¤11¤

224 12 1
                                    

- JAPIERDOLE Tae to twoja matka, co ona tu robi?
- MÓGŁBYM ZAPYTAĆ O TO SAMO! ZABIJE JIMINA PEWNIE OD NIEGO WIE, CO TERAZ JAPIERDOLE CZEMU AKURAT TERAZ?
Tae wyskakując z łóżka szybko się ubrał, zrzucił z siebie wczorajszy szlafrok i założył  ubrania z zeszłego dnia.
-  KOOK NA CO CZEKASZ UBIERAJ SIĘ!!
- Mam pomysł, schowaj się i daj mi twój telefon.
Uprzednio biorąc telefon Taehyunga, Jungkook wciągnął na siebie spodnie wraz z koszulką, schował Taesia w ogromnej rozsuwanej szafie z drzwiami i postanowił otworzyć, mając nadzieję, że jego plan wypali. Ogarnął odrobinę włosy i uchylił nieco drzwi tak by osoba za drzwiami nie widziała zawartości i stanu pokoju.
- Pani Kim? Co pani tu robi?
- Witam Pana. Dowiedziałam się z pewnej aplikacji, że Taehyung tutaj jest, zdziwiło mnie to, ponieważ co siedemnastolatek robiłby sam w takim hotelu, przyszłam sprawdzić ponieważ zaraz wracam do pracy i nie będzie mnie przez kolejny tydzień.
- Nie, Tae tutaj nie ma. Aj niezdara ze mnie, podczas korepetycji musiałem pomylić nasze telefony, ponieważ mamy takie same więc pewnie dlatego myślała pani, że tutaj jest. Zwykłe nieporozumienie.
- To by wszystko wyjaśniało. Syn mówił, że jest u przyjaciela, więc to niemożliwe by tu był do tego ma szkołę. Zatem dziękuję i przepraszam.
- Nic nie szkodzi, to moja wina w końcu ja pomyliłem telefony. Miłego dnia pani Kim.
- Do zobaczenia Panie Jeon.
Poszła. Kamień z serca a raczej serc i tego Jeona i tego Tae.
Tae wyszedł z szafy prawie upadając ze śmiechu.
- Jungkook, serio pomyłka telefonów? Zaraz tu padne ze śmiechu.
- Miałeś lepszy pomysł? Działałem szybko. Poza tym, wiesz, że kolejne korki masz dopiero we wtorek, a jest piątek?
- Wiem, ale skoro mojej mamy nie będzie to mamy czas dla siebie, więc nie widzę problemu PANIE JEON.
- Wolałbym żebyś nazwał mnie tatusiem, Taehyungie
- A na co TATUŚ ma teraz ochotę?
- Na pyszne jedzenie z moim uroczym bubusiem, więc ubieraj się jedziemy do jakiejś restauracji.
- Zawstydzasz mnie, kiedy tak mówisz...
- Nigdy Ci tego nie mówiłem, ale jesteś jednocześnie cholernie uroczy i pociągający w tym samym czasie moje bubu~
- Twoje bubu ma 17 lat i jest facetem, a nie dzieckiem.
- Jesteś siedemnastoletnim seksownym i uroczym prowokantem do tego nie mając żadnego doświadczenia jesteś zajebisty w łóżku ze swoim nauczycielem, jeśli już "facetem" a nie dzieckiem to bardzo uległym i wyjątkowym.
Jungkook podszedł do stojącego metr dalej Taehyunga i złapał go mocno za jego włosy, po czym złączył ich usta. Pocałunek był bardzo romantyczny, ale krótki. Zupełnie inny niż pozostałe pełne pożądania. Kiedy się od siebie odsunęli, nie przerywali kontaktu wzrokowego dopóki nie zgarnęli swoich rzeczy i opuścili pokoju hotelowego. Zeszli na dół, minęli recepcję i obaj kulturalnie się ukłonili w geście pożegnania. Jungkook złapał młodszego za rękę, po czym przeszli do samochodu korepetytora. Wsiedli, miejsce w którym był zaparkowany samochód, by,lo ogromnym placem parkingowym, jednak stało tu tylko 6 samochodów i żadnej żywej duszy.
- Kookie, gdzie teraz jedziemy?
- W sumie jeszcze nie wiem, jakaś randomowa dobra restauracja będzie okej. MOMENT, CZEKAJ. Czy ty przypadkiem nie miałeś dziś szkoły? Co teraz? O chryste, jestem nauczycielem a każę Ci opuszczać przeze mnie szkołe. Nawaliłem.
- Spokojnie Jungkookie, nic się nie stało! Powiem mamie, że zostałem u Jimina do dzisiaj, bo źle się czuliśmy. Nazmyślam, że zjedliśmy coś obaj niedobrego i po kłopocie i nie nawialiłeś, tamta noc i dzisiejszy poranek były świetne. A co z Nooną Jisoo?
- Następnym razem osobiście w takich sytuacjach będę Cię odwoził do szkoły. No tak Jisoo... Pora włączyć telefon, bo wyłączyłem go wczoraj wieczorem.
- Żeby się nie okazało, że zgłosiła twoje zaginięcie haha.
- Oby nie, nie sądzę żeby aż tak się mną martwiła.
Jungkook włączając telefon, odczekał kilka sekund na zaktualizowanie pewnej aplikacji, przez którą nie mógłby włączyć telefonu, gdyby tego nie zrobił. Po chwili wszedł w rejestr połączeń.
- Tae!!
- AŻ TAK ŹLE??
- 37  nieodebranych połączeń i 21 wiadomości. To chyba jakiś rekord.
-  Olej ją.
- Taki mam zamiar, teraz jestem z tobą i ona mi tego nie zepsuje.
- Kookie...
Taehyung momentalnie pojawił się na udach starszego z prowokującym uśmiechem na twarzy. Miał bowiem na celu zwykłą grę z Jungkookiem.
- Jeśli mi stanie podczas drogi do jakiejś restauracji lub knajpy, możesz zapomnieć o przyszłośći naszego związku.
-  Związku?
- Myślałem, że jesteśmy w związku.
- Bo jesteśmy, ale dziwnie to brzmi z twoich ust.
-  Wolisz określenie relationship?
- Wiem, że uczysz mnie angielskiego, ale po angielsku to brzmi gorzej niż w normalnym języku.
- Więc się przyzwyczaj i ze mnie złaź, jedziemy do tej knajpy niedaleko jeziora.
- Tej koło domu Parka?
- Parka Jimina? Serio on tam mieszka?
- Dokładnie, chcesz żeby nas zobaczył? Wątpie, że jest w szkole, na mapie pokazuję, że siedzi w domu.
- No trudno teraz już się o to nie staram, byle nie zobaczyła nas już więcej twoja mama.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Witam wszystkich, dzisiaj w ramach przeprosin za to, że długo nie było rozdziału wstawiam dwie części😄
Mam nadzieję, że nikt się nie gniewa i liczę na gwiazdki😊

Eligible •vkook/taekook•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz