysz mi?-spytałem drżącym głosem,na co on pokiwał głową na "nie".

-Nie. To ty mi wybacz...to ja zepsułem,więc to ja przepraszam. -powiedział kładąc swoje czoło na moje.

-Przepraaaaszam! przepraszam,przepraszam,przepraszam.- zaczął po czym pocałował mnie w policzek.

-Przepraszam.-powtórzył kolejny raz,po czym przytulił się do mnie. Z małym uśmiechem,oddychając płycej objąłem go rękoma w pasie,po czym zacisnąłem mocniej oczy.

Dobrze mieć go przy sobie...

Perspektywa Minho 

-No przecież ci kurwa mówię! -krzyknąłem zirytowany słowami Matta.

-No dobra,dobra.-uniósł ręce w górę.

-Nie kurwa nie! patrz ! jest? jest!-pokazałem mu moje notatki i datę z wczorajszej lekcji.
On nadal nie wieży,że przez ten cały czas tu byłem!

-Dobra! wierze!-odpowiedział kładąc się na łóżko Toma.

-No nareszcie.-odpowiedziałem spokojniej i także położyłem się na swoje.
-No to opowiadaj,jak tam z Niallem?

-Co?!-chłopak zaskoczony przewrócił się gwałtownie na brzuch i spadł z impetem z łóżka.Przyczołgał się do mojego i energicznie wyłonił z ziemi kładąc ręce na moim wyrku.
-Co z Niallem,co? Co,co?

-No to ja ciebie pytam,Co.- Przewróciłem oczami.Mózg mu ktoś wyżarł czy co?

-Nic...a co ma być?-zaczął ściemniać jak z nut.

-Jak to nic lol,przecież widziałem was jak się lizaliście na korytarzu.-prychnąłem ucieszony kiedy ten ledwo co położył się z powrotem na łóżku.

-Co?!- ponownie krzyknął znowu spadając z łóżka.

-Noo!-odkrzyknąłem.

-Zajebiście! Zaraz cały ośrodek będzie wiedział ,że kręcę z Horanem!- oburzony założył ręce na piersi.

-Bo kręcisz.- powiedział ktoś ,kto stanął w drzwiach naszego pokoju.

ᴡsᴢʏsᴛᴋᴏ ѕιę zмιenι♡Where stories live. Discover now